Obudził mnie nieprzyjemny ból w ramieniu.Gdy z niechęcią otwarłam oczy,spostrzegłam,że leżę na podłodze,a nade mną stoi Luke z tym swoim głupim uśmiechem na twarzy.
-Wstawaj,dziś czeka cię jeszcze więcej pracy niż zwykle-też mi motywacja.
-Musiałeś zrzucać mnie z łóżka?-warknęłam zawijając się w kołdrę,która zwisała z materaca.
-To mój ulubiony sposób na budzenie ludzi
-Nie sądzę,że możesz mieć jeszcze większy bajzel niż na co dzień-wróciłam do jego poprzednich słów.
-Tak tak,później zajmiesz się sprzątaniem,teraz musisz iść ze mną na cotygodniową lekcję tańca do Adele-wyjaśnił-to okropna baba,chyba najgorsza jaką znam.Niestety zwolnienie jej,nie wchodzi w grę,gdyż moja matka uparła się na te lekcje.
-Lekcje-powtórzyłam,nieco zdziwiona.
-Myślałaś,że moje życie jest takie piękne,niestety,są plusy i minusy bycia królewskim synem-westchnęłam na samą myśl o jego kolejnej bezsensownej gadaninie.Nic nie sprawi,że może kiedykolwiek mieć się gorzej od zwykłego mieszkańca Melbourne.-Mam tutaj normalne lekcje,jak każdy inny nastolatek,ale prócz tego dochodzą bezsensowne zajęcia jak na przykład lekcje tańca i dobrego wychowania.Te dwie są najgorsze.Potem jest jeszcze muzyka,którą da się przeżyć i moje ukochane treningi piłki nożnej,o które prosiłem się przez kilka miesięcy,bo zamiast nich mój ojciec upierał się przy bezsensownej szermierce.-wymieniał,kiedy ja wyciągnęłam z szafy ubrania i ignorując resztę jego wypowiedzi zamknęłam się w łazience.
-Wiesz,że za ignorowanie któregokolwiek członka rodziny królewskiej można bardzo szybko stąd wylecieć-krzyknął przez drzwi,a ja miałam go już po dziurki w nosie.
-Wychodzę,strasznie się grzebiesz i nie mam zamiaru na ciebie czekać,przyjdź do sali baletowej,piętro wyżej-poinformował mnie a ja zaczęłam się śmiać,wychodząc szybko z łazienki ze szczoteczką do zębów w buzi.
-No co ty książę,tylko mi nie mów,że jesteś baletnicą?
-Nie ja nazwałem tak te salę,zawsze mam tam lekcje z Adele-odburknął sucho- i choć nigdy nie próbowałem baletu,to sądzę,że w różowej spódniczce wyglądał bym niesamowicie seksi-powiedział przejeżdżając dłonią po tyłku.
Gdy próbowałam rozczesać jeszcze moje włosy,Luke już wychodził.
-Ej zaczekaj,co będziemy tam robić,co JA mam tam robić?-zawołałam za nim.
-No jak to co,tańczyć-odpowiedział mi i zniknął za drzwiami.
Gdy wyglądałam już jak człowiek,weszłam po schodach,piętro wyżej.Wcześniej nie było mnie w tej części zamku,choć wyglądała ona podobnie jak wszystkie inne.Długi korytarz z masą drzwi,w których każde prowadziły do jakiejś sali.
Stałam chwilę w miejscu rozglądając się wokół.Nie wiedziałam,gdzie konkretnie znajduje się ta sala baletowa.Tutaj jest mnóstwo drzwi i czułam się nieco niezręcznie zaglądając do wszystkich po kolei.Większość z nich była zamknięta na klucz.Gdy w końcu klamka ustąpiła,weszłam do sali,gdzie od razu,moją uwagę przykuł wielki fortepian stojący na środku.Całe pomieszczenie miało nieco muzyczny wystrój.Ściany były kremowe,a jedna z nich była wymalowana ogromną ilością czarnych nut,co wyglądało naprawdę ładnie.Dostrzegłam tu jeszcze wiele innych instrumentów,ale orientując się że nie tu miałam znajdować się w tej chwili,opamiętałam swoją ciekawość,wychodząc z sali.Otworzyłam drzwi naprzeciwko,w końcu docierając we właściwe miejsce.
Ta sala była nieco większa,w jasnym odcieniu beżu,silnie oświetlona przez słońce wpadające przez duże okna.
-Litości paniczu,ramiona wyżej,cały czas powtarzasz te same błędy-zobaczyłam,jak wysoka kobieta,o ciemnych włosach związanych w koński ogon,wydziera się na Hemmingsa.On zrobił obojętną minę,ale nic nie odpowiedział.Stałam przy drzwiach nie wiedząc,co ze sobą zrobić.
ВИ ЧИТАЄТЕ
Prince
ФанфікиPiękne dziewczyny powinny żyć w zamkach-być księżniczkami. Lecz nie tym razem. W tym świecie to on jest panem,zarozumiałym i samolubnym księciem,nie liczącym się z nikim,poza sobą. Ona wkrótce zostaje jego sprzątaczką i służącą,a także ofiarą na któ...