🔪Chapter II ,,An Intruder?"

4.2K 158 26
                                    

Gif powyżej z teledysku The Cure - Lullaby

***

Nagle ze snu wyrywał mnie jakiś głośny hałas. Dobiegał gdzieś z dołu. Z parteru? Otworzyłam oczy, ale przede mną rozpościerał się jedyne mrok - było tak ciemno, że nie mogłam dostrzec nawet konturów przedmiotów wokół siebie. Westchnęłam i przewróciłam się na drugi bok, by spróbować znów zasnąć. Wtedy nagle znów coś usłyszałam - dwa kobiece głosy. To pewnie Lola i Sandy wróciły ze swojego nocnego wyjścia, pomyślałam i rzuciłam okiem na zegarek. Była 3:32 nad ranem.

Zawsze budziło mnie otwieranie i zamykanie się drzwi frontowych. Nie trzaskały głośno, ale tuż nad nimi było okno mojego pokoju. Czasem działało mi to na nerwy, ale plusem było to, że zawsze wiedziałam kto i kiedy do nas przychodził czy wychodził.

Westchnęłam ciężko i znów spróbowałam ułożyć się wygodnie do snu. Jednak teraz było to wręcz cholernie niemożliwe. Wierciłam się i przesuwałam przez dłuższy czas w pościeli aż w końcu opatulona komfortowo kołdrą ułożyłam się w wygodnej pozycji. Po pewnej chwili zaczęłam odpływać, w końcu zatapiać się powoli w sennej mgiełce...

Aż usłyszałam głuche łupnięcie. Znów na parterze. Otworzyłam oczy. Otępienie senne i zmęczenie w jednej chwili odeszły w niepamięć, adrenalina wystrzeliła do organizmu, senność odeszła na rzecz czujności. 

Może.. Może to nic takiego? Może to tylko szklanka się zbiła czy coś?

Czekałam w milczeniu, nasłuchując śmiechu albo głośnych krzyków przyjaciółek. Jednak docierała do mnie jedynie głucha cisza. Żadnych dźwięków, najlżejszego odgłosu ani tym bardziej śmiechu.

Nagle zdałam sobie sprawę, że przez cały czas wstrzymywałam oddech. Od razu rozluźniłam płuca i wypuściłam powietrze. Poczułam chłodne kropelki potu formujące się mi na skórze i mocniej zacisnęłam wilgotne dłonie na kołdrze. Z sekundy na sekundę serce wybijało mi coraz bardziej niespokojny, gwałtowniejszy rytm.

Po paru minutach czekania w ciszy i wsłuchiwania się w swój niespokojny oddech, zdecydowałam się sprawdzić czy na parterze wszystko jest w porządku. Czując gulę gardle usiadłam na łóżku i powoli wysunęłam się z pościeli. Ostrożnie ruszyłam po omacku do drzwi, starając się nie nie wydać żadnego głośniejszego dźwięku.

Szłam powoli krok za krokiem, czując pod stopami lodowate zimo desek podłogi. Gdy zbliżyłam się do drzwi, nacisnęłam klamkę i wyjrzałam na pogrążony w ciemnościach korytarz. Zaraz ruszyłam dalej w kierunku schodów. Zatrzymałam się na szczycie, znów nasłuchując, czekając na jakikolwiek dźwięk z dołu.

Wciąż nic, kompletna cisza.

Naprawdę dziwaczne. One tam zasnęły? Albo może jedna z nich zemdlała? Ale wtedy czy druga siedziałaby tak cicho? Może obie zemdlały? Nie, to raczej niemożliwe.. prawda?

Próbowałam wymyślić jakieś wytłumaczenie żeby uspokoić nerwy. Ale łatwiej pomyśleć, trudniej zrobić.

Przełknęłam ślinę, pośród wszechobecnej ciszy brzmiało to niczym wystrzał. Powoli i ostrożnie ruszyłam w dół schodów, uważając by nie nastąpić na głośno skrzypiące miejsca na stopniach.

Im bardziej zbliżałam się do parteru, tym serce biło mi coraz mocniej i szybciej - jakby zaraz miało wyskoczyć z piersi. Na ostatnich stopniach zamarłam w bezruchu, znów mając nadzieję, że wyłapię choć najlżejszy szmer lub dźwięk głosu. Skoro dziewczyny zachowywały się tak cicho, może tylko chciały poplotkować?

Przygryzłam usta, niecierpliwiąc się - nie miałam najmniejszej ochoty dłużej wsłuchiwać się w  upiorną, pustą nicość. Wtedy jak na zawołanie usłyszałam w końcu jakiś słaby dźwięk - czyjeś szepty. Wypuściłam głośno powietrze, a napięcie uszło ze mnie niczym z przekłutego balonu. Rozluźniłam ramiona. Rozpoznałam przyciszone głosy moich dwóch przyjaciółek.

||  T A K E N || Jeff the Killer Dark Story || ⨂Where stories live. Discover now