Rozdział 8 część II

10K 559 105
                                    

Odmówcie za mnie modlitwę bym nie została złapana.

alioneali mnie się nie grozi a twoje groźby są mniej więcej moją codziennością *rusza sugestywnie brwiami* ja sie niczego nie boje! Ha! *ktoś z tłumu prycha* no dobra boje się ciemności xd

W komnacie Tajemnic część II

Harry od trzech lat nie myślał o Komnacie Tajemnic, próbował nawet usunąć ją z pamięci. To co, się wtedy wydarzyło nie należało do jego najszczęśliwszych wspomnień. Teraz, gdy po raz drugi w życiu przemierzał korytarze Komnaty, wspomnienia wracały. Pamiętał jak bardzo był przerażony, gdy ratował siostrę swojego najlepszego przyjaciela. Gdy nie miał już nadzieji na ocalenie swojego i jej życia pojawił się Feniks. Wtedy nałożył starą tiarę przydziału i wyciągnął z niej miecz. Uratował Ginny i zabił bazyliszka. Taką przynajmniej wersję znali wszyscy, jednak nie była to do końca prawda. Gdy nałożył tiarę przydziału usłyszał coś o czym wolałby zapomnieć i coś co wzbudzało w nim taki strach, że wolałby stanąć na przeciwko bazyliszka niż dalej tego słuchać. "Życie jest okrutne Harry Potterze, to ciągła walka o przetrwanie. Teraz myślisz, że Twoje przeznaczenie jest jasne, ale tak nie jest. Los szykuje dla Ciebie niespodziankę, która odmieni całe Twoje życie. Zginiesz żyjąc w kłamstwie i w złotej klatce, bez prawdziwych przyjaciół. Zginiesz, za przekonania, które okażą się kłamstwami i nie staniesz się bohaterem, Twoje ciało spłonie jako ciało zdrajcy. Życie jest okrutne, ale wypełnij swoje przeznaczenie. Zbyt długo je zmieniasz. "

I pojawił się miecz. Wtedy Harry zabił nim bazyliszka, ale do dziś żył w przekonaniu, że wtedy to on miał zginąć, miał zabić się tym mieczem.

Do dziś nie wiedział, o czym tak naprawdę mówiła tiara. Tamtego dnia znów wymknął się śmierci i to po raz trzeci w swoim życiu zwyciężył Voldemorta, i znów był bohaterem.Teraz gdy tak się nad tym zastanawiał to całe jego życie było walką. Najpierw Dursley'owie, potem Voldemort, a teraz Dumbledore. Gdyby zapytać Harry'ego o powód, dla którego przyłączył się do Toma, bez wahania powiedziałby, że chciał wtedy zmienić swoje życie i mieć na nie jakikolwiek wpływ. Wszystko to, co później robił po Komnacie Tajemnic, to chęć odrzucenia przeznaczenia.

A teraz po trzech latach znowu tu wraca, musi zmierzyć się z przeszłością i nie pokazać swojej słabej strony charakteru Tomowi. Nawet teraz, gdy są po tej samej stronie, poddanie się jego władzy, pokazanie słabości byłoby niewybaczalnym błędem.

Główne pomieszczenie Komnaty nic się nie zmieniło, przybyło tylko jeszcze więcej kurzu i jak zauważył Harry zniknęło ciało bazyliszka. Na drugim końcu pomieszczenia stał Tom, dokładnie w tym samym miejscu co ostatnio stał jako wspomnienie. Potter przywołał na twarz złośliwy uśmiech i wolnym krokiem ruszył w stronę Czarnego Pana.

- To Twoje ulubione miejsce ? - Zapytał się zamiast powitania.

- Czemu tak uważasz ? - Odpowiedział pytaniem na pytanie Tom.

- Bo gdy widziałem Cię tu po raz ostatni, stałeś dokładnie w tym samym miejscu. - Odparł szczerze.

- Jaką masz wspaniałą pamięć Potter. - Zakpił uśmiechając się wrednie.

- Po prostu pytam. - Złoty Chłopiec wyraźnie nie miał ochoty na słowne potyczki.

- Z tego miejsca widać całą Komnatę, przez to tu stoję. - Powiedział dumnie.

- Ta jasne. - Potter wystawił mu język. - To co dziś robimy ?

- Czyż to nie oczywiste ? Musisz w końcu nauczyć się oklumencji.

Harry Potter i Czarna PrawdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz