🔪Chapter VI ,,Protected"

Start from the beginning
                                    

- Niestety jak już powiedziałem, to wszystko nie jest takie proste jak się wydaje. Pozwólcie mi zaprezentować z kim mamy do czynienia - powiedział i stanął z boku przy ekranie. Biel rozjaśniła się i po chwili pojawił się na środku zbiór zdjęć bardzo znajomej mi osoby.

To on.

Zabójca z wyciętym uśmiechem.

Po prawej znajdował się największy obraz - szkic jego twarzy. Nie pominięto żadnych detali, najbardziej rzucały się w oczy te upiorne rozcięcia na policzkach. Rysunek był naprawdę dokładny, musieli bazować na opisach świadków jego zbrodni, kogoś kto widział go na własne oczy. Obok znajdowały się fotografie dość słabej jakości, w większości przedstawiały jego postać z tyłu. Były jeszcze też te ukazujące miejsca zbrodni, to jaką krwawą masakrę po sobie zwykle zostawia.

Na górze slajdu widniał podpis ,,Jeffrey Woods".

- To ten mężczyzna jest odpowiedzialny za włam do waszego domu. Od lat gromadzimy o nim informacje i mamy 95% pewności prawdziwości faktów w jego profilu. Jego imię to Jeffrey Woods, ale jak już zapewne się domyślacie, woli być znany jako niesławny Jeff the Killer.

Samo brzmienie tego imienia przyprawiło mnie o dreszcze. Wspomnienia tamtej nocy same wypłynęły na wierzch, wyobrażenia okrucieństw jakich się dopuścił.

Ciosy i ranienie nożem. Szaleńczy uśmiech. Przerażająca gra. Serca na zdjęciach.

Nienawidzę go.

Tak bardzo go nienawidzę...

- W rodzinie Jeffrey'a Woods były 4 osoby: matka, ojciec, Jeffrey i jego brat. Nie mamy wystarczającej ilości danych, by określić co dokładnie się wydarzyło, ale wiemy, że matkę i ojca znaleziono martwych w ich sypialni. Brat został uznany za zaginionego, do tej pory nie natrafiliśmy na jego ślad. Jednak po przeprowadzeniu badań i analiz, również i jego krew znajdowała się na pościeli w jego pokoju, więc przypuszczamy, że nie przeżył tamtej nocy.

Dlaczego mnie to nie szokuje? Ktoś taki jak on byłby w stanie wymordować całą swoją rodzinę. Ktoś tak obłąkany, ogarnięty szaleństwem, niepoczytalny. Był chorym psychopatą bez żadnych uczuć i sumienia. Teraz to jasne czemu z taką rozkoszą pastwił się nade mną i moimi przyjaciółkami, chciał żebyśmy cierpiały dla jego własnej przyjemności. Ktoś taki jak on nie ma sumienia. Pewnie nawet nie wie czym jest litość.

- Zagłębiając się dalej w ten przypadek, wierzymy, że Jeffrey jest winnym zabicia swojej własnej rodziny, jednak powody zbrodni wciąż pozostają nieznane. Posiadamy jednak dowody na to że był on obecny na miejscu zbrodni. Oraz podejrzewamy, że jest winny ponad dwustu innym zabójstwom - agent FBI przerwał na chwilę i ogarnął wzrokiem tłum.

Cholera, ponad dwieście zabójstw? Jakim wybrykiem natury jest ten człowiek? Zobaczyłam, że ktoś uniósł rękę w górę. Była to matka Mandy. Przemawiający mężczyzna wskazał na nią dłonią, by udzielić jej głosu.

- Nie chcę być nieuprzejma, panie Peter, ale czy to ma wpływ na sprawę naszych dzieci? Wszyscy widzieliśmy wiadomości i czytaliśmy informacje w internecie - wiemy, że ten człowiek to seryjny morderca.

Oczywiście, że zwróciła im uwagę w taki sposób, matce Mandy zawsze daleko było do nieuprzejmości. Byłam ciekawa co jej odpowiedzą, podejrzewałam, że nie mówią nam tego wszystkiego bez powodu.

Choć z drugiej strony trochę się obawiałam jaki może być to powód.

- Nie da się z panią nie zgodzić. Podajemy wam te informacje, nie po to by was przestraszyć. Proszę zauważyć, że ten mężczyzna jest podejrzany w sprawach ponad dwustu zabójstw. Ani jedna z jego ofiar nie przeżyła napaści. Od dwudziestu pięciu lat prowadzę jego sprawę, a obecne tu dwie ocalałe są pierwszymi, które przeżyły jego atak.

||  T A K E N || Jeff the Killer Dark Story || ⨂Where stories live. Discover now