Rozdział 20

12.2K 446 22
                                    

  Dziewczynie oczy zaszkliły się od łez, wzięła dwa głębokie wdechy i spojrzała się na mnie.

- W klubie jacyś dwaj mężczyźni mnie zaczepili. Mówili coś o księżniczce nie wiem, bo nie słuchałam. W każdym razie - Nie dokończyła, bo zaczęła płakać.

Wstałam ze stołka, usiadłam na łóżku obok Darcy i przytuliłam ją.

- Co było potem? - spytał się Harry.

- Pobili mnie i kazali ci przekazać, że sprawa nie jest zamknięta - powiedziała Darcy patrząc się na mnie.

O nie. Jakim cudem oni mnie znaleźli? Tata mówił, że jest to niemożliwe. A jednak jak widać jest.

Darcy zaczęła płakać, przytuliłam ją jeszcze mocniej.

- Śśśś. Wszystko będzie dobrze - powiedziałam uspokajająco.

- Ja ja... - płakała coraz bardziej.

Przytuliłam się do niej mocno czekając, aż przestanie płakać. Po jakimś czasie uspokoiła się na tyle by móc normalnie usiąść.

- Już dobrze? - spytałam się troskliwie.

- Tak - odparła cicho.

Spojrzałam się na Harrego. Widać było, iż jest zaskoczony moim zachowanie. Sama też byłam nim zaskoczona, jednak bardziej zaskoczyło mnie zachowanie Darcy.

- Meg wiesz kim oni są? - spytała się spokojnie dziewczyna.

- Niestety wiem - westchnęłam.

Wyjęłam telefon z kieszeni, wybrałam numer taty. Odebrał po drugim sygnale.

- Cześć Megs.

- Hej tatko jak tam wakacje?

- Dobrze, a u was? Mam nadzieję, że dom jeszcze stoi - powiedział żartobliwie.

- To fajnie. Spokojnie stoi - powiedziałam za szybko.

- Meg, co jest - tata od razu zorientował się, że coś jest nie tak.

- Luck i Aleck mnie zaleźli - powiedziałam.

- Cholera, jak?

- Nie wiem. Co mam teraz robić?

- Po pierwsze nie daj im się zastraszyć, ochrona będzie z wami cały czas - mówił szybko, musiałam się skupić by zrozumieć każde słowo.

- Jasne.

- Meg pamiętaj o jednym. Oni nie dostaną nic - powiedział pewnie.

- Będę pamiętać - odparłam.

- Lecę się tym zająć, a ty o nic się nie martw.

- Jasne, pa tatko - powiedziałam.

Rozłączyłam się, schowałam telefon do kieszeni.

- Kim są Luck i Aleck? - spytała się Darcy.

- Moimi kuzynami - odparłam cicho.

- Więc czemu masz być chroniona przed rodziną_- spytał zaskoczony Harry.

Nie mogłam im powiedzieć, że to właśnie dzięki nim jestem Princess. Aleck i Luck pomogli mi stać się nią, jednak potem popadli w nałóg i znęcali się nade mną. Przez nich nie spałam przez cały miesiąc, liczyła się tylko praca i praca. W końcu zbuntowałam się i złożyłam pozew do sądu. Skończyło się tym, że oni trafili na dwa lata do więzienia, a ja miałam odpoczynek. Jednak teraz wyszli i jestem pewna, iż będą się chcieli zemścić.

Wzięłam głęboki oddech, układając w głowie historyjkę, którą im pocisnę.

- Ukradli mój projekt i przywłaszczyli sobie. Dostali wyrok i musieli zapłacić kasę. Po prostu tata nie chce by coś takiego się powtórzyło - powiedziałam.

Skinęli tylko głową, a ja uśmiechnęłam się pod nosem. Jak widać jedno kłamstwo wystarczyłoby ich nabrać.

- Czemu napadli akurat na mnie?

- Pewno myśleli, że jesteś moją przyjaciółką - stwierdziłam.

- Jak, że się pomylili - prychnęła Darcy.

- Dokładnie - odparłam.

- A tak w ogóle to, jak ci idzie z... - Nie dokończyła Darcy, ponieważ przerwał jej Harry.

- Nie twój interes Darcy - uciął krótko.

Zaskoczona spojrzałam się na nich obu. O co tu do cholery chodzi? To wszystko robi się coraz dziwniejsze.

- Dobra chyba na nas czas - powiedziałam wstając z łóżka.

- Racja - odparł Harry.

- Odprowadzę was - powiedziała Darcy. Przeszliśmy szybko przez cudowny dom dziewczyny, pożegnaliśmy się z nią. Skierowaliśmy się do auta, po czym prosto do domu.

------------------------------------------------------------

Poranki zawsze są okropne, szczególnie, teraz kiedy mam tę świadomość, że Aleck i Luck mnie znaleźli. Leniwie zeszłam do kuchni, zrobiłam sobie śniadanie i udałam się do salonu. Pocieszałam się tym, że dzisiaj jest klasowe ognisko. Tak będzie tam Darcy i reszta bandy Stylesa, jednak mi to nie przeszkadza. Głównie z jednego powodu, będą tam Ricki i Li. Muszę im powiedzieć o problemie!! No i o tym dziwnym zdarzeniu w domu Darcy. Mam dziwne wrażenie, że Harry coś przede mną ukrywa. Pytanie tylko, co?

- Nad czym tak myślisz? - usłyszałam ten zachrypnięty głos.

Z zaskoczenia wypuściłam talerz z naleśnikami z ręki. Talerz roztrzaskał się na podłodze. Usłyszałam śmiech Harrego, posłałam mu morderczy uśmiech. Zaczęłam zbierać rozbity talerz i naleśniki, kiedy zebrałam już wszystko zmoczyłam szmatę i zaczęłam wycierać podłogę.

- Następnym razem odchrząknij, zaszeleść, albo nie wiem, co zrób. Po prostu nie strasz mnie - warknęłam.

- Dobra - odparł - A teraz odpowiesz mi na pytanie? - Oparł się o blat kuchenny, patrząc się na mnie.

- Myślałam nad strojem na dzisiejsze ognisko - skłamałam.

Harry uśmiechnął się szeroko, szybko przemierzył dzielącą nas odległość. Położył ręce na moim brzuchu, przyciągając tym samym mnie do siebie.

- Mogę ci pomóc - zaproponował.

Poczułam zapach jego perfum wymieszany z miętom. Nieudolnie starałam się zamaskować jęk. Ja sama nie wiem jak on to robi, że w jednej chwili z dziewczyny, która go nie znosi, robi ze mnie napaloną na niego laskę. Musisz się opanować Meg.

- Nie dzięki poradzę sobie sama - odparłam uwalniając się z jego uścisku. Kątem oka zobaczyłam jego nie zadowoloną minę, a niech sobie będzie niezadowolony. W końcu nie jestem tu po to by dać mu dupę, tylko po to by się na nim zemścić. No właśnie to mi przypomina, że muszę wymyślić jakieś super nowe plotki dla Ricki. Kurde, co by tu wymyślić by go to oczerniło i to strasznie. Sypianie z nauczycielką - hmm, odpada, całowanie się z psem - Nie za dziecinne, Opryszczka - Nie totalnie za...

Opryszczka, tak to jest genialne. Jeśli rozsiejemy plotkę o opryszczce to nie będą z nim laski chciały sypiać. Co oznacza, że będzie miał odwyk od seksu. Brawo Meg jesteś genialna.

- Co się tak do siebie szczerzysz? - dopiero teraz zorientowałam się, że nadal stoję w kuchni. Pewno Styles miał niezły ubaw patrzą się na mnie.

- Już wiem, w czym pójdę - odparłam.

A przed oczami snęła mi szafa. Ehh, chyba czas w końcu na prawdę czegoś poszukać, a nie na niby.

- To fajnie, powiesz mi, co to za kreacja?

- Nie -odparłam.

Wyminęłam go kierują się do swojego pokoju. Musiałam znaleźć to ubranie. Nim zamknęłam drzwi usłyszałam jeszcze krzyk Harrego.

- Będę u ciebie za 5 minut.

Że, co za 5 minut? Przecież ja nie dam rady w tak krótkim czasie, znaleźć tej kreacji. Zdenerwowana szybko podbiegłam do szafy i wyrzuciłam z niej wszystkie ubrania. Po dość długiej jak na 5 minut, rozterce zdecydowałam się na czerwoną sukienkę przed kolano. Z przodu do wysokości biustu była zrobiona z koronki dalej była satynowa, a sam jej dół również był z koronki. Na wysokości pasa była wykładana koralami, a całość była lekko pobrokatowana. Dawało to genialne refleksy świetlne. Wbiegłam do łazienki, włożyłam na siebie sukienkę. Przeszłam do pokoju wyjęłam z szafy czerwone szpili Gucciego do kompletu. Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Zrobiłam lekki makijaż, a jako ostatni akcent włożyłam bransoletkę z pereł. Przyjrzałam się sobie w lustrze. Może być - stwierdziłam.

- Mam nadzieję, że...



Autorka: Witam was kochani w ten piękny Niedzielny dzień :) Rozdział jest wcześnie, a wszystko z myślą o was. Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. Kolejny jak zwykle we wtorek ;)

No to do zobaczenia <3  

Princess Of SexOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz