Rozdział 12

15.2K 923 25
                                    

Cassie POV

Okazało się, że Casey jest naprawdę spoko.
Zaprzyjaźniłam się z nią.
Szkoda tylko, że mieszkała po drugiej stronie stanu.
Po 19, kiedy robiło się już ciemno, postanowiliśmy pójść na pizzę.
Nate skoczył do toalety, kiedy ja i Casey zajęłyśmy miejsca w restauracji.
-Więc...ty i Nate- powiedziała Casey, unosząc brwi do góry.
-Jesteśmy przyjaciółmi- wzruszyłam ramionami.
-Wiesz, na każdego przyjaciela tak patrzysz ?- zapytała i uniosła brwi.
Jestem pewna, że w tamtym momencie wyglądałam jak burak.
-Casey to tylko zakład- wytłumaczyłam.
-Jasne, a jednorożce to tylko konie, w jakim ty świecie żyjesz dziewczyno, nie widzisz jak on na ciebie patrzy?!- krzyknęła Case.
-Może ciszej- powiedziałam i westchnęłam- Casey, ja nie wiem, czuję się zagubiona, jeszcze tydzień temu ze sobą nie rozmawialiśmy, a teraz spędzamy razem każdą wolną minutę i naprawdę go lubię ale...
-Ale co?
-Boję się, że to tylko ten głupi zakład, z resztą Nate bardzo mi kogoś przypomina i jeszcze niedawno mnie to bolało, a teraz mam tylko same dobre wspomnienia- uśmiechnęłam się.
-Cassie, ja widzę jak on na ciebie patrzy i jestem pewna, że nie chodzi tylko o ten zakład, z resztą wiesz ile Nate ma pieniędzy, gdyby założył się z tobą o motor to z palcem w...nosie mógłby ci go kupić, wiesz, że to mógł być po prostu pretekst ?
Wtedy dopiero to zrozumiałam.
Casey miała rację.
Przecież gdyby Nate spędzał ze mną tyle czasu tylko przez ten zakład, to nie miałoby sensu, mogłam dostać ten motor w każdej chwili.
-Muszę porozmawiać ze Scott'em- stwierdziłam.
-O czym?- zapytał Nate, który nagle pojawił się obok naszego stolika i usiadł przy mnie.
-O niczym, właściwie chciałam go zapytać czemu nie wiedziałam, że zna Arielle, z resztą, czy tylko ja zauważyłam, że chyba jest pomiędzy nimi więcej niż  zwykła znajomość ?- jestem mistrzem kłamstwa i wymyślania wymówek na ostatnią chwilę.
Casey uniosła brwi z wyrazem uznania.
-Też to zauważyłem, kiedy byliśmy na kręgach- stwierdził Nate.
Wybrnęłam.
Jeeeej.
-Co zamawiamy?- spytała Case.
-Więc mamy do wyboru pizzę, lub pizzę o ewentualnie jeszcze pizzę- powiedziałam podnosząc menu i udając, że naprawdę czytam.
-Bardzo zabawne, miałam na myśli jaką- odparła przywracając oczami.
-Kukurydza- powiedział Nate.
-Kurczak- oznajmiła Casey.
-I podwójny ser- dodałam- no i już masz odpowiedź- mrugnęłam do Case, po czym poszłam złożyć zamówienie.
Za barem stał młody chłopak, miał może 20 lub 21 lat.
-Hej- powiedział- zamówienie?- zapytał.
-Nie, właściwie to Cassie- odparłam, a chłopak zmrużył oczy.
Dopiero po chwili zrozumiał o co mi chodziło i zaczął się śmiać.
-Jestem Jake- odparł- a tak naprawdę to co byś chciała?
-Motor, ale na niego muszę jeszcze poczekać, za to jak narazie zadowolę się mega pizzą z kurczakiem, kukurydzą i podwójnym serem- uśmiechnęłam się.
-Przyjąłem, lubisz motory?- zapytał podając moje zamówienie koleżankom z kuchni.
-Uwielbiam, Boże kawasaki ninja h2r jest moim marzeniem odkąd skończyłam 10 lat- rozmarzyłam się.
Jake roześmiał się.
-Więc musisz się postarać i go dostać.
Przewróciłam oczami i się zaśmiałam.
-Żeby to było takie proste jak ci się zdaje, tak naprawdę to założyłam się z....- przerwałam bo poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tyłu w talii.
Nie mógł być to nikt inny, niż Nate.
-Hej, złożyłaś zamówienie?- zapytał pochylając się nad moim ramieniem.
-Tak, i właśnie rozmawiałam z Jakiem o naszym zakładzie- odwróciłam głowę w prawo tak, że jego kość policzkowa była kilka centymetrów od moich ust.
-Jake- przedstawił się chłopak- a ty pewnie jesteś chłopakiem Cassie?- zapytał.
Już miałam zaprzeczyć kiedy odezwał się Nate.
-Tak, właśnie przyszliśmy na kolację, Cassie uwielbia pizzę- powiedział mocniej mnie przytulając.
Co do pizzy to prawda, ale co do cholery?!
Czemu Nate wmawia mu, że jest moim chłopakiem!?
-Więc miłej zabawy, pizza będzie za jakieś 20 minut- powiedział Jake z uśmiechem.
-Dzięki- odparł Nate.
-Miło było cię poznać- rzuciłam jeszcze kiedy Nathan prowadził mnie w przeciwną stronę.
Kiedy dotarliśmy do drugiej strony restauracji, w której był nasz stolik, odwróciłam się i uderzyłam Nate w ramię.
-Co to było, od kiedy to jesteśmy razem?!- krzyknęłam, ale nie za głośno, żeby nie zwrócić uwagi wszystkich ludzi w środku.
-Od kiedy jakiś napalony gówniarz cię podrywa- prychnął Nate.
Nagle humor zdecydowanie mi się poprawił.
-Czyżbyś był zazdrosny?- zapytałam z zadziornym uśmiechem.
-Ja, zazdrosny, pfff- fuknął Nate.
-Czyli, że mogę iść i dalej rozmawiać z Jakiem?- zapytałam unosząc brwi.
Nate zacisnął usta.
-No...-zawahał się.
-Ok- powiedziałam powoli się wycofując.
Kiedy już się odwróciłam i ruszyłam w stronę baru poczułam jak Nate łapie mnie za ramię i odwraca w swoją stronę.
Położył dłoń na moim biodrze i zmrużył oczy.
-No dobra, jestem cholernie zazdrosny, zadowolona?- zapytał.
Usmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek.
-Jak najbardziej- odparłam i poszłam do naszego stolika.
Siadając mrugnęłam do Casey.
-Ktoś tu jest zazdrosny- szepnęłam zanim Nate pojawił się przy stoliku.
Casey zachichotała.
Nathan obok mnie, bliżej niż przedtem.
Nasze uda i kolana się ze sobą stykały.
Uśmiechnęłam się pod nosem.
Przez kolejne 15 minut gadaliśmy o totalnych głupotach.
W końcu przyszła nasza pizza, którą zjedliśmy w kilkanaście minut i stwierdziliśmy, że czas wracać do domu.
-Jedziesz z nami, mam wolną chatę i pokój gościnny?- zapytałam Casey, kiedy wychodziliśmy z restauracji.
Case zerknęła na Nate.
-Nie, dzięki miałam wpaść do cioci, dawno się z nią nie widziałam.
Zmrużyłam na nią oczy.
-No dobra jak chcesz, zobaczymy się jeszcze?
-Jasne, dzwońcie jutro po szkole- powiedziała i przytuliła mnie, a później brata.
Kiedy Case odjechała my poszliśmy do naszego samochodu.
-Ja prowadzę !- krzyknęłam i pobiegłam do samochodu od strony kierowcy.
-Niech ci będzie ten jeden raz- oznajmił Nate.
Droga zajęła nam nie całe 15 minut.
Cały czas miałam nie odparte wrażenie, że chłopak mi się przygląda.
W domu rozłożyliśmy się na kanapie w salonie i włączyliśmy "Oszukać przeznaczenie 4", bo akurat leciało w telewizji.
To była moja ulubiona część.
-Nadal nie rozumiem tego, że wciągnęło mu tyłek w basen, i ta babka, którą zabił kamień, ludzie to nielogiczne!- stwierdziłam kiedy skończyliśmy oglądać.
-Tak Cassie, ale cały ten film nie ma sensu- roześmiał się Nate.
-A ja go lubię.
-Ja też, co nie zmienia faktu, że nie ma sensu.
Przewróciłam oczami.
-Łazienka moja!- krzyknęłam, a Nate się roześmiał, ponieważ i tak siedzę w niej jakieś 15 minut.
Kiedy wyszłam z łazienki, ruszyłam do mojego pokoju, gdzie Nate akurat rozkładał pościel na materacu.
-No chyba jednak nie- powiedziałam wychylając się zza drzwi.
Popatrzył na mnie z uniesionymi brwiami.
Wskoczyłam na swoje łóżko i klepnęłam miejsce obok siebie.
-Jednak wolę żebyś był tutaj, w razie gdybym znowu miała jakiś koszmar, czy coś- wyjaśniłam.
Tak naprawdę po prostu chciałam mieć go blisko siebie.
Czułam się wtedy bezpieczna.
Nate uśmiechnął się.
-Zaraz wracam- powiedział i zniknął w drzwiach łazienki.
Zgasiłam światło i przykryłam się kołdrą, odwracając się twarzą w stronę okna.
Po 10 minutach poczułam jak łóżko za mną się zapada, po czym Nate obejmuje mnie ręką w pasie.
Przesunęłam się bliżej niego.
-Dobranoc księżniczko- usłyszałam.
Uśmiechnęłam się.
-Dobranoc Nate- odpowiedziałam i nie minęło nawet 5 minut, kiedy już spałam.
Tej nocy nie miałam żadnych koszmarów.

Ta dam!
Nowy rozdział.
Nudziłam się.
Więc napisałam.
Wymyśliłam go przed chwilą.
Podoba się ? xD

Deal {Zakończone}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz