1 września 2004

167 26 28
                                    


    Pierwszy dzień był pełen emocji!

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

    Pierwszy dzień był pełen emocji!

     Ta nowa szkoła jest blisko naszej podstawówki.

    Mamy tam z naszego domu 15 minut piechotą.

    Najpierw śpiewaliśmy Hymn Polski – zawsze się bardzo wzruszam jak to się dzieje (ogólnie wiele rzeczy mnie wzrusza, bo jestem bardzo wrażliwa). Później dyrektorka zarządziła minutę ciszy dla ofiar II Wojny Światowej. Ta minuta trwała jakieś 5 sekund. Mówiła o tym, że powinniśmy się cieszyć z tego, że możemy rozpoczynać rok szkolny z uśmiechem na ustach na myśl o kolejnych porcjach wiedzy czekających na pożarcie, bo inni nie mieli takiego szczęścia. No cóż... Ma może rację, ale nieco zabawnie to ujęła. Naprawdę ona myśli, że uśmiechamy się na samą myśl o czekającej nas nauce? To nieco naiwne.

    Coś tam jeszcze długo ględziła, ale w pewnym momencie wyłączyłam się i pogrążyłam się we własnych myślach.

    Rozglądałam się też po ludziach.

    Wszyscy nauczyciele są nowi. Sporo uczniów znam, bo chodziliśmy razem do szkoły, ale bardzo dużo jest też takich, których nigdy nie widziałam na oczy.

    Później wszyscy poszli z wychowawcami do swoich klas, na pogadankę organizacyjną.

    Bardzo dziwnie nas wszystkich pomieszali, więc wyszło tak, że jedyne osoby w naszej nowej klasie, które znam to Marta, Tomek i Sylwia – taka miła kujonka. Resztę albo kojarzę tylko z widzenia, albo są mi zupełnie obcy.

    Nasza wychowawczyni nazywa się Anna Gruszewska i uczy biologii. Na razie mam... mieszane uczucia.

    –Chcę żebyście pamiętali o jednym – powiedziała na wstępie. –To już nie jest podstawówka. Teraz żarty się skończyły.

    Kurde, co ona taka sztywna?!?! Rozumiem, że to już nie jest podstawówka, bo przecież ględzę w tym pamiętniku o tym od wczoraj, że zaczyna się nowy etap – GIMNAZJUM. Ale że "żarty się skończyły"? Co to niby znaczy? Nie zabrzmiało to zbyt optymistycznie.

    Po tym mrocznym wstępie kazała nam się wszystkim przedstawić, po czym dała nam plan lekcji i generalnie kazała spadać.

     Z Martą ustaliłyśmy, że na wszystkich będziemy siedziały razem. Wiadomo!


Pamiętnik AdyWhere stories live. Discover now