Rozdział 11

9.2K 482 99
                                    

List i przysięga

Trwało właśnie śniadanie, a większość uczniów siedziała przy stołach i oczekiwała sowiej poczty. Wielu z nich spodziewało się paczek od rodziny, przyjaciół inni oczekiwali prasy. Harry Potter nie spodziewał się dostać żadnego listu. Odkąd umarł Syriusz, Harry nie utrzywywał z nikim kontaktu. Wybraniec westchnął. Od samego rana czuł się jakby ktoś wyprał z niego życie. Nie miał ochoty na nic, a przed nim był jeszcze cały dzień nauki. Nagle do Wielkiej Sali wleciało tysiące sów. Jedna z nich, puchacz podleciał do niego. Harry znał tę sowę, a jego serce zabiło mocniej, gdy odwiązywał od nóżki puchacza list. Nie dał jednak po sobie niczego poznać, tak jak uczył go Tom. Pergamin był pokryty mnóstwem małych literek.

Drogi Harry!

Tak dawno się nie widzieliśmy, że aż zacząłem się martwić, czy aby napewno nic Ci nie jest. Wogóle jak mogłeś nie pisać przez całe wakacjei te dwa miesiące, kiedy byłeś w Hogwarcie? Och, wybacz. Pomijam te Twoje jakże długie i wyczerpujące listy typu ' wszystko ok. Nie martwcie się. ' Czyś Ty do końca postradał zmysły nie odzywając się tak długi czas. Czy Ty myśliszm że możesz nas ignorować? O nie, Harry. Tego Ci nie wybaczę.

No, ale wracając do tematu dlaczego wogóle wyśiliłem się, żeby napisać do Ciebie. Otóż wyobraź sobie, że był u nas ten Twój dyrektor, Nie wiem jakim cudem wogóle domyślił się, że się znamy i jak się dowiedział gdzie mieszkamy. No, ale Ciebie to nie obchodzi, prawda? Gdyby Cię obchodziło, to byś napisał przynajmniej, że żyjesz.

O tak. Pewnie jak się domyślasz, jestem wściekły. Tak więc, nawet nie waż się wymigiwać od wizyty u nas na święta. Jeżelu nie przyjedziesz, to wierz mi, nikt nie uchroni Cię przed moją zemstą.

Wracając jednak do tematu Dumbledora, pytał o nas i chciał z nami rozmawiać. Wiesz w zasadzie, to ja nawet nie wiedziałem kim jest, więc się zgodziłem. Meg też i poszliśmy na zaproszoną herbatkę. Oczywiście najpierw zażyliśmy anty-veritaserum i jak się później okazało całkiem słusznie. Otóż jak przybyliśmy, to był on wiesz, taki miły dziadek, który chce pogadać o wszystkim i o niczym. Najpierw pytał się o szkołę i jak się uczymy, potem o rodzinę, i miał nawet czelność zapytać o Cedrica. No, ale pomijając to, potem przeszedł do tego po co wogóle do nas przyjechał. Pytał czy Cię znamy, jak długo i jak się poznaliśmy. Takie przesłuchanie nam zrobił, że po prostu ja i Meg bylismy w szkoku. Jak on wogóle śmiał?! Potter jeżeli maczałeś w tym palce, to marny Twój los.

Po skończonej ' rozmowie ' pożegnaliśmy się bardzo miło, jednak bardzo podejrzliwy z niego starzec, wcale nie wyjechał następnego dnia, ale zaczął grzebać w naszych papierach, wypytywał o nauczycieli i wyobraź sobie, że poszedł nawet do naszych rodziców. No to my długo nie czekając, postanowiliśmy wypowiedzieć mu wojnę. Plan był straszny, ale nie wypalił, bo już po jednym naszym ostrzeżeniu wyjechał. Gdyby nie to, to nie wiem jak się to skończyło zarówno dla niego jak i dla nas.

W szkole oczywiście zaraz po tym odbyła się rozmowa, skąd znamy samego Albusa Dumbledora i takie tam. Wiesz ile mieliśmy przez to kłopotów?! Nawet nie pytaj, bo gdybym miał tak wszystko opisać, to wyszłaby z tego niezłej długości książka.

Jednak wszystko zakończyło się w miare szczęśliwie. W zasadzie, to nie okazałoby się, to na tyle ważne, żeby o tym pisać, zwłaszcza, że Ty nie odzywałeś się prawie 4 miesiące.

Twój kochany i jakże milusi dyrektor napisał do nas wczoraj. Rozumiesz Potter.? Napisał. Zaczął nam grozić. Będę na tyle miły, że przytoczę Ci fragment tego cudownego listu.

' [...] Naprawdę bardzo mi przykro, że narobiłem wam ostatnio tak wielkich kłopotów, jednakże musicie zrozumieć, że możecie mieć jeszcze większe, jeżeli nie udzielicie mi informacji, które chciałbym usłyszeć. Wiem, że jesteście bardzo blisko z Harrym Potterem, więc napewno wam powiedział, ewentualnie macie się tego dowiedzieć. Czy Harry przyłączył się do Lorda Voldemorta? Wiem, że może być to dla was straszne zdradzić przyjaciela, ale to dla jego dobra. Jeżeli on faktycznie się do niego przyłączył, to jeszcze można go uratować i przywrócić na dobrą ścieżkę. Mam nadzieję, że mogę liczyć na waszą pomoc. Wracając jednak do kłopotów, które wam narobiłem [...] '

Harry Potter i Czarna PrawdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz