Rozdział 13 część II

8.8K 419 160
                                    

Święta

Zbiżał się wieczór. Światła zaczynały się jarzyć złotym blaskiem. Z każdą chwilą, Paryż wyglądał cora bardziej magicznie. Harry siedział w swoim pokoju, przy oknie i podziwiał odbijające się światła w wodzie Sekwany. Myślał o wszystkim co się zdarzyło, od początku roku, kiedy nagle ktoś zapukał do drzwi.

- Proszę. - Powiedział nawet nie spoglądając na to, kto wchodzi do pokoju.

- Wiesz, nie spodziewałem się, że wpadniesz w moje ramiona. Wystarczyłoby zwykłe dzień dobry.

Harry szybko odwrócił głowę, nie wierząc własnym uszom. W dzwiach stał Tom Riddle, we własnej osobie.

- Tom, co Ty tutaj robisz? - Zapytał się, bojąc się podejść.

- Zaprosiłeś mnie na bal, czyż nie? A więc, o to jestem. - Uśmiechnął się ironicznie i podszedł do chłopaka. - Wiesz, naprawdę nie musisz mnie tak wylewnie witać. Mówiłem już, że zwykłe dzień dobry wystarczy.

- Cześć, Tom. Wystarczy? - Powiedział sarkastycznie, ale efekt popsuł malujący się na ustach uśmiech.

- Na razie może być. - Spojrzał na okno. - Może przejdziemy się? W końcu i tak musimy porozmawiać. - Nagle jego ton wydał się jakby z oddali.

- Ciekawa propozycja i myślę, że nawet chętnie na nią przystanę. - Uśmiechnął się od ucha do ucha i pochwycił wyciągniętą dłoń Toma.

Szli w ciszy, uliczkami Paryża. Wszędzie migotały światła, oświetlając miasto nocą. Żaden z nich nic nie mówił, czekając na to, aż ten drugi się odezwie. Oboje w głowach dobierali odpowiednie słowa, które mogli by powiedzieć. Za każdym razem, słowa wydawały im się zbyt błache i nieodpowiednie. Udawali, że zachwycają się nocą, która faktycznie była dziś wyjątkowo piękna. Mroźne powietrze nie przeszkadzało, tak jak w Anglii. Tutaj otrzeźwiało, a piękne kamienice i oświetlane zabytki sprawiały, że nawet człowiek nie czuły na sztukę musiał się zachwycić. Mimo iż, szli w tylko sobie znanym kierunku dotarli w końcu do przepięknego mostu Aleksandra III . Zatrzymali się i wpatrzyli w Sekwanę.

- Wyobrażałem sobie, że ta rozmowa będzie się bardziej kleić, ale widzę, że nie jesteś zbyt rozmowny. Więc może ja zacznę? - Powiedział Tom, próbując zachować neutralny ton głosu. Nie wiedział jak na jego słowa zareaguje chłopak. Sam miał problem, żeby powiedzieć, to co planował, ale nie ma odwrotu. - To co zdarzyło się tydzień temu, jest bez znaczenia. - Nabrał powietrza. - To był tylko przypadek, zwykłe zrządenie losu. - Zamknął oczy, byle tylko nie widzieć tych wpatrzonych w niego zielonych oczu. - Jednakże to by kiedyś musiało się wydarzyć. Już od prawie początku roku zacząłem zauważać u siebie, chorą fascynację Twoją osobą. Zacząłeś mnie zmieniać, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Wprowadziłeś tyle zamętu do mojego uporządkowanego świata. Nawet nie wiem, kiedy zacząłem się o Ciebie martwić, wypatrywać na korytarzach i dokładnie się przyglądać. - Otworzył oczy i spojrzał Wybrańcowi w oczy. - Nigdy, nawet w najgorszych koszmarach nie spodziewałem się zakochać w chłopcu, którego nienawidziłem przez połowę życia. Tamto wydarzenie utwierdziło mnie i dlatego pocałowałem Cię wtedy. Potem u mnie zachowywałem się dziwnie, prawda? To dlatego, że wciąż nie mogłem w to uwierzyć, ale jak wyjechałeś, nagle wszelkie wątpliwości się rozwiały. - Uśmiechnął się łobuzersko. - Powiedziałem to raz i nie wymagaj bym powiedział, to jeszcze raz. Już i tak nie zachowuję się jak Lord Voldemort, więc doceń to. - Teraz to Harry się uśmiechnął. To był Tom jakiego znał.

- Taak. Ten tydzień chyba naprawdę był nam potrzebny. Bo i ja zrozumiałem, że jeżeli nie ma Cię blisko, to nie potrafię się na niczym skupić. Mimo że, uwierz mi naprawdę próbowałem. Nic mnie nie cieszyło, chociaż Car i Meg stawali na głowie, żebym się szczerze uśmiechnął. Już nie mówiąc o tym, że przeraźliwie tęskniłem. - Jego głos delikatnie drżał. - Wiem, jestem nienormalny, ale na Merlina spróbuj zrobić jedną rzecz nie tak, a uduszę Cię i tym razem mówię poważnie. Przez ten tydzień zrozumiałem, że naprawdę czuje do Ciebie dużo więcej niż powienienem. Mimo tego, nie dam się skrzywdzić. - Tom spojrzał na niego ze zdziwieniem. Harry otworzył swój umysł i poprzez więź przesłał mu swoje uczucie, wobec niego. Przesłał też obawy jakie z nim wiązał. Jego uczucia i emocje mówiły dużo więcej, niż słowa i Tom zrozumiał. W przeszłości przysporzył mu tyle cierpienia i ten bał się, że coś takiego może się znowu wydarzyć.

Harry Potter i Czarna PrawdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz