Rozdział 15

12.3K 484 16
                                    

  - Meg ja nie chciałem - powiedział.

- Nie to ja przepraszam. Nie powinnam tak na ciebie krzyczeć - odparłam.

- Miałaś prawo się zdenerwować - stwierdził.

- Dobra dobra, koniec tego - powiedziałam.

Uśmiechnęłam się. Włączyłam lapka, otworzyłam program do pisania.

- Będziesz pisać?

- No. Nie widać?

- Widać - mrugnął do mnie.

- Pomożesz mi?

- Zapomnij - warknął.

Zaskoczyła mnie, ta nagła zmiana nastroju. Jednak postanowiłam nic nie okazywać.

- Nie to nie. Idź sobie poruchaj Darcy - fuknęłam.

Przeniosłam wzrok na laptopa. Jak chce się tak do mnie zwracać, to niech tak będzie. Tylko ja jestem w te klocki lepsza.

- I tylko tyle?

- A, czego oczekujesz? - warknęłam.

Widziałam, że jest zaskoczony. Chyba nie spodziewał się po mnie tego.

- Puścisz mnie do niej od tak - Pstryknął palcami.

- Nie mogę cię przetrzymywać wbrew twojej woli - powiedziałam.

- A, co jeśli tego chcę?

- To twój problem - fuknęłam.

Wracając wzrokiem na ekran komputera.

- Nie tylko mój - odparł.

Usiadł na łóżku obok mnie. Spojrzał mi się prosto w oczy. Chciał mnie onieśmielić, ale nie udało mu się.

- Niby czemu?

- Meg, wiem, że ci zależy. Nawet jeśli nie na mnie, to na tacie. Nie chcesz ich zawieść - wyjaśnił.

Miał rację. Nie chciałam ich zawieść. A jedynym sposobem, żeby tak było, jest akceptacja Harrego. Westchnęłam ciężko.

- Jesteś dupkiem - powiedziałam.

- Wiem. Za to cały twój - puścił mi oczko.

Pokręciłam głową z dezaprobatą. Jakoś nie pasował mi ten Harry, on tak nie jest.

- Chyba w twoich snach - odpyskowałam.

Wstał z łóżka, uśmiechnięty. Ten chłopak jest dla mnie, jedną wielką nie wiadomo.

- Jeszcze zobaczysz będziesz moja - powiedział i opuścił pokój.

Jego? Śmierdzi mi to strasznie. Chyba będzie musiała interweniować Princess. To jest jedyny sposób, żeby go sprawdzić. Chwyciłam telefon, przełączyłam karty i weszłam w wiadomość.

Prin: Hej, możemy się spotkać za godzinę w kawiarni?

Harry: Hej, jasne!

Prin: To super. Do zobaczenia.

Harry: Jasne. Pa

Uśmiechnęłam się pod nosem. Przełączyłam karty i skierowałam wzrok na laptopa.

- Meg? - usłyszałam.

Odwróciłam wzrok w kierunku drzwi. Stał w nich nie kto inny jak Harry, tylko teraz był zakłopotany. Spodziewałam się takiej reakcji, uśmiechnęłam się w duchu. Jeden sukces jest pewny.

- Co?

- Idę na spotkanie.

- Po co mi to mówisz?! - udałam zdenerwowaną.

- Żebyś wiedziała - odparł.

- Niech ci będzie - odparłam - No to idź - dodałam.

Skinął tylko głową. Kiedy zamknął za sobą drzwi, szybko zamknęłam je na klucz. Otworzyłam ukrytą szafę i zaczęłam zmieniać się w Princess. Po godzinie byłam gotowa, wzięłam telefon i otworzyłam balkon. Jedynym wyjściem był balkon, przecież nie przejdę teraz przez dom. Na wszelki wypadek połknęłam dwie tabletki, ruszyłam w kierunku balkonu. Z mojego pokoju do ziemi było jakieś 8 metrów. Nie jest to mało, ale nie po raz pierwszy uciekam z domu. Przełożyłam nogi przez barierkę i stanęłam po drugiej stronie balkonu. Przesunęłam się w stronę muru, chwyciłam się drabinki, po której pięły się róże. Powili zaczęłam schodzić w dół, kiedy moje stopy dotknęły ziemi odetchnęłam z ulgą. Szybko pobiegłam do garażu, otworzyłam go. Wsiadłam do mojego Astona Martina, wyjechałam z garażu. Jechałam do kawiarni, mając nadzieję, że Styles się nie zorientuje, iż mnie nie ma w domu. Podjechałam pod kawiarnie, na dwie minuty przed spotkaniem. Wysiadłam z niej, a moje oczy od razu odnalazły Stylesa. Wzięłam głęboki oddech i skierowałam się w jego stronę.

- Hej - przywitałam się.

- Hej - przytulił mnie do siebie.

- Jak tam?

- A nawet dobrze - odparłam.

Skierowaliśmy się w stronę kawiarni. Weszliśmy do środka, usiedliśmy przy stoliku.

- To fajnie. Czemu zawdzięczam to spotkanie?

- Chciałam się z tobą zobaczyć, a poza tym chcę się dowiedzieć, co u Meg - Zaczęłam kłamać.

Wiedziałam, że to jedyny sposób by, cokolwiek od niego wyciągnąć.

- To fajnie. Meg jest chora - powiedział.

Udałam zaskoczoną.

- Serio?! Moja bidulka, żałuję, że nie mogę do niej pojechać - udawałam skruchę.

- A czemu nie?

- Zaraz jadę na koncert, później mam wywiady - Nie wiedziałam, iż potrafię aż tak kłamać.

- Szkoda. Spokojnie zaopiekuje się nią.

- No ja myślę - mrugnęłam do niego.

Nastała chwila ciszy, która przeciągała się niemiłosiernie.

- Harry, proszę nie chcę by ona potem płakała - powiedziałam.

- Princess, wiesz, że nie potrafię jej skrzywdzić - odparł.

- Czemu?

- Nie będę cię oszukiwał. Nie lubię jej, ale ze względu na moją mamę. Nie będę jej dokuczał - wyznał.

Ulżyło mi, choć powiem, że trochę mnie to zasmucało. Od zawsze wiedziałam, iż mnie nie lubi, ale kiedy, to teraz usłyszałam, to zabolało mnie, coś tam w środku.

- Princess, wszystko dobrze?

- Tak. Cieszę się z tego, że wiem, na czym stoję - wyjaśniłam.

- To na pewno - stwierdził.

- Dobra chyba na mnie czas - powiedziałam.

- Na mnie też - Przytuliliśmy się na pożegnanie.

- Do zobaczenia

- Do zobaczenia - Szybciej niż myślisz. Dodałam sobie w myślach. Skierowałam się w stronę auta. Odpaliłam go i pojechałam do domu. Oczywiście złamałam przy tym kilka przepisów, ale to się wytnie. Szybko dostałam się do pokoju. Pozbyłam się jakich kol wiek dowodów, na obecność Princess w tym domu. Otworzyłam drzwi do pokoju i usiadłam na łóżku.

-------------------------------------------------------

Czekałam na Harrego. W końcu debil przyszedł.

- I jak noc? - spytał się.

- Dobrze, a twoja? - Musiałam udawać, że nic nie wiem, co nie było łatwe. Przez pół nocy nie spałam, ciągle nękały mnie słowa Harrego "Nie lubię jej". Nie mogłam tego zapomnieć i sama nie wiem czemu?

- Może być - stwierdził.

- Czemu?

- Koszmarny sen - powiedział.

Machnął ręką bagatelizując. Westchnęłam tylko, spojrzałam się na tace, którą trzymał w rękach.

- Co dzisiaj na śniadanie?

- Suchy chleb, woda i tabletki - powiedział.

Postawił na szafce nocnej tacę. Spojrzałam na nią sceptycznie, opadając z powrotem na poduszki.

- Ktoś tu marudzi - stwierdził.

Uśmiechnął się, siadając na łóżku.

- Też byś marudził, gdybyś musiał To jeść - powiedziałam, wskazując na tacę.

Harry wybuchnął śmiechem, a ja spaliłam buraka. Żeby to ukryć, schowałam twarz we włosach.

- Meg, nie ukrywaj się. Ładnie wyglądasz jak się czerwienisz - Odsunął moje włosy i pogładził mnie po policzku. Spaliłam jeszcze większego buraka, a uśmiech Harrego się powiększył.

- Przestań - powiedziałam.

Strzepałam jego rękę.

- Czemu?

- Bo cię nienawidzę i sobie tego nie życzę - wypaliłam bez zastanowienia.

Widziałam jak z twarzy chłopaka odpływa kolor. Tak wiem ranię go, ale on dokładnie to samo zrobił wczoraj.

- Myślałem, że...

- Że cię lubię! Akceptuje cię wyłącznie z powodu ojca - powiedziałam.

- Nie potrafiłabyś mnie polubić?

- Przestań być zadufanym w sobie dupkiem. Nie znęcaj się nad innymi i spraw by Darcy dała mi spokój, to może cię polubię - powiedziałam.

- Darcy nie daje ci spokoju? - spytał zaskoczony.

- Tak. Po tym, co napisano w gazetce szkolnej, zrobiła mi chryję. Od tamtego czasu nie daje mi spokoju - wyjaśniłam.

Widziałam jak jego wyraz twarzy się zmienia. Wyraźnie był zdenerwowany, cała tą sytuacją.

- Zajmę się nią - obiecał.

- Dzięki - odparłam.

- Nie ma za co. Skarbie - powiedział.

Znowu Skarbie! Ten chłopak nie potrafi dać sobie, z tym spokoju?

Harry nachylił się nade mną. Zrobiło mi się ciepło, poczułam dziwny skurcze w dolnej partii brzucha. Dziwne nigdy czegoś takiego nie miałam. Chłopak nachylił się jeszcze bardziej, a mnie oddech przyspieszył.

- Meg, co ty ze mną robisz? - powiedział i przywarł swoimi wargami do moich.

Byłam w lekkim szoku, no bo ktokolwiek by nie był, gdyby całowała go gwiazda szkolna? Chłopak zaczął delikatnie poruszać swoimi wargami, językiem przejechał po dolnej wardze, chcąc uzyskać dostęp do czegoś więcej. Niepewnie otworzyłam usta, jego język od razu zaczął pieścić moje podniebienie. Odnalazł mój język, złączył je w jednej wielkiej bitwie. Kiedy nam obu groziło niedotlenienie, oderwaliśmy się od siebie, głośno oddychając.

- Meg...



Autorka: Witam was :)

Mamy już 15 rozdział. Jak to szybki leci. Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. Dziękuję za gwiazdki i wyświetlenia. Po prostu was kocham :)

To do czwarteczku <3

Princess Of SexOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz