Chapter 12

65 28 1
                                    

*Dwa tygodnie później*

Pierwszy raz otwarcie oczu było tak ciężkie, jak próba przebicia się przez gęstą mgłę. Wszystko było zamglone, niewyraźne, a ja ledwo słyszałam pikanie i głosy w oddali. Czułam pulsujący ból w głowie, a pod sobą coś miękkiego. Całe moje ciało krzyczało z bólu

Usiłowałam się poruszyć, ale moje ciało było jakby sparaliżowane. Słyszałam jakieś zamieszanie wokół, głosy, które rozmawiały były zniekształcone.

- Y/N, czy mnie słyszysz?- usłyszałam jakiś głos, który brzmiał znajomo, ale nie potrafiłam go zidentyfikować.

Próbowałam odpowiedzieć, ale moje gardło było tak suche, że nie byłam w stanie wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Próbowałam otworzyć oczy, ale powieki były zbyt ciężkie.

- Jungkook, wydaje się, że dalej jest w śpiączce. Może w końcu byś pojechał do domu się przespać? Od dwóch tygodni siedzisz w szpitalu. Nie jesz, nie śpisz. To strasznie niezdrowe- słyszałam kolejny głos, pełen smutku i troski.

Chciałam otworzyć oczy, zobaczyć co się dzieje, ale czułam się jak w pułapce, uwięziona w tej ciemności. Byłam w szpitalu. To by wyjaśniało cały ten ból po wypadku, który natychmiastowo sobie przypomniałam, gdy usłyszałam wzmiankę o szpitalu.

Dwa tygodnie... Ale czy Yoongi też tu jest? Musiałam się dowiedzieć. Musiałam obudzić się i dowiedzieć się co się stało po uderzeniu w drzewo. Miałam nadzieję, że przeżył. Musiał przeżyć.

Nagle poczułam delikatny dotyk na dłoni. Ktoś trzymał moją rękę, dając mi uczucie wsparcia w tym chaotycznym momencie.

- Będzie dobrze, Y/N. Może to i dobrze, że jeszcze śpisz. Nie martwisz się w ten sposób o Yoongiego- usłyszałam spokojny głos Jimina.

Zdenerwowałam się, słysząc te słowa. Były tak niejednoznaczne, ale chyba oznaczało to, że chłopak żył. Byłam zdeterminowana, by poznać prawdę.

Z całych sił próbowałam wykonać jakikolwiek ruch. W końcu, po wielu próbach, udało mi się poruszyć palcami ręki, którą trzymał mój brat. To było małe zwycięstwo, ale dawało mi nadzieję, że mogę wrócić do pełni sił.

- Widziałeś to, Jimin? - usłyszałam pełen zdumienia głos Jungkooka.

- Tak, to dobry znak. Musimy dać jej trochę czasu- odpowiedział Jimin.

Czułam, jak moje ciało powoli zaczynało reagować, chociaż było to nadal trudne i wymagało ogromnego wysiłku. Ale chciałam zobaczyć Yoongiego, dowiedzieć się, czy jest z nim wszystko w porządku.

- Yoongi... - wydobył się z moich ust szept, który ledwie przeszedł przez moje wysuszone gardło.

Nie było odpowiedzi. Zamarłam, czując nagły strach przed tym, co mogło się stać z nim. Czy był ranny? Czy był w stanie gorszym niż ja? Był w tym samym szpitalu co ja?

- Y/N, spokojnie. Z Yoongim w porządku. Poczekajmy, aż przyjdzie lekarz i sprawdzi, czy z tobą jest w porządku. Można powiedzieć, że spałaś przez dwa tygodnie- uspokoił mnie Jimin, wyczuwając moją panikę.

Zmusiłam się do brania głębszych oddechów i spróbowałam rozmasować ból, który odczuwałam w skroniach. Musiałam zachować spokój. Inaczej lekarz będzie chciał mi podać jakieś leki uspokajające, a do tego nie chciałam dopuścić. Raz to przeżyłam i nigdy więcej nie planuje powtórki z rozrywki.

Nagle usłyszałam szybkie kroki zbliżające się do mojej sali. To musiał być lekarz.

- Jak się czujesz, Y/N? - zapytał spokojnym, ale stanowczym głosem.

Set me free || Min Yoongi PLWhere stories live. Discover now