Rozdział 2

5.3K 178 16
                                    

Zdjęcie Izy !!!

Uśmiechał się do mnie z przeprosinami w oczach i już chciał coś powiedzieć, gdy zadzwonił jego telefon.

— Wybacz — powiedział, a następnie zaczął się powoli kierować w stronę swojego auta.

Stałam tak i nie wiedziałam, czy mam iść do domu, czy może na niego poczekać. Postanowiłam jednak wybrać tą pierwszą opcję i szybkim krokiem skierowałam się do domu.

Otwierałam właśnie drzwi, gdy nagle mój telefon zawibrował, co oznaczało przyjście nowej wiadomości. Z nadzieją, iż to Darek, wyciągnęłam go pośpiesznie i odblokowałam. Okazało się, że nie była to osoba, z którą chciałam teraz rozmawiać.

Adrian: "Hej, co u cb? Czemu tak szybko wyszłaś ze szkoły?"

Nie wiedziałam, co mu odpisać. Wystukałam jakieś słabe kłamstwo.

Ja: "Strasznie bolał mnie brzuch i postanowiłam nie czekać ;)"

Adrian: "A kark i plecy nie bolą?"

O mój Boże! Skąd on wiedział? Myślałam, że akurat wtedy nikogo tam nie było...

Ja: "Do mnie! Natychmiast"

Adrian: "Już idę :P"

Chyba nie wspominałam, że Adi mieszkał dwa domy dalej ode mnie, dlatego, gdy coś się działo, zawsze był blisko. Byłam zawiedziona, iż to nie Darek napisał. Postanowiłam więc, że to ja napiszę pierwsza. Znalazłam numer Bednarczyka na stronie szkoły i zrobiłam tak, jak pomyślałam.

Ja: "Ładnie to tak rzucać śniegiem w uczniów? Mam nadzieję, że wie Pan od kogo ta wiadomość. No, chyba że każdy ma u pana takie przywileje :)"

Gdy zablokowałam telefon, usłyszałam otwieranie się drzwi. Adi wszedł do salonu, a następnie usiadł obok mnie na kanapie i zabrał głos:

— A więc bez zbędnych pytań, których nie cierpisz zresztą. Byłem w szkole i szedłem korytarzem, gdy z dziedzińca usłyszałem krzyk. Podeszłem do okna i tam zobaczyłem was. Pan Bednarczyk trzymał rękę na twoich plecach! Pod twoją bluzką! — krzyknął rozentuzjazmowany. — Potem odszedł, co trochę dziwnie wyglądało. Zaczepia i odchodzi?

— On ma dziewczynę!

— E tam! Skąd to niby wiesz? To pewnie plotki.

— Słyszałam na własne uszy, jak mówił to Wagner. A swoją drogą, jak ja jej nienawidzę. — Wzniosłam oczy ku niebu.

— Co ci zrobiła? — zapytał mój przyjaciel.

— Podrywała Darka! To mało?

— Suka — obraził nauczycielkę.

— Szmata — zawtórowałam mu.

— Dziwka i podrywaczka — dodał Adrian.

— Kurwa i niewyżyta pedofilka — wymyślałam dalej.

— Idiotka i glebożerka — powiedział.

— Co? Glebożerka? Serio? Nie możesz wymyślić coś lepszego? — zaczęłam się śmiać wniebogłosy, co przerwał mi dźwięk SMS-a.

D♥: "Iza, zapewniam Cię, że tylko ty byłaś dzisiaj moją ofiarą. Mam nadzieję, że nie zmarzłaś za bardzo. Ale przyznaj, że rzut był doskonały ;)"

Zarumieniłam się, a na mojej twarzy pojawił się wielki banan. Rzuciłam telefon na kanapę i równocześnie wstając, zaczęłam tańczyć taniec zwycięstwa. Minęło jakieś osiem minut, gdy z powrotem wzięłam się za odpisywanie. Tak na wypadek, żeby nie uznał mnie za łatwą.

Nauczyciel D.SWhere stories live. Discover now