[12]

409 53 17
                                    

Niedługo po prezentacji możliwości dziwacznych specyfików w ogromnym pomieszczeniu ponownie pojawia się Joker. Rozpoznaję go już po nagłym zjawieniu się zacienionej postaci przed dopiero co zamkniętymi drzwiami - to wszystko dzięki jego specyficznym sposobem poruszania się oraz postawą. Nie zmieniam swojego miejsca aż do momentu, w którym klaun staje tuż koło wielkiego zbiornika na kolejną bulgoczącą ciecz. Odwraca się w jej stronę, zarazem stojąc do nas tyłem. Szybko otrząsam się z osłupienia i pochodzę do niego.

- Co teraz? - pytam szybko, jeszcze przed zatrzymaniem się.

- Widzę, że jesteś niecierpliwa - stwierdza spokojnie Joker, po czym powoli się odwraca.

Zauważam, że jego twarz trochę zmieniła wygląd od naszego ostatniego spotkania - makijaż jest jeszcze bardziej rozmazany, biała, czarna oraz czerwona farba mieszają się ze sobą, w dodatku całość, łącznie z podkreślonymi teraz delikatnymi zmarszczkami, tworzy efekt wizerunku zmęczonego człowieka. Może rzeczywiście taki jest? Co właściwie robił, kiedy nie było go z nami?

Postanawiam na razie się nie odzywać. Trochę boję się, że mogłoby mu się to nie spodobać, albo że odpowiedziałby mi w jakiś dziwny, być może tajemniczy sposób. A ja nie szukam kolejnych poszlak do śledztwa pod tytułem "Jak bardzo Joker jest pokręcony?". Przy okazji głowa boli mnie tak bardzo, że nie mam siły na jakieś szczególnie skomplikowane procesy myślowe. Dlatego tylko krzyżuję ręce i czekam na dalszy ciąg wydarzeń.

Wreszcie mężczyzna zbliża się do mnie, patrzy mi przez chwilę prosto w oczy, a następnie mija mnie w milczeniu i podchodzi do mojego drugiego towarzysza. Z tym zamienia kilka przyciszonych słów. Marszczę brwi, próbując cokolwiek z tego zrozumieć, jednak zupełnie nic mi z tego nie wychodzi, więc jedynie pozwalam rękom ponownie ułożyć się w pozycji wzdłuż ciała i kręcę lekko głową.

Po odsunięciu się odrobinę od nie do końca znanego mi chłopaka, Joker kieruje się do wyjścia, rzucając mi po drodze niewyraźne "let's go". Wzruszam lekko ramionami, spoglądam na chwilę w stronę chłopaka, zajętego już swoimi probówkami, i ruszam za klaunem. Gdzie tym razem zaprowadzi mnie psychopata?

Po wyjściu z budynku od razu idziemy do auta. Siadam na przednim siedzeniu, Joker jak zwykle zajmuje miejsce kierowcy i prawie natychmiast odpala silnik. Po krótkiej chwili jesteśmy już w drodze. Przez moment przygryzam dolną wargę, nie mogąc zdecydować się, jak powinnam teraz postąpić, jednak niedługo po tym po prostu zaczynam działać, w ten najprostszy sposób.

- To jak, teraz możesz mi już powiedzieć, gdzie jedziemy? - zadaję pytanie, które na jakiś czas zawisa w przestrzeni między nami.

Widzę, że mijamy trochę terenu przykrytego drzewami, potem i kawałek zabudowanego, oświetlanego przez setki niegasnących lamp. Patrzę wtedy na człowieka, który przed kimś ucieka, kobietę, stojącą nad jakimś ciemnym kształtem z wyraźnie ostrym narzędziem, oraz na wóz policyjny, jadący wąskim ulicami na sygnale, oczywiście z niesamowitą szybkością.

- Chciałbym ci kogoś przedstawić, Beautiful - odzywa się wreszcie Joker, oczywiście jak zwykle w tym samym stylu.

Nie odpowiadam, nie widzę takiej potrzeby. Zastanawiam się tylko, kim znowu mógłby być ten "ktoś". Jakiś znajomy Jokera? A może po prostu kolejna przypadkowa ofiara jego łapanki?

Dalej jedziemy w ciszy.

*****

Kiedy w końcu dojeżdżamy, zauważam, że jesteśmy przy jakimś starym magazynie. Znowu? Nie, chyba jeszcze tutaj nie byliśmy.

Po opuszczeniu auta Joker prowadzi mnie do środka budynku. Podążam za nim, tonąc przy okazji we własnych myślach. Co on chce mi znowu pokazywać?

Become one of usWhere stories live. Discover now