🍑40❤️‍🔥🍆

393 72 12
                                    

🎶They can call me whatever they want
Call me crazy🎶

Był idiotą. Dosłownie teraz czuł się jak największy idiota tego świata. Zaczął się nawet zastanawiać czy ten blond który zazwyczaj ma nie zaczął definiować jego umysłu. A im dłużej to robił tym bardziej wiedział że tak jest.

Kończąc wszystkie swoje zaplanowane wydarzenia, miał dwa tygodnie wolnego. Dobrze wiedział że przez pierwszy tydzien nie ma szans aby był u boku Seungmin'a gdyż ten jest na wyjazdach i praktycznie co drugi dzień jest w innym mieście. Właśnie dlatego zdecydował się że pierwszy wolny tydzień spędzi z Minho.

Oczywiście że dał znać o tym Chan'owi. Wtedy też starszy poprosił go o to żeby wyruszył tam starając się nie wylądować na żadnej stronie plotkarskiej. Dlatego wymyślił że pojedzie tam samochodem. Czy to był najgorszy pomysł w jego życiu? Owszem.

Do przejechania zostało mu jeszcze mniej więcej pięć godzin z dwudziestu pięciu. Dwadzieścia pięć godzin w trasie. To był kolejny powód dlaczego to był najgorszy pomysł na świecie. Drugi był taki że nie wyliczył dobrze z paliwem i zabrakło mu. Najgorsze jest to że był na jakimś zadupiu i od godziny czekał aż ktoś tędy przejedzie ale przez ten czas jego jedyne towarzystwo to stado owiec.

-Hwang Hyunjin ty jebany idioto-westchnął na co w tym samym momencie owca wydała dźwięk-Czy ty się ze mną zgadzasz?-zapytał patrząc na niego na co ta na nowo wydała dźwięk-Ej ty Maniek bo sie przejde do ciebie! Niby nic nie gadasz tylko Bee Bee, ale czuje kiedy ktoś mnie obraża!

-Czy ty się kłócisz z owcą?-usłyszał na co popatrzył za siebie i zobaczył nastolatka

-Człowiek! Cholera! Wreszcie!-krzyknął zrywając się i podbiegł do niego- Potrzebuję paliwa. Skończył mi się a muszę dojechać do Pekinu. To jest bardzo ważne. Ważniejsze niż twoje i moje życie 

-Prosze mi wybaczyć ale rodzice zabronili mi rozmawiać z ludźmi ciężko chorymi psychicznie. Ostatnio skończyło się to bardzo źle

Po jego słowach nastała cisza. Hyunjin patrząc na niego widział pewny siebie wyraz twarzy na co miał ochote coś sobie zrobić. Ten dzieciak nazwał go psychicznie chorym i na domiar tego wszystkiego ta pieprzona owca znowu znowu zaczęła wydawać dźwięki.

-Posłuchaj nie jestem psychopatą-zaczął na co ten popatrzył na niego sceptycznie

-To czemu jesteś na boso?-spytał na co oboje popatrzyli na gołe stopy Hyunjin'a

-Bo moje buty są w owczym gównie! Posłuchaj masz rodzeństwo? 

-Siedmioro

-No właśnie, a więc. Czekaj ile?-spytał w szoku

-Siedmioro

-Wow a ja uważałem że jak na stereotypy Azji to ja mając trójkę to już za dużo. Ale czekaj my nie o tym. Właśnie widzisz ja też mam rodzeństwo i ono mnie strasznie potrzebuje a jest w Pekinie. Dlatego potrzebuje paliwa. Mógłbyś je jakoś załatwić, albo sprowadzić tutaj kogoś dorosłego?

-Yuhan! Znowu sie zgubiłeś!-krzyknął mężczyzna podchodząc do nich

-Ten obłąkany Pan mnie zagadał-odparł pokazując na Hyunjina na co mężczyzna popatrzył na niego

-Dzień dobry, ma Pan może paliwo?

🍑❤️‍🔥🍆🍑🍆🍑❤️‍🔥🍆🍑❤️‍🔥🍆🍑❤️‍🔥🍆

Widząc nalewane do samochodu paliwo poczuł totalną ulgę. Nie mógł uwierzyć że na tym świecie spotka kogoś na tyle uprzejmego żeby mu pomógł. Po prostu kochał wtedy ludzi na nowo.

-Paliwa wystarczy do najbliższej stacji benzynowej, tam na spokojnie zatankujesz-odparł mężczyzna

-Jeju, dziękuję jest Pan wielki

-Słyszałem także o twoich butach. W domu nie mamy nic lepszego ale gołymi stopami jeździć nie będziesz prawda?-spytał dając mu kalosze na co ten kiwnął głową

-Dziękuję. Naprawdę nie wiem jak mogę się odwdzięczyć

-Po prostu uważaj na dalszej drodze i patrz co robisz. Tutejsze miasteczka nie są zbyt miłe

-Napewno zapamiętam- odparł zakładając buty i wsiadając do samochodu- Miłego dnia życzę i mam nadzieję że kiedyś ktoś Panu pomoże tak jak Pan dzisiaj mi

Mówiąc to pomachał do nich i ruszył przed siebie. Faktycznie stacja benzynowa była niedaleko. Szybko tankując do pełna zapłacił i pojechał dalej. Całą drogę czuł jak te kalosze go obcierają, ale wolał to niż jazda na boso.

Zatrzymując się przed domem miał dość. Nie mógł uwierzyć że w końcu po takiej męczarni jest na miejscu. Patrząc na dom jaki wynajął na czas pobytu w Chinach Younghyun mógł stwierdzić że do tanich on nie należy.

-Rozmach mamy rodzinne-westchnął wchodząc na posesję

Widząc po drodze Dohwan'a kazał mu nawet nic nie mówić. Widział tylko jak ten śmieje się pod nosem na jego widok, ale faktycznie nie odezwał się słowem i wrócił do swojej książki. Wchodząc do środka domu jego wzrok spotkał się z tym chłopaków.

Widział jak Younghyun wypluwa herbatę przed siebie. Jaehyung’a który patrzył na niego w szoku i Minho który starał się zachować powagę jednak poddał się szybko wybuchając śmiechem.

-Rumpelsztyk czy to ty?

-Spierdalaj Minho!

-Kurwa Jae skarbie poprosiłem o herbatkę nie o jakiś napar po którym będę miał zwidy w postaci mojego brata wyglądającego jak tania podróbka Truskawkowego Ciastka-odparł Younghyun na co jego mąż parsknął śmiechem

-Wiecie co? Bujajcie się! Nie jechałem ponad dwadzieścia pięć godzin autem żeby spotkać się z takim debilizmem

-Jechałeś autem?-zapytał Minho-Z Seulu? Pojebało cie?

-Miałem być incognito

-Właśnie incognito, nie stupido

-Nie mam siły na takie teksty dziś-odparł ściągając kalosze-Jestem zmęczony! Spocony i niewyspany! Do tego te cholerne buty zrobiły mi kuku

-Kuku to ty masz w głowie od kołyski-mruknął wciąż śmiejąc się z niego

-Nie zasłużyłem sobie na taki brak szacunku! Najpierw Maniek a teraz ty! Pierdole to i idę pod prysznic-odparł idąc dalej 

-Ej a rzeczy na przebranie?-spytał Jaehyung 

-Mam to w dupie

-Ej skoro widziałeś Mańka to widziałeś też Sida lub Diego?

-Tak, kazali ci powiedzieć żebyś się wypierdolił na twarz przy pierwszej lepszej okazji!-krzyknął wchodząc do łazienki 

-No cóż Hwang Hyunjin pełną parą-westchnął Younghyun-Przyniosę mu te ciuchy, jakoś nie mam ochoty widzieć jako shalaladindong 

-Czy tylko mnie ciekawi jak on wytrzymał te kilka godzin w aucie? Ja bym kurwy dostał-odparł Jaehyung 

-To Hyunjin. Jego debilizm przechodzi wszystko 

Always Mine / Minsung Where stories live. Discover now