Rozdział 15

15.4K 888 84
                                    

*Siostra Nate w mediach*

Cassie POV

Dzień w szkole mijał nam bardzo powoli.
Pierwszą lekcją była chemia, na którą chodziłam z Natem.
Usiedliśmy w ostatniej ławce, kiedy przyszła pani McQueen.
-Sprawdziłam wasze testy- oznajmiła zanim nawet sprawdziła obecność- w większości przypadków nie jestem z nich zadowolona.
Miałam nadzieję, że nie chodziło jej o mnie.
Chyba zabiłabym się, gdybym dostała 1, bo od tego zależy moja ocena końcowa.
-Z pani Royals, jestem natomiast bardzo zadowolona, widzę, że towarzystwo pana Rienks'a dobrze na panią wpływa- oznajmiła kładąc na naszej ławce mój test, na którego pierwszej stronie widniała wielka, czerwona piątka.
Wzięłam test i uśmiechnęłam się od ucha do ucha.
-U pana bez zmian, panie Rienks- powiedziała kładąc test przed Natem.
Na jego kartce widniała natomiast szóstka.
-Chyba jesteś naprawdę dobry z chemii- uniosłam brew.
-Najlepszy- uznał puszczając mi oko.
Kiedy po dzwonku wyszliśmy z klasy, przytuliłam Nate, dziękując mu za uratowanie mojej upośledzonej dupy.
-Nie ma za co mała- zaśmiał się.
-Nie mów do mnie mała- fuknęłam, składając ręce na klatce piersiowej.
-Dobrze, duża- roześmiał się.
-Zdecydowanie wolę kiedy nazywasz mnie księżniczką- oznajmiłam przewracając oczami.
Nate pochylił się.
-Oczywiście, księżniczko- szepnął do mnie, a ja mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Widzimy się za za 5 godzin?- zapytałam.
-Czekam przy samochodzie- powiedział i pocałował mnie w policzek.
Nie wiem czemu teraz mi to mówi, skoro do tego czasu, będziemy się widzieć jeszcze z 5 razy.
Wzruszyłam ramionami i pobiegłam do kolejnej klasy.

Po wszystkich lekcjach pojechaliśmy do Nate.
-Tylko, nie zwracaj uwagi na niektóre rzeczy, które mówi Cassidy, ma tylko 10 lat, więc....
-Jasne- przewróciłam oczami.
-Mowię poważnie, ona często mówi dziwne rzeczy.
Pod domem Nate byliśmy 10 minut później.
-Gotowa?- zapytał.
-Na co, na poznanie twojej młodszej siostry?- zaśmiałam się.
-Pamiętaj, że jeżeli bardzo cię polubi, to nie da ci spokoju- Nate zamknął drzwi od samochodu i ruszył w stronę domu.
-Zapamiętam- zasalutowałam ze śmiechem.
Nate westchnął i otworzył drzwi kluczem.
Weszliśmy do środka, a ja stwierdziłam, że dom Nate wygląda dokładnie tak jak mi się wydawało.
Wszystko było urządzone w odcieniach beżu i brązu.
Było bardzo nowoczesne.
-Przeprowadziliśmy się tu 7 lat temu, więc rodzice już mieli wystarczająco dużo pieniędzy, żeby urządzić dom w ten sposób- wyjaśnił Nate, zamykając drzwi.
-Właśnie widzę, prawie jak u jakiejś gwiazdy- zaśmiałam się.
-Nate?- usłyszałam z górnego piętra.
-Tak, to ja i Cassie!- krzyknął, a ja po sekundzie usłyszałam kroki na schodach.
-Cassie?- zapytała dziewczynka wyłaniając się zza ściany.
-Tak mała, Cassidy- podszedł do siostry i postawił ją przed sobą- poznaj Cassie- uśmiechnął się pokazując na mnie ręką.
-Hej, jestem Cassidy- zaśmiała się mała i wyciągnęła do mnie rękę.
-A ja Cassie- zaśmiałam się i uścisnęłam małą rączkę.
-Wiem, Nate baaaaaaardzo dużo o tobie mówił- uśmiechnęła się szeroko.
Posłałam Nateowi zdziwione spojrzenie.
Wzruszył ramionami i poczochrał siostrze włosy.
-Gdzie rodzice?- zapytał siostry.
-Wyszli jakieś 10 minut temu, mama stwierdziła, że może w kilka minut nie wysadzę domu w powietrze i patrz, jest cały- Cassidy klasnęła i się roześmiała.
-A więc Cassie, co tam słychać?- zapytałam z uśmiechem.
Mała zmarszczyła brwi.
-Nate bardzo nie lubi, kiedy ktoś mówi do mnie "Cassie"- powiedziała.
Zerknęłam na jej brata, który cały się spiął.
-Dlaczego?- zapytałam.
-Od zawsze nazywa mnie "Cassidy", bo mówi, że tak mówił na osobę, po której dostałam to imię.
Przygryzłam wargę.
-Okej Cassidy, więc nie będę mówić na ciebie zdrobniale, ale nadal liczę na odpowiedź na moje pytanie.
-Muszę napisać na jutro recenzję mojej ulubionej książki do szkoły!- powiedziała podekscytowana.
-Cassidy bardzo lubi czytać- oznajmił dumnie Nate.
-Tak, i muszę napisaś coś o Rywalkach, bo to moja naaaajulubieńsza książka!- zachwyciła się.
-Też ją lubię!- odparłam z uśmiechem.
-Czytałaś Rywalki!?- wykrzyknęła z zaskoczoną miną.
-No jasne, i powiem ci w sekrecie- nachyliłam się i szepnęłam do Cassidy- że od początku wolałam Maxona.
Cassidy roześmiała się.
-Ja też, ten cały Aspen strasznie mnie denerwował- przewróciła oczami.
-W takim razie mam pomysł, skoro ja też lubię tą książkę, to może napiszesz tą recenzję, a później dasz mi przeczytać?- zapytałam.
Cassidy cała się rozpromieniła.
-Tak- krzyknęła- Nate, będę za domem!- Cassidy pobiegła na górę, tylko po to, żeby po kilku sekundach zbiec na dół z zeszytem i długopisem w ręce i wybiec na dwór.
-Przekichałaś sobie, teraz już nie będziesz mieć życia!- krzyknął rozbawiony Nate i rzucił się na kanapę.
-Zapomniałam, ale trudno nie być dla niej miłym- wzruszyłam ramionami i usiadłam obok niego.
-Co będziemy robić w tym czasie, dopóki Cassidy jest zajęta?- spytał Nate.
-Może pokażesz mi swój pokój?- zaproponowałam.
-Jeśli chcesz, nie ma sprawy- uśmiechnął się Nate- mam tylko nadzieję, że nie mam tam burdelu.
-Czy to miało być dwuznaczne?- śmiesznie poruszyłam brwiami, na co Nate się roześmiał.
-Ty mały zboczeńcu- dźgnął mnie w bok, podnosząc się z łóżka.
-Cała ja- mrugnęłam do niego.
Nate zaprowadził mnie po schodach na górę i otworzył 2 drzwi po prawej stronie korytarza.
-Witam w moim królestwie- zaśmiał się i otworzył mi drzwi przed sobą.
Weszłam do środka i zobaczyłam pokój, który zdecydowanie mogłabym dopasować do charakteru Nate.
Przeważał kolor granatowy, lecz w niektórych miejscach był to również szary.
Było tam dwie półki z książkami od ziemi do sufitu i ogromny smok narysowany nad łóżkiem.
Nie był to taki smok, jaki rysuje się na tapetach dla dzieci, był to po prostu najprawdziwszy czarny smok, który idealnie pasował do tego pokoju.
-Wow- powiedziałam, kiedy już wszystko obejrzałam.
-Podoba ci się?- zapytał zamykając za nami drzwi.
-Jest taki...taki...twój- roześmiałam się na mój dobór słów- po prostu nie wiem jak inaczej go opisać, idealnie pasuje mi do ciebie.
-To dobrze- uśmiechnął się Nate, siadając na łóżku.
Zobaczyłam czarną gitarę akustyczną w rogu pokoju, oraz drugą- klasyczną, zawieszoną na ścianie obok jednej z półek z książkami.
Podeszłam i wzięłam akustyczną gitarę.
-Zagraj mi coś- poprosiłam podając ją Nateowi- i zaśpiewaj.
-Skąd wiesz, że umiem śpiewać?- zapytał, biorąc ode mnie gitarę.
-Grałam z tobą w karaoke, co jak co, ale głucha to jednak nie jestem.
Nate przewrócił oczami.
No dobra, dobra.
Położyłam się na łóżku a Nate przygotowywał gitarę.
Przez kilkanaście sekund ją nastrajał, po czym zaczął grać jakąś melodię.
Po kilku taktach z jego ust zaczęły wydobywać się również pasujące do melodii słowa:

Seeing something from so far away
Get a little closer every day
Thinking that I want to make it mine
I'd run for you if I could stand
But what I want I can't demand
Cuz what I want is you

And if I can't be yours now
I'll wait here on this ground
Til you come, til you take me away
Maybe someday
Maybe someday...*

Piosenka była piękna, jej słowa naprawdę wiele wyrażały.
Leżałam z zamkniętymi oczami, wsłuchując się w muzykę, dopóki nie skończył.
Jego głos był doskonały i mogłabym go słuchać godzinami.
Otworzyłam oczy, kiedy poczułam, że Nate na mnie patrzy.
-To było piękne- uśmiechnęłam się, mówiąc cicho.
-Dla ciebie mogą istnieć tylko piękne rzeczy- uśmiechnął się Nate.
-Co to za piosenka?
-Ogólnie jest z książki Colleen Hoover, ale śpiewa ją Griffin Peterson, nie czytałaś Maybe Someday?- zapytał Nate odkładając gitarę i kładąc się obok mnie.
-Jeszcze nie miałam okazji.
-To przeczytaj, podobno świetna.
-Skoro tak mówisz.
Przez kilka minut leżeliśmy tak, nic nie mówiąc, tylko na siebie patrząc.
Po chwili Nate uniósł się na łokciu i powoli pochylił w moją stronę.
Nasze twarze dzieliły milimetry.
Czułam jego oddech na swoim policzku.
Spojrzałam na jego usta, w momencie kiedy ktoś z impetem otworzył drzwi.
-Skończyłam!- usłyszałam głos Cassidy.
Nate odsunął się ode mnie i położył się z twarzą w poduszce, głośno jęcząc.
Westchnęłam i usiadłam.
Było tak blisko.
-No to pokaż co tam masz- powiedziałam wesoło do Cassidy, która już biegła z zeszytem w moją stronę.

*Piosenka z książki "Maybe Someday" autorstwa Griffina Petersona, macie ją w mediach gdyby ktoś chciał posłuchać ;)
Już chyba z tydzień nie było nowego rozdziału, ale w końcu coś machnęłam.
Jak bardzo teraz znienawidzicie Cassidy ? XD
Wiem, wiem, że na to czekacie, ale niestety, młodsza siostra w akcji XD
Pozdrowionka.
Wasza Hope :3

Deal {Zakończone}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz