Rozdział 24

1.4K 106 11
                                    

Gdy drzwi biura otworzyły się i wyszedł z nich kolejny klient,od razu poderwałam się na nogi i szybkim krokiem weszłam do środka.Adwokat Clarson siedział przy biurku,przeglądając papiery.Był człowiekiem w średnim wieku,ale jego włosy zdążyły już nabrać siwych prześwitów.Całe biuro urządzone było w starym stylu,widać że nikt od dawna nie przeprowadzał w nim remontu.Mimo wszystko,miało to wszystko swój charakter i klimat.

-Cieszę się,że tak szybko się pani pojawiła-odezwał się znad sterty dokumentów.Wskazał dłonią krzesło naprzeciw siebie,zachęcając mnie bym usiadła.

-Czy ta sprawa na pewno dotyczy mojej rodziny-spytałam,zajmując miejsce.

-Zostałem uprzedzony o pani niewiedzy-uśmiechnął się ciepło-wiem,że ta rozmowa może być dla panienki trudna,zważywszy na ostatnie wydarzenia.Mężczyzna wstał i zaczął szukać czegoś w ogromnym regale.Po chwili wrócił,kładąc przed sobą zieloną teczkę.

-Zostałem zobowiązany do przekazania pani tych informacji zaraz po śmierci pani matki-otworzył teczkę,w której znajdował się plik jakichś dokumentów oraz koperta,którą mi podał.

Otworzyłam ją,natrafiając w środku na list.Doskonale znałam to pismo.Teraz już wiedziałam,że jest przeznaczony specjalnie dla mnie.


       Kochana Charlotte

Wiem,jak ogromny jest twój smutek,gdy czytasz te słowa,bo mnie już z tobą nie ma.Od początku zasługiwałaś na wiele,o wiele więcej niż dostawałaś w zamian za swoje dobre serce.Być może czeka cię teraz wiele zawodów,bo prawda którą zawsze nosiłaś w swoim sercu nie do końca jest taka,jak powinna.Zatem już na początku chcę ci powiedzieć ,że to wszystko i wyłącznie moja wina,bo zawsze chciałam dla was jak najlepiej.Musisz skontaktować się ze swoim ojcem.Adwokat Clarson powie ci więcej na jego temat.Mimo wszytko mam nadzieję,że potraktujesz mnie ulgowo i nie będziesz nosić w sercu żalu za niewypowiedziane słowa.Nie myśl o tym,że jesteś sama,tylko rozejrzyj się.W twoim otoczeniu jest wiele osób które cię kochają,a których ty nie zauważasz.Nie każda miłość jest widoczna,ale pamiętaj,że każda zasługuje na odwzajemnienie.


                                                                                                                  Kocham cię.         Mama 


Gdy dobrnęłam do końca listu moje policzki były zalane łzami.Potrzebowałam słów mamy,które sprawiały,że zawsze myślałam trzeźwo.

-Na tej kartce znajdzie panienka wszystkie informacje potrzebne do odszukania waszego ojca-podał mi kolejny papier,a ja spojrzałam mu w oczy.

-Mój ojciec żyje?Wie,że martwimy się o niego?Mama cały czas wiedziała gdzie jest?-zaczęłam zadawać mnóstwo pytań,nie wiedząc,na które pierwsze chcę usłyszeć odpowiedź.

-Pański ojciec zawsze był przy was.Przelewał pieniądze,które pozwalały waszej matce utrzymać rodzinę.Powody dla których odszedł,również są mi znane,jednak sądzę,że to on powinien panience wszystko wytłumaczyć-westchnął,robiąc małą przerwę- i proszę pamiętać,że to wszystko nie działo się bez powodu.Pani rodzina jeszcze się nie rozpadła.To dopiero początek.-wyjął kolejną kartkę z teczki.

-To aktualny numer do pani ojca.Kazano mi powiedzieć,że w pierwszej kolejności ma się pani z nim skontaktować  telefonicznie.W razie jakichkolwiek problemów,może się do mnie pani zawsze zwrócić z pomocą-powoli uporządkowałam rzeczy,pożegnałam się i opuściłam biuro.

PrinceΌπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα