Chapter 20

67 31 3
                                    

Pięć tygodni. Właśnie tyle czasu straciłem przez Jacksona i Felixa, którzy skutecznie uniemożliwili pracy nad sprawą gangu Jeona. Pięć tygodni nie dawałem znaku życia dla Namjoona, a teraz tego też nie mogłem zrobić. Przebywałem w szpitalu pod nadzorem członków gangu, więc nie było to bezpieczne miejsce na odwiedziny, ponieważ nie wiedziałem, czy przypadkiem nie jest rozpoznawalnym agentem. Nie mogłem wzbudzać teraz podejrzeń, zwłaszcza gdy Y/N tak bardzo się zaangażowała.

Seokjin opowiadał mi, że przez dwa tygodnie, gdy byłem w śpiączce, dziewczyna przebywała u mnie przez cały swój wolny czas od studiów. Byłem wzruszony i wdzięczny za to, że ktoś aż tak bardzo się o mnie martwił. Nigdy nie zaznałem takiej troski przez całe moje życie. Czułem się potrzebny poza pracą i to naprawdę przyjemne uczucie. Szkoda tylko, że nie długo miało się ono skończyć.

Po ataku w szpitalu, który miał miejsce tydzień temu, w końcu mogłem wyjść ze szpitala, ponieważ lekarz stwierdził, że nic mi nie dolega, by przebywać tu dłużej.

- Pewnie się cieszysz, że już wychodzisz?- zapytał Jimin, gdy wchodził do mojej sali.

- Ty pewnie też. W końcu ciebie trzymali tak samo długo, jak mnie- zauważyłem.

- A weź- machnął ręką- myślałem, że oszaleje. Nie dla mnie siedzenie na dupie. Lubię, jak się wiele dzieje.

- Rozumiem, o czym mówisz- westchnąłem- ale sam mam chyba dość takiego życia. Pierwszy raz było tak blisko, że chyba powinienem zacząć bardziej uważać na siebie.

- Masz dla kogo. Jungkook mówił, że Y/N bardzo się o ciebie martwiła.

- Wiem- usiadłem na łóżku i schowałem twarz w dłoniach- nie powinna.

- Stary powinieneś się cieszyć, że taka piękna i dobra dziewczyna jest oczarowaną tobą. Sam taki jesteś pomimo swojej pracy, a to rzadkość kogoś takiego tu spotkać- poklepał mnie po plecach.

- Nie jestem taki, za jakiego mnie ma- powiedziałem cicho.

Jimin zajął miejsce obok mnie i objął ramieniem. Wiedziałem, że miał na celu przekazania swojego wsparcia.

- Słuchaj, każdy ma swoje słabości i tajemnice, ale to, co widziałem w tym szpitalu, mówi mi, że jesteś kimś naprawdę wartościowym. Y/N nie przychodziła tu codziennie, gdyby nie czuła do ciebie tego, co czuje. Nie musisz być idealny, żeby ktoś cię kochał- przekonywał mnie Jimin.

Przyjąłem jego słowa do wiadomości, choć wciąż czułem się zawstydzony swoimi działaniami w przeszłości. Było to trudne, ale musiałem się przekonać, że zasługuję na miłość i wsparcie, choć wiedziałem, że nie potrwa to długo.

- Dzięki, Jimin- szepnąłem, czując wdzięczność wobec chłopaka.

- Jesteśmy tu dla ciebie, nie zapominaj o tym- dodał, uśmiechając się delikatnie.

Po chwili ciszy postanowiliśmy opuścić szpital i wrócić do normalnego życia. Jednak nadal czekały na mnie niezakończone sprawy związane z gangiem Jeona i próbą odnalezienia czasu na spotkanie z Namjoonem, którego musiałem zapewnić, że wszystko jest w porządku. Nie mogłem pozwolić sobie na odpoczynek, dopóki nie rozwiążę tych problemów.

Po dotarciu do domu Jungkooka usiedliśmy w salonie, aby omówić naszą strategię w związku z Feliksem i Jacksonem. Atmosfera była napięta, ale wiedzieliśmy, że musimy działać szybko i zdecydowanie. Musiałem się zemścić za to, co zrobili mnie, Jiminowi i Y/N.

- Słuchajcie, musimy być ostrożni. Nie możemy pozwolić, aby jakikolwiek krok zaszkodził naszym planom- powiedziałem, patrząc na naszą ekipę.

- Wiem, że to trudne, ale musimy też zachować zimną krew. To nie jest czas na emocje- dodał Jimin, przytakując moim słowom.

Set me free || Min Yoongi PLΌπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα