Rozdział 12

4.7K 306 87
                                    


- Nie ma mniejszych rozmiarów? - Spytałam, gdy Minho rozglądał się za mniejszą parą butów do biegania. 

- To jaki ty do purwy nędzy masz numer buta?! 

Wystrzeliłam nogą w powietrze, trafiając Minho w twarz. 

- Wszystko widzę! - Warknął. Nagle złapał mnie za kostkę i szarpnął mnie w górę tak mocno, że straciłam równowagę i spadłam z krzesła prosto na betonową posadzkę. 

- Minho! Co ty odpieprzasz! - Warknęłam, wciąż leżąc z nogą wyciągniętą do góry. 

- Trzeba było nie zaczynać. - Zaśmiał się, po czym spojrzał na moją podeszwę. - Trzydzieści sześć. Kobieto! Skąd ja ci wytrzasnę trzydziestkę szóstkę! 

- Co mnie to obchodzi? - Podniosłam się i otrzepałam z kurzu. 

- Nie znajdę! Nie mamy takich małych rozmiarów. - Minho wyciągnął głowę z kufra pełnego obuwia do biegania. 

- Trudno. Pobiegnę w tych. 

- Nawet metra w nich nie zrobisz. 

- Nie mam większego wyboru. - Prychnęłam, zabierając się za otworzenie kufra ze sztyletami. 

- Masz. - Minho z powrotem zamknął wieko. - Nie iść tam. 

- Co próbujesz powiedzieć? Ja muszę tam iść. 

- Wcale nie musisz. 

- Muszę. - Uparłam się. 

- Może Newt jednak miał rację. Nie powinienem ci na to pozwalać. 

- Minho! Nie zrobisz tego! Musisz mi pozwolić, inaczej sama tam wbiegnę i nawet nie będziesz miał pojęcia kiedy!

- Przyznaj, robisz to tylko dlatego, żeby się wyżyć na Newcie? 

Odwróciłam się i stanęłam z Azjatą twarzą w twarz. Bardzo zła. 

- Nie. Robię to, bo chcę się stąd wydostać. - Burknęłam. Trzasnęłam go w rękę, w wyniku czego otrzymałam dostęp do noży. Wsunęłam sobie dwa sztylety do specjalnej pochwy i zawiązałam ją na biodrze. - Czekam przed wrotami. - Machnęłam na niego i szybko wyszłam. Było trochę zimno, bo ledwo co się zaczął dzień. Związałam włosy w kucyk i nałożyłam rękawiczki bez palców. Nie wiem, skąd oni takie mieli, ale nie wnikałam w to. Chciałam już znaleźć się w Labiryncie. Odejść jak najdalej, byleby nie spotkać Newta. Wiedziałam, co by się stało, gdyby się dowiedział, że jednak go nie posłuchałam. 

- Już. - Usłyszałam za swoimi plecami. Odwróciłam się, ale nie stał tam Minho, tylko Thomas. 

- Thomas? A co ty tu robisz? 

- Idę z tobą zamiast Minho. 

- Co? A niby dlaczego tak? - Zmrużyłam oczy. Katem oka zobaczyłam jak Minho wychodzi i patrzy na mnie przepraszającym wzrokiem. Prychnęłam i spojrzałam na Thomasa. - Pewnie boi się Newta, prawda? 

- Nie wiem. Wiem, że jestem tu po to, by ci pomóc. Skoro naprawdę czujesz, że może coś w środku być, to dlaczego mielibyśmy tego nie wykorzystać? 

Wzruszyłam ramionami. 

- To jak? Kto pierwszy?

- I tak ci się nie uda! - Wystawił mi język i szybko wbiegł do środka. 

- Ej! Nie było nawet startu! - Krzyknęłam i puściłam się biegiem w głąb korytarza, depcząc mu niemal po piętach. 

Nie czułam zmęczenia, które powinno mi towarzyszyć. Biegłam, jakby moje nogi były stworzone tylko i wyłącznie do tego. W prawo, w lewo, w lewo, w prawo, prosto, zawrót, prawo, prawo, prawo, lewo. Ciągle zakręcałam. Dotarliśmy do celu w przeciągu pół godziny. Cała ściana obrośnięta bluszczem z metalową tabliczką. DRESZCZ. 

Between worlds / Newt ( W TRAKCIE EDYCJI )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz