Rozdział 35

10.3K 405 7
                                    

  Obudziłam się rano ze strasznym bólem głowy. Jęknęłam cicho siadając na łóżku. Rozejrzałam się w oku i stwierdziłam, że jestem w swoim pokoju. Ciekawe jak się tu znalazłam?
Zwlekłam się z łóżka, głowę mając jak balon. Kurde ile ja wczoraj w siebie wlałam? Chyba o wiele za dużo!
Powoli podeszłam do szafy, wyjęłam z niej jeansowe, lekko podarte spodenki i zwyczajną luźną koszulkę. Ubrałam się, a włosy upięłam w luźny kok. Udałam się do kuchni, gdzie przy stole siedział tatuś, jedząc śniadanie.

- Cześć - powiedziałam niepewnie.

- Cześć. Zabalowało się wczoraj, co?

- Noo.

- Całe szczęście, że Harry cię przyprowadził - mruknął.

Harry mnie przyprowadził? Czemu to zrobił?

- Tak - mruknęłam.

Tata spojrzał się na mnie ciekawie. Zdziwiło mnie to, bo nigdy tego nie robił.

- Meg, co jest między tobą a Harrym?

- Jesteśmy znajomymi - odparłam.

Zaskoczył mnie tym pytaniem. Nagle przypomniały mi się słowa Darcy.

"Podobasz mu się" "Widzę, co między wami jest"

A potem jeszcze jedno wspomnienie.

"Nikt nie będzie się dostawiał do mojej dziewczyny"

Cholera Harry tak powiedział. Kurwa, czyli. Cholera teraz będą jaja.

- Meg, co jest?

- Nic, po prostu przypomniałam sobie pewną scenę - wyjaśniłam.

- Na pewno wszystko dobrze?

- Tak, tak. Mogę dzisiaj nie iść do szkoły? Proszę!

- Możesz. Widzę, że nie jesteś w stanie.

- Dzięki tatko - krzyknęłam rzucając mu się na szyję.

Tatuś zaśmiał się i przytulił mnie mocno.

- Dobra skarbie, ja już muszę iść. Postaraj się nie zburzyć domu.

Starał się brzmieć groźnie, ale nie wyszło mu to.

- Dobrze kapitanie Hak - mruknęłam salutując.

Zaśmialiśmy się, po czym tata wyszedł z domu. Zjadłam śniadanie, a potem wzięłam tabletki. Nie mając nic lepszego do roboty udałam się do swojego pokoju. Muszę na spokojnie przemyśleć całą tę sytuację. No i wymyślić jakiś sposób na bycie dwiema różnymi osobami, będąc na balu. Ehh, będę potrzebowała pomocy pewnej dwójki nie, sorry trójki osób. Mam nadzieję, że mi pomogą, bo inaczej jestem w kaczej dupie. Westchnęłam cicho, teraz pewnie będą w szkole, więc nie będę im przeszkadzać. Usiadłam na łóżku, włączyłam laptopa i weszłam na fb. Pierwsze, co mi wyskoczyło to nagranie z wczorajszej imprezy u Malika. Ciekawa włączyłam go i doznałam szoku. Nie mogę w to uwierzyć, nagranie pokazywało mnie i Darcy tańczące na barze. Kurwa, ja musiałam być naprawdę zlana w trupa. Pod dołem za uwarzyłam wiele komentarzy, kilka z nich szczególnie mi się rzuciły w oczy.

Ben Stan: Fajną masz dziewczynę Styles.

Niall Horan: Jak ty tego dokonałeś Harry?

Adam Rey: Była gruba impreza.

Zayn Malik: Kurwa. Ona jest naprawdę zajebistą. Meg skarbie zatańczysz dla mnie?

Harry Styles: Łapy przy sobie Malik, ona jest moja.

Zayn Malik: Pożycz mi ją proszę.

Harry Styles: Zapomnij.

Louis Tomlinson: Styles, Malik zluzujcie gumy w bokserkach. Meg naprawdę zapierdalasz tą dupą.

Darcy Nelson: Meg powtarzamy to?

Meg Parker: Jasne Darcy. Dzięki Lou. Zayn wybacz, ale dla debili nie tańczę. Może potem Harry. Niall przyjdziesz do mnie?

Z uśmiechem dodałam komentarz. Nie minęła chwila, a Niall napisał do mnie wiadomość.

Niall: Co jest?

Meg: Potrzebuje twojej, Ricki i Liama pomocy.

Niall: Spoko będziemy za piętnaście minut.

Meg: Ok.

_____________________________

Tak jak napisał Niall, byli po piętnastu minutach. Wpuściłam ich do domu, razem skierowaliśmy się do mojego pokoju.

- O, co chodzi? - spytała Ricki, gdy zamknęłam drzwi.

- Zrobiłam głupotę - jęknęłam siadając na łóżku.

- Mów - ponaglił mnie Niall.

- Harry zaprosił mnie na bal absolwentów, a ja głupia się zgodziłam - wyznałam.

Spojrzeli się na mnie zaskoczeni. Tak wiem, jak to wygląda, jak jedno wielkie bagno.

- Jak ty chcesz tego dokonać? - zapytał Liam.

- Dlatego tu jesteśmy. Potrzebuję waszej pomocy - wyznałam.

- No to akurat już wiemy - stwierdzili.

- Będę musiała się przebierać.

- A to oznacza, że będziesz potrzebowała mnie - mruknęła Ricki.

- Tak. No i ktoś będzie musiał pilnować by oni się nie zorientowali.

- To robota dla mnie - stwierdził Niall.

- A, co ze mną?

- Pomożesz mi w odwróceniu uwagi taty i znalezieniu pokoju do przebrania - zwróciłam się do Liama.

- Jasne.

W ten sposób, każdy z nas wie, co ma robić. Gdyby nie ta trójka to nie wiem, czy dałabym radę z tym wszystkim.

- Jak mu się to udało? - przerwał chwilową ciszę Niall.

- Nie wiem. Wszedł do domu, powiedział, że zapiera mnie na imprezę. A tato od razu się zgodził.

- No jest niezwykły - stwierdziła Ricki.

- Wiem.

- Meg, co jest? - dopytywał się Liam.

- Widzieliście nagranie?

- Tak.

- Mam przebłyski tej imprezy. Ale wiem jedno, ktoś się do mnie przystawiał. A Harry powiedział mu, że jestem jego dziewczyną - wyjaśniłam.

- Cholera - przeklęli.

- Dokładnie. Wiecie, że teraz będę musiała udawać.

- Wiemy - odparli.

Udawanie wcale mi się nie uśmiechało,szczególnie że większość lal będzie na mnie patrzyła wściekle. Bo to mi, a nie im udało się usidlić Stylesa. Wiem, że to jest głupie ta ich zazdrość, ale ja tego nie chcę. Nie potrzebuję nie spin, szczególnie przed końcem roku. Za niedługo wakacje i będzie więcej koncertów, co oznacza minimalne spotkania z Harrym. Więc laski nie powinny mieć do mnie żalu, jednak wiem, iż będą miały.

- Musisz z nim porozmawiać - wyrwał mnie z zamyślenia głos Liama.

- Nie wiem po co. Zaczynają się wakacje, co oznacza więcej koncertów.

- I brak czasu - dodała Ricki.

- Czyli zero spotkań z Harrym - podsumował Liam.

- Tak, spoko. Jednak nadal jestem zdania, że musi z nim porozmawiać - stwierdził Niall.

- Czemu?

- Chodzi o waszych rodziców.

- Co?! - krzyknęłam.

- Nie pytaj mnie, o co chodzi. Harry kazał ci przekazać, że będzie tu o czwartej i chodzi o rodziców.

- Zajebiście - mruknęłam.

Harry tu przyjedzie i chce mówić o rodzicach. To mi nie wygląda najlepiej. Nie zrozumcie mnie źle, lubię Annie, ale chyba zaczynam coś czuć do jej syna. A przyszły związek naszych rodziców niszczyłby wszystko. Wiem, że jako tako nie będziemy rodzeństwem, nawet przyrodnim. Ale nie wyobrażam sobie tych plotek, które by powstały.

Niall ma rację muszę porozmawiać z Harrym. A to wcale nie będzie łatwe i przyjemne.

- Dasz radę - pocieszył mnie Liam.

- Wiem.

- Chyba czas na nas - stwierdził Niall.

- Racja - odparli.

Zeszłam z nimi do wyjścia, pożegnałam się. Gdy zamknęłam drzwi w zamyśleniu udałam się do kuchni.

Kurdę ta cała sytuacja jest strasznie pogmatwana. Chcę dla ojca szczęścia, ale z drugiej strony chcę szczęścia dla siebie. Istny chaos.

- Nie powinnaś chodzić w zamyśleniu Meg...



Autorka: Powolutku zbliżamy się ku końcowi ;)
Dzisiaj trochę inny rozdział bez Harrego. Mam nadzieję, że przypadł wam do gustu.
Pragnę wam podziękować za ponad 14 tysięcy wyświetleń i ponad tysiąc gwiazdek. Nawet nie wiecie, jaka jestem z tego powodu ucieszona. Dzięki wielkie.
Postaram się dodać rozdział jutro bądź w piątek.
Całuski :)

Princess Of SexOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz