13 stycznia 2005, czwartek

24 6 0
                                    

13 stycznia 2005, czwartek

A jednak Jolka przyszła dzisiaj do szkoły i zachowywała się jak gdyby nigdy nic. Śmiała się, wygłupiała, gadała z nami normalnie i w ogóle nie odniosła się ani słowem do naszej wczorajszej rozmowy na Gadu–Gadu.

Już sama nie wiem, co o tym myśleć. Czy ona tak dobrze ukrywała swój nastrój, czy żartowała, czy miała chwilowego doła, który dzisiaj jej przeszedł...?

Będę się jej przyglądać. Kto wie, może jednak potrzebuje wsparcia...

Oprócz Jolki obserwuję także Michała. Jaśmina cały czas się koło niego kręci, nic się nie zmienia. Zaczyna mnie już to WNERWIAĆ...!!!

Dzisiaj na angielskim go nie było.

Powiedział Tomkowi że nie przyjdzie, bo ma jutro jakąś ostatnią ważną rzecz do zaliczenia i musi się uczyć.


14 stycznia 2005, piątek

Jestem kompletnie wykończona.

Ten tydzień wyssał ze mnie całkowicie energię.

Z chemii wystawiła mi w końcu czwórkę.

Z biologii piątkę.

Gałę z fizyki udało mi się poprawić, co również dało mi czwórkę na semestr.

Niby już koniec, ale wszyscy chodzą jacyś struci.

Nie rozmawiałam dzisiaj w ogóle z Michałem.


15 stycznia 2005, sobota

Dzisiaj byliśmy cały dzień u babci. Byłam tak zmęczona, że nawet nie protestowałam, gdy Tomek, Kasia i Ola zaproponowali, żeby zagrać na Play Station w "Spyro".

Ja oczywiście nie grałam. W ogóle tego nie lubię. Ale czasami lubię tylko obserwować, jak oni grają.

Czuję się wtedy jakbym była w jakimś innym, magicznym świecie.

Odpływałam tak, patrząc jak zahipnotyzowana jak Spyro zbiera kolejne lśniące kryształy.

Szczególnie relaksujące jest patrzenie, jak gra Tomek.

Bo jemu zawsze wszystko się udaje.


16 stycznia 2005, niedziela

Dzisiaj po raz pierwszy od dawna rysuję. Sama dla siebie. 

 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Pamiętnik AdyWhere stories live. Discover now