Rozdział 9

13.7K 522 27
                                    

  Odwróciłam się na pięcie. Moim oczom ukazał się zaskoczony Harry. No tak on jeszcze nie widział mnie na imprezie, a już szczególnie z Niallem.

- Tak Harry? - spytałam się tak jakby nigdy nic.

Chłopak zamrugał kilka razy. Chyba nie mógł uwierzyć, że to faktycznie ja. Widziałam jak Niall mierzy go wzrokiem. Wyraźnie nie podobała mu się obecność Stylesa, tak samo, jak i mnie.

- Ja pierdole. Parker. Ciebie to bym się z Nallem nie spodziewał. Przecież to seksoholik - wyraźnie chciał mnie rozzłościć.

- Za to lepszy w łóżku niż ty - Stylsowi szczęka opadła.

Korzystając z okazji, złapałam Nialla za rękę i pociągnęłam w stronę tłumu. Ciągnęłam go tak długo, póki Styles nie zniknął mi z oczu.

- Aleś mu wyjechała - powiedział Niall.

- Nie będzie sobie ze mnie robił pośmiewiska - warknęłam.

Niall przyjrzał mi się dokładnie, po czym uśmiechnął się.

- Podoba mi się twoje podejście, szkoda, że wcześniej się z tobą nie umówiłem - powiedział.

- Praktycznie to nie jesteśmy umówieni, wymusiłeś na mnie tę randkę - przypomniałam mu.

- Fakt. Nie jestem zły, że tak się stało - mrugnął do mnie.

Uśmiechnęłam się.

- Idziemy na spacer - zaproponował.

Skinęłam głową na tak. Wyszliśmy z klubu, kierując się w stronę parku. Między nami była cisza, czasami przerywana przez dźwięk przejeżdżających aut. Nie była to jedna z tych cisz niezręcznych. Pasowało mi to. Głównie z powodu tego, że nie miałam wspólnego tematu z Niallem. Zaszliśmy aż do parku. Usiedliśmy na ławce, wpatrując się w gwiazdy.

Nie przypuszczałam, że Niall jest taki. Owszem wiedziałam, iż jest seksoholikiem, ale nie, że potrafi być taki spokojny i normalny.

- Meg!

- Tak - spojrzałam się w jego kierunku.

- Czego chce od ciebie Harry? - zaskoczył mnie tym pytaniem. Jest jego kumplem, więc chyba wie o tym więcej niż ja.

- Jesteś jego kumplem, chyba wiesz o tym lepiej niż ja - powiedziałam zrezygnowana.

- Może i jestem jego kumplem, ale nic mi nie mówi. Bardziej dogaduje się z Malikiem i Tomlinsonem - zaskoczona spojrzałam się na niego.

Zadziwia mnie Styles. Niby ma kumpli, a jednak nic im nie mówi. Co on też robi.

- Myślałam, że jesteście na ty.

- Wielu tak myśli, ale wcale tak nie jest - westchnął.

- To po co z nimi chodzisz? - warknęłam.

- A z kim mam chodzić? - fuknął.

- Z kimkolwiek - wstałam z ławki.

Skierowałam się w przeciwną stronę, niż ta, z której przyszliśmy. Nie doszłam jednak daleko, ponieważ zostałam zatrzymana przez Nialla.

- Przepraszam nie chciałem cię urazić - powiedział cicho.

Nie wiem czemu, ale nie potrafiłam się na niego długo gniewać. Spojrzałam się mu prosto w oczy.

- Wiem. Dobra koniec tematu - skinął głową.

- Wracamy do domu - stwierdził.

Chwycił mnie za rękę, udaliśmy się do auta. Wsiedliśmy do jego auta. Chłopak odpalił go i włączył się do ruchu. Jechaliśmy słuchając radia. Nawet nie zauważyłam, kiedy podjechaliśmy pod mój dom. Czas spędzony z chłopakiem mogę uznać za udany, on jest naprawdę fajnym gościem.

- Dzięki Niall - odwróciłam się twarzą do niego.

- Nie to ja dziękuje Meg - pocałował mnie w policzek. Uśmiechnęłam się, otworzyłam drzwi i wyszłam z auta. Skierowałam się w stronę drzwi wejściowych, kiedy stałam na werandzie obróciłam się. Pomachałam Niallowi na pożegnanie, po czym weszłam do domu. Usłyszałam głośny śmiech, zaskoczona rozejrzałam się w oku. Nikogo nie widziałam, znowu ktoś się zaśmiał. Rozpoznałam, że jest to śmiech kobiety. Czyżby tata miał spotkanie zawodowe? Nie raczej nie. Szybkim krokiem weszłam do salonu. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, w salonie zobaczyłam tatę i mamę Harrego. Co tu się do cholery wyrabia?

- Megs już wróciłaś - powiedział zaskoczony tata.

- Ta. To ja idę do swojego...

- Pokoju - usłyszałam za sobą charakterystyczny głos. Szybko się odwróciłam i wpadłam na Harrego.

- A ty tu po co - warknęłam.

- Podenerwować cię - odgryzł się Harry.

- Nie wystarczy ci, że zniszczyłeś moją randkę - fuknęłam.

- Niall nie jest...

- Jest lepszy od ciebie - krzyknęłam mu prosto w twarz.

Rodzice patrzyli się na nas jak na debili. Chyba próbowali stwierdzić, który z nas jest bardziej porąbany.

- Nie z nasz go

- A ty go znasz? - widziałam w jego oczach złość i zaskoczenie.

- Meg, Harry spokój - powiedział mój tata.

Obydwoje spojrzeliśmy się na niego wściekle, po czym, każdy z nas na powrót patrzył się na siebie.

- Nie rozpoczynaj czegoś, czego możesz potem żałować - powiedział spokojniej Harry.

- Ja, będę potem tego żałować, a nie ty - westchnęłam zrezygnowana.

Chłopak uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech, po czym przeniosłam wzrok na tatę. Coś mi się zdaję, że oni powinni zostać sami.

- Idziemy - chwyciłam Harrego za rękę i pociągnęłam w stronę wyjścia.

- Meg, a wy gdzie? - usłyszałam krzyk taty.

- Na spacer - odkrzyknęłam zamykając drzwi.

Harry patrzył się na mnie jak na kretynkę. Chyba naprawdę nie rozumiał powagi sytuacji.

- No, co. Należy im się chyba spokój - wyjaśniłam.

Przez chwilę patrzył się na mnie zaskoczony. Kiedy jednak zrozumiał, co miałam na myśli uśmiechnął się szeroko.

- Zadziwiasz mnie.

- I tak ma być - odparłam.

Skierowałam się w stronę ogrodu. Harry chwycił mnie za rękę, łącząc nasze ręce w uścisku.

- Wyjaśnisz mi, co to ma być? - wskazałam na nasze ręce.

- Brak możliwości ucieczki z twojej strony - odpowiedział.

On naprawdę myślał, że ucieknę! Zadziwia mnie ten chłopak.

Chodziliśmy w ciszy, która nie miała końca. Nie, żebym nie lubiła ciszy. Po prostu cisza z Harrym nie jest taka jak cisza z Niallem. Tamta była naturalna, a ta jest pełna napięcia.

- Princess powiedziała na koncercie, że napisałem jej tę piosenkę, co pisałem z tobą - zaczął.

- Wiem - odparłam.

- Czemu kazałaś jej tak powiedzieć?

- Bo tak chciałam - wyjaśniłam.

Chłopak stanął, zaskoczona obróciłam się w jego stronę. Przyglądał mi się dokładnie, jakby chciał sprawdzić, czy mówię prawdę. Nic jednak nie znalazł. Uśmiechnął się do mnie. Poczułam dziwną ochotę, by go dotknąć. Podniosłam rękę i położyłam ją na jego policzku lekko trąc. Harry na początku był zaskoczony, jednak po chwili i częściowo pod wpływem mojego dotyku, rozluźnił się. Sama również się odprężyłam. Nie za uważyłam, nawet kiedy chłopak zaczął się nade mną pochylać. Chciałam się od niego odsunąć, ale nie pozwolił mi na to. Spojrzałam się na niego zaskoczona, w oczach chłopaka widziałam czułość. Poczułam jak po moim ciele przebiega prąd. Harry pochylił się jeszcze bardziej ku mnie, praktycznie stykaliśmy się wargami. Teraz już nie mogłam uciec. Chwilę później wargi Harrego naparły na moje. Całował mnie brutalnie, przejechał językiem po mojej dolnej wardze. Otwarłam usta, jego język zaczął pieścić moje podniebienie, po chwili połączył nasze języki w wielkiej bitwie. Wlałam w ten pocałunek tyle energii, że aż głowa boli. Oderwaliśmy się od siebie głośno oddychając. Byłam oszołomiona całym tym zdarzeniem. To, co się stało nie miało mieć miejsca. Niestety jednak się stało. No i co teraz?

- Meg ja...

- Nic nie mów - powiedziałam.

Skierowałam się w stronę domu, zostawiając Harrego.

------------------------------------------------------------------

- Princess, spójrz - Conn podała mi pismo.

Przeczytałam je starannie, musiałam wszystko czytać dwa razy. Byłam strasznie rozkojarzona, to przez ten pocałunek z Harrym. Westchnęłam cicho. Prawda jest taka, że pocałunek mi się podobał, jednak wiedziałam, iż jest to niewłaściwe.

Koniec myślenia o nim. Skupiłam się na tekście. Odłożyłam oszołomiona kartkę na biurko.

- Co ty na to?

- Jestem zaskoczona - powiedziałam zgodnie z prawdą. Byłam zaskoczona nie spodziewałam się, że moja szkoła wystąpi z pismem, bym śpiewała na balu absolwentów.

- Zgodzisz się?

- Jasne, że...



Autorka: Hej hej. Mamy kolejny rozdział.

Przepraszam, że nie pojawił się wczoraj. Po prostu brakło mi czasu, a nie chciałam dodać czegoś, co jest nieskończone. Jak wam się podoba rozdział?

Jutro pojawi się kolejny.

No to do jutra  

Princess Of SexOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz