Rozdział 1

36.5K 937 90
                                    

  Dźwięk budzika. Uhh, co za przeklęte urządzenie. Walnęłam ręką kilka razy w budzik. W końcu przestał dzwonić. Wstałam leniwie z łóżka, przegięłam, i to straszliwie, za dużo alkoholu. Udałam się wolnym krokiem do łazienki i spojrzałam w lustro. Gorzej już być nie mogło. Westchnęłam cicho, umyłam twarz, po czym nałożyłam na nią makijaż. Weszłam do pokoju i wyjęłam z szafy czarne rurki oraz biały top. Ubrałam się, po czym leniwie udałam się do kuchni, taty już nie było. Tata jest znanym właścicielem firmy projektanckiej, a raczej to jego ludzie projektują bieliznę znaną na całym świecie. Natomiast moja mama nie żyje, od kiedy skończyłam 2-latka. Nie pamiętam jej dobrze, jednak tata dużo o niej mówił. Zjadłam płatki i udałam się do szkoły, po drodze oczywiście napisałam do Ricki. To moja najlepsza przyjaciółka. Od kiedy pamiętam zawsze się przyjaźniłyśmy. Weszłam do szkoły kierując się w stronę swojej szafki. Zastanawiałam się nad tym, co wczoraj działo się na imprezie. Nic więc dziwnego, że z kimś się zderzyłam.

- Kurwa uważaj - podniosłam głowę, ja to mam szczęście. Wpadłam na Harry'ego Stylesa największego popularsa w całej szkole, super teraz mogę zapomnieć o normalnym życiu.

- Przepraszam - wymamrotałam wstając z podłogi. Pozbierałam zeszyty trzymane w ręce przed zderzeniem i wyminęłam chłopaka. Chcąc jak najszybciej znaleźć się koło szafki. Udało mi się. Schowałam do niej zeszyty obracając się. Nie no błagam, mógłby sobie z tą dziwką znaleźć inne miejsce, do robienia takich rzeczy. Ale co ja też mogę chcieć przecież to Harry Styles. On może obściskiwać się ze swoimi lalami na środku korytarza. Kto im zabroni? Powoli zaczyna się to robić irytujące. Odkleili się od siebie w momencie, kiedy przyszła reszta grupy, czyli Zayn Malik, Niall Horan, Louis Tomlinson i Rocki Black. Jak ja się ciesze, że nie jestem w ich grupie. Jak na córkę tak bogatego mężczyzny, udawało mi się ukryć to przed ludźmi. Byłam z tego zadowolona. Nie miałam zamiaru być w tej sferze popularsów. Ruszyłam w kierunku sali z hiszpańskiego, czyli mojej ulubionej lekcji.

- Wczoraj po koncercie zrobiła imprezę w hotelu.

- Niestety była zamknięta, tylko dla elity - rozpoznałam od razu niezadowolony głos Darcy, dziwki Stylesa.

- Księżniczka chyba Cię nie lubi - dogryzł jej Niall.

- Niedługo Księżniczka pozna mnie - odwróciłam się zaskoczona na pięcie, o czym on mówi. To niemożliwe. Na pewno się z nim nie spotkam.

- Ta Styles i na pewno Cię pokocha.

- Czemu nie - tego już było za wiele.

- Princess Of Sex na pewno nie umówi się z takim dupkiem jak Ty. Jestem pewna, że ma więcej rozumu w głowie - wszyscy na korytarzu skierowali wzrok w moją stronę. Nikt nigdy nie odważył się nigdy wygarnąć Stylsowi i jego grupie. Czas w końcu, żeby ktoś to zrobił, każdy z nich patrzył się na mnie zaskoczony. No poza dupkiem on był za to wściekły. Puścił Darcy, po czym podszedł do mnie stając kilka centymetrów ode mnie. Gdyby jego oczy mogły zabijać, leżałabym już martwa na podłodze.

- Co Ty sobie wyobrażasz, suko - o nie nikt tak do mnie nie będzie mówił. Nim Styles zdążył pomyśleć dostał w policzek. Syknął z bólu odsuwając się ode mnie.

- Mów tak do swojej matki. Nie do mnie - warknęłam, odwróciłam się na pięcie i weszłam do klasy „sposobem modelki „. Miałam nadzieję, że ten przeklęty arogant więcej nie odważy się do mnie podejść. Byłam jednak pewna jednego, teraz to on na pewno nie da mi spokoju. Lekcja hiszpańskiego minęła mi szybko jak zwykle oczywiście. Udałam się do stołówki, gdzie od razu zajęłam miejsce koło Liam'a i Ricki. Rzucili mi wymowne spojrzenie, po czym uśmiechnęli się.

- A Wam, co?

- Kobieto Ty się jeszcze pytasz? Pół szkoły mówi tylko o tym, jak postawiłaś się Harry'emu i jego bandzie - wyjaśnił mi Liam podekscytowany.

- Laski siedzące za mną na macie stwierdziły, że na chwałę Boga w końcu ktoś mu się postawił. Spekulowały nawet, czy masz zamiar przytępić życie seksualne tego idioty - zakrztusiłam się sokiem. Gdyby nie Li pewnie bym się udławiła. Jezu, o czym te laski myślą. Ja przytępić popyt seksoholika błagam was. Każdy dobrze wie, że śpi, z którą popadnie. A teraz one wyskakują z takim czymś. Powinny umyć porządnie oczy, rozumiem jak by to była Princess of Sex, ale nie ja. W sumie to żadna różnica. Nie mam zamiaru mieć nic wspólnego z nim.

- Pogięło je?! - wykrzyknęłam.

- Na to wygląda. W każdym razie punkt dla ciebie Meg - przybiłam z Li i Ricki piątkę.

- Parker. Z czego się cieszysz - teraz?!

Wiedziałam, że tak będzie jednak dałby mi chwilę na porozmawianie z przyjaciółmi. Odwróciłam się w stronę Stylesa, jak ja go nienawidzę. Po prostu udusiłabym go.

- Po szkole krążą plotki, że jesteś słaby Styles. Właśnie zastanawialiśmy się, kiedy skończyły Ci się gumki. Skoro jeszcze nie wyruchałeś żadnej plotkary - na moje słowa Li i Ricki zanieśli się śmiechem. Harry zmrużył wściekle oczy. O tak tyle tylko możesz zrobić, powściekaj się.

- Ta runda należy do ciebie Parker. Jednak wiedz, że nie odpuszczę i Cię zniszczę.

- Prędzej Pani Dyrektor wskoczy Ci do łóżka - odpyskowałam, dokładnie w tym momencie weszła Pani Robinson nasza dyrektorka. Spojrzała się na mnie, potem na Stylesa.

- Megan Parker do gabinetu - fuknęła. Westchnęłam cicho.

- Powodzenia Parker.

- Policzymy się - warknęłam i skierowałam się za dyrektorką. Udałyśmy się do jej gabinetu, usiadłam na fotelu patrząc się na nią.

- Możesz mi to wyjaśnić? - zapytała spokojne, a ulżyło mi troszkę. Może wcale nie będzie, aż tak źle.

- Styles mnie sprowokował.

- Tego jestem pewna. O co poszło?

- O nic wielkiego. Stwierdził, że mu się dam. Przeliczył się jednak.

- Nie wpiszę Ci uwagi. Jednak radziłabym Ci, więcej nie dać mu się sprowokować.

- Oczywiście.

- W takim razie jesteś wolna. A i przekaż ojcu, że bal odbędzie się planowo. Oczywiście niech czuje się zaproszony.

- Oczywiście. Do widzenia - szybkim krokiem wyszłam z sekretariatu. W sumie nie było tak źle. Ale mi się upiekło, następnym razem nie mogę dać się sprowokować Harry'emu. Udałam się do sali z chemii. Przeprosiłam nauczyciela. Wszystkie miejsca były już zajęte, prócz tego obok Harrego. Cierp, cierp. Westchnęłam siadając koło niego. Widziałam uśmiech na jego twarzy. Z czego ten głupek się tak cieszy? Zaczęłam słuchać nudnego wykładu nauczyciela. W pewnej chwili poczułam podsuwaną kartkę. Pokręciłam głową z dezaprobatą, otworzyłam ją.

Harry: Jak u dyrektora mała?

Meg: Dobrze. To ty raczej masz małego.

Harry: Ja nie mam małego. Chcesz się przekonać?

Meg: Dzięki. Prędzej dałabym się przelecieć Malikowi niż Tobie.

Harry: Nie wiesz, co piszesz.

Meg: O zraniłam twoje i tak małe już ego?

Harry: Parker nie zaczynaj.

Meg: Tak myślałam.

- Styles, co to jest? - wskazał nauczyciel na kartkę.

- Moje notatki - jak on to robi. Że tak łatwo kłamie? Wszyscy zawsze się na to nabierają. Nauczyciel odszedł zostawiając nas samych. Wiedziałam, że chce mi coś powiedzieć jednak skutecznie przerwał mu to dzwonek. Zerwałam się z miejsca jak oparzona, byłam już przy drzwiach, kiedy usłyszałam jak mówi.

- Parker zgłosiłem nas na zadanie klasowe z chemii. Będę u ciebie jutro o 11:00 - wyszłam z sali będąc w szoku. Jak on śmiał w ogóle zgłosić nas do zadania?

Po prostu genialnie byłam pewna jego zemsty jednak nie spodziewałam się, iż będzie ona taka. Wprasza się do mojego domu, w dodatku będę musiała zrobić wszystko sama, by nie ryzykować oceny. Niech no ja go tylko dopadnę, zabiję gnoja. Wyszłam przed szkolny parking. Tata nigdy nie wysyłał swoich ludzi na parking szkolny. Powód był prosty. Nie lubiłam wzbudzać uwagi. Tak więc udałam się dwie przecznice od szkoły, jak zwykle moim oczom ukazała się srebrna limuzyna. Tata naprawdę nie ma umiaru, jeśli chodzi o mnie. Wsiadłam do niej. Podczas jazdy jak zwykle zrobiłam zadanie domowe. Podjechaliśmy pod dom. No domem tego nie dało się nazwać, była to willa i to za całkiem pokaźną sumę. Idąc alejką różaną w stronę drzwi frontowych zastanawiałam się, po co naszej dwójce taki dom. Na pokaz Meg tylko i wyłącznie. Tak to fakt. Pomimo iż nie wywyższałam się w szkole, dom miałam jak popularsi. Koniec myślenia o nich. Racja, weszłam do domu.

- Hej tato - przywitałam się z rodzicielem.

- Hej Meg i jak? - odpowiedział.

- Dobrze, a u Ciebie?

- Dobrze, pamiętasz o występie? - zapytał.

- Jak bym mogła zapomnieć - udałam się do swojego pokoju, gdzie od razu wbiegłam do łazienki.

--------------------------------------------

- Kocham was wszystkich - usłyszałam ten pisk, kochałam to. Uwielbiałam patrzeć jak wszyscy fani śpiewają ze mną piosenki. Czułam się wtedy kochana i ważna. Tylko że oni wszyscy nie znali prawdy. No dobra prawie nie znali prawdy. Wiedzieli, że Princess Of Sex uczęszcza do jednej ze szkół w południowym Londynie. Żaden jednak nie wiedział do której (no dobra prawie żaden, Li i Ricki wiedzieli). Żałowałam, że powoli to dobiega końca, no ale nic nie trwa wiecznie.

- Skarby to już ostatnia piosenka. Żałuję, że nie mogę dłużej z wami zostać - pisk, który ogarnął całą arenę sprawiał, że moje serce szybciej zabiło. Czasem żałowałam, iż nie znają prawdy. Nie miałabyś spokoju jakby znali. Fakt nie miałabym wole tego unikać. Zaczęłam śpiewać "Let Me Stay", od tej piosenki wszystko się zaczęło. Dlatego śpiewałam ją na każdym koncercie. Ostatnie nuty ogłosiły koniec koncertu, pożegnałam się z fanami i zeszłam za kulisy. Tak, od razu zostałam złapana w objęcia moich przyjaciół. Nikt z naszej szkoły nigdy ich nie poznał, kiedy byli z Princess. Wszystko dzięki genialnym stylistkom i wizażystkom. Zmieniły blondynkę i bruneta w dwie całkiem inne osoby. Ona była rudowłosą o imieniu Taylor, on zaś był blondynem, który zwie się Cody. Co do mnie z normalnej brunetki stałam się niebieskowłosą Princess. Po każdym koncercie był właśnie taki grupowy przytulas. Zazwyczaj nikt nam go nie przerywał jednak nie dziś. Usłyszeliśmy chrząknięcie. Nie musiałam zgadywać, żeby wiedzieć, iż to mój menadżer.

- Słucham Ben.

- Ma pani gościa - rzuciłam mu zaskoczone spojrzenie. Szybko przeniosłam wzrok w stronę drzwi. To, co tam zobaczyłam sprawiło, że serce prawie mi stanęło.


Autorka: Witam was skarby w rozdziale 1. Mam nadzieję, że wam się spodobał. Dzięki wielkie za komy pod Prologiem. Mordka mi się uśmiechnęła, kiedy je zobaczyłam. Informuję, że rozdziały będą się pojawiały we wtorek, czwartek i niedzielę. Chyba że coś mi wypadnie. Już z góry przepraszam za takie sytuację. No to do zobaczenia  

Princess Of SexOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz