18.

449 34 2
                                    

- Co to ma być?! – krzyczę odsuwając się energicznie od chłopaka.

Jego usta były miękkie i delikatne, a oddech mimo, że dało się wyczuć alkohol był lekko miętowy.

Przyjemnie.

Nie no, kurwa, co jest?!

- Ale co? – uśmiecha się niewinnie, a mnie pieprzona krew zalewa.

- Jak to co? Czemu mnie do cholery pocałowałeś? Już do końca zgłupiałeś? – widzę jak gapi się na moje nogi, więc od razu poprawiam kieckę.

- Miałem taką ochotę. – wzrusza ramionami.

- I myślisz, że jak masz na coś ochotę, druga osoba też będzie miała? – niedowierzam. Jego głupota zasługuje na oklaski. – Daj mi spokój!

- Nie mów, że ci się nie podobało. – wywraca oczami – Po prostu chciałem sprawdzić, czy te wyszczekane usta są tak samo mądre w całowaniu.

Ignoruję jego słowa i wychodzę z loży. Muszę iść do toalety i się przewietrzyć, a ta sytuacja na tyle mnie wkurzyła, że już nie mam wyjścia. Muszę się na chwilę odizolować.

Przeciskam się przez tłum ludzi w poszukiwaniu drzwi do łazienki. Jestem naprawdę szczęśliwa gdy je zauważam. Wchodzę do środka i jestem mile zaskoczona, że nie ma nikogo w środku. Załatwiam się, a potem przyglądam się swojej twarzy w lustrze. Całe szczęście mój makijaż ma się dobrze. Poprawiam włosy i spuszczam trochę niżej sukienkę. Ugh! Ostatni raz ubieram coś tak krótkiego.

Wychodzę na salę i znów przepycham się tym razem do wyjścia. Chłód, który panuje na zewnątrz idealnie działa na moje rozgrzane ciało. Stoję chwilę opierając się o ścianę analizując co się właśnie teraz dzieje.

Dlaczego mnie pocałował? Ach, tak! Bo jest rozpieszczonym dupkiem, który uważa, że wszystko mu wolno.

Nie kontrolując swojej dłoni delikatnie gładzę usta opuszkami palców. To był tylko i wyłącznie zwykły buziak. Ledwo otarł swoje usta o moje.

- Hej, też przyszłaś się przewietrzyć? – otrząsam się gdy słyszę głos Dominici.

Kiwam głową i uśmiecham się gdy dziewczyna staje obok mnie i tak samo opiera się o ścianę.

- Jesteście razem z Harrym? – patrzy na mnie poważnie, a ja wybucham śmiechem.

Ja i on? Nigdy w życiu!

- Dlaczego tak myślisz?

- Tak wyglądało. – uśmiecha się ciepło, a ja patrzę na nią ze zmarszczonymi brwiami – Oh, po prostu miałam taką nadzieję...

- Co?

- Mam dość Mandy. – wzdycha – Myślałam, ze możesz być jedyną normalną dziewczyną w naszej grupie.

- Nie przyjaźnisz się z nią? – patrzę na nią zdziwiona.

- Nie. – mówi prosto z mostu – Jest irytująca. Chce zbajerować każdego chłopaka. – patrzę na nią i widzę jak przewraca oczami – Całe szczęście, gdy zatrzymała się na Harrym zostawiła Louisa w spokoju.

- Serio?

- Ta, myśli, że jak wypnie cycki i wystawi dupę to każdy na nią poleci. Jak widać, trochę się myli.

- Tylko Harry? – przytakuje kiwając głową.

- Naprawdę nie wiem dlaczego. Jest fajnym chłopakiem, a zadaje się z tym czymś. Dlatego byłam szczęśliwa, że przyprowadził kogoś takiego jak ty.

KEEP CALM - You're only next one  |h.s.|Where stories live. Discover now