Chapter 4

95 39 2
                                    

Gdy odwiozłem Y/N na uczelnię, musiałem od razu pojawić się w warsztacie samochodowym, gdzie czekała na mnie praca do wykonania. Lubiłem majsterkować, a to, że byłem w tym całkiem niezły, ułatwiało mi bardzo pracę tajniaka. Nikt nigdy nie pogardzi dobrym mechanikiem.

Wjechałem na parking pod warsztatem i od razu dostrzegłem, jak grupka ludzi Jeona zmierza w moim kierunku. Po ich twarzach widziałem, że niezbyt są zadowoleni, a to mogło oznaczać tylko jedno. Wiedzieli, że mam teraz u szefa specjalne względy, a jestem tu najkrócej.

Nie zdążyłem odejść od auta, a jeden z nich popchnął mnie na jego maskę. Złapał mocno za bluzę i podciągnął do góry, tak, że nasze twarze były na tym samym poziomie.

- Myślisz gówniarzu, że możesz wkupić się w łaski szefa?- warknął.

- John daj spokój chłopakowi. Jeon się wkurzy, jeśli przez ciebie zrezygnuje.

- W dupie to mam- szarpnął mną mocniej do góry, co starałem się ignorować- to miejsce miało być moje. 

- Najwidoczniej nie byłeś tak dobry, jak myślałeś- powiedziałem spokojnie, wpatrując się w oczy mężczyzny.

Moje słowa wkurzyły jeszcze bardziej Johna, który podnosił już swoją wielką rękę, by mi przywalić. Uśmiechnąłem się tylko kpiąco, ponieważ zauważyłem jednego z zastępców Jungkooka, który zmierzał w naszą stronę.

- John- zabrzmiał spokojny głos Parka- jeśli rozniesie się, że podniosłeś na niego rękę, będziesz skończony.

Pięść zatrzymała się kilka centymetrów przed moją twarzą. Na twarzy mężczyzny malowała się konsternacja. Odwrócił się w kierunku blondyna.

- Ale Jimin, ten gówniarz- zaczął, ale uciszył go wspomniany mężczyzna gestem ręki.

- Puść go, a wtedy porozmawiamy.

Mężczyzna zrobił to, co mu kazano, a ja mogłem poczuć ulgę, ponieważ mojemu ciału już nic nie zagrażało. Jimin podał mi dłoń, którą niepewnie uścisnąłem.

- Nie wierzyłem, gdy Kook mi powiedział, że w naszych szeregach pojawił się Suga.

- No cóż, nie miałem zamiaru tak szybko się ujawniać, ale ktoś zrobił to za mnie.

- Musisz się do tego przyzwyczaić. Ona już taka jest.

Oboje doskonale wiedzieliśmy o kim mowa, ale otaczający nas mężczyźni niekoniecznie. Żadne z nas nie chciało tłumaczyć, o co chodzi, więc ruszyliśmy do warsztatu, gdzie czekało na mnie auto, które miałem naprawić. 

Weszliśmy do warsztatu, gdzie panowała typowa dla tego miejsca atmosfera: zapach smaru, dźwięk narzędzi i szelest mechanicznych urządzeń. Jimin skinął głową w stronę mojego samochodu, który czekał na warsztatowym podnośniku.

- Miałeś jakieś szczególne plany co do naprawy tego auta? - zapytał, przeglądając notatki na swoim telefonie.

- Na razie muszę zobaczyć, co jest nie tak. Dopiero po dokładnym sprawdzeniu będę mógł ustalić plan naprawy.

Jimin kiwnął i poszedł obejrzeć inne prace w warsztacie. Zabrałem się do roboty, skupiając się na diagnozie problemu. Po chwili zauważyłem, że to nie będzie typowa naprawa- silnik wydawał się w gorszym stanie, niż przypuszczałem.

Gdy zacząłem rozbierać silnik, usłyszałem cichy dźwięk kroków zbliżających się do mnie. Obróciłem się i zobaczyłem Hoesoka stojącego w progu warsztatu. Jego wyraz twarzy był poważny, a spojrzenie zdecydowane.

- Powinienem poczuć się urażony, że nie powiedziałeś mi o powrocie- zaczął, gdy stanął obok mnie.

- Daj spokój, Hobiasz. Miałem w planach nie wracać do Sugi, ale jak widać, los chciał inaczej- powiedziałem, gdy odkładałem wszystkie narzędzia. 

Set me free || Min Yoongi PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz