Siedemnasty rozdział

21 1 0
                                    


Hejka, zapraszam na nowy rozdział. Mam nadzieję, że się spodoba!  Koniecznie dajcie znać co sądzicie o wątku pobocznym, czyli o romansie Jamiego i Charlotte. Kocham i do następnego <33 🤍 ✨.

Jamie ' s pov
Wtuleni zasnęliśmy. Zanim to nastąpiło gadaliśmy jeszcze. Zapytała mnie:
- Jeśli mogę spytać, bo rozstałeś się z żoną, ale co cię do niej przyciągnęło?
- Chyba to, jak się uśmiechała. Wyglądało to jakby wyszło słońce zza chmur. Miała klasę jako jedna z nielicznych dziewczyn, które wtedy znałem. To było dla mnie ważne. Jeszcze to jak na początku związku na mnie spoglądała po czym peszyła się i udawała, że to wcale nie miało miejsca. Była urocza. Mieliśmy po 20 lat jak się poznaliśmy. Najpierw była moją przyjaciółką, znajomi nas wyswatali ze sobą. Byłem im za to bardzo wdzięczny później. A jak było z tobą?
- Ja i Piotrek poznaliśmy się w klubie. Byłam z przyjaciółką, założyliśmy się, że do niego zagadam. Poszłam w jego stronę, nie byłam do końca trzeźwa - zaśmiała się krótko, melodyjnie i kontynuowała - zaczęłam coś nawijać o tym, że mi się podoba on spytał czy się umówimy a ja się zgodziłam. Poszliśmy na kawę, potem na drugą randkę. Wszystko było dobrze, do czasu gdy wróciłam pewnego dnia z pracy. On był już w moim mieszkaniu, miał dorobiony klucz. Dobrze to pamiętam, piłam wtedy kawę. Spytał mnie czy z moim kolegą z pracy coś mnie łączy, zaczął zarzucać zdradę. Byłam w szoku, kazałam mu się wynosić. Mieliśmy ciche dni. Znowu się odezwał , przeprosił. Zaakceptowałam przeprosiny. Jakiś czas później znowu zadzwonił pytając czy wyjdziemy na drinka. Nie miałam ochoty, ale zgodziłam się żeby tylko wyjść z domu. Ubrałam się w bluzkę z dekoltem, w końcu szliśmy do klubu. Wypiliśmy parę drinków. Odprowadził mnie do domu. Powiedziałam mu, że chce iść spać, że mam dość tego czegoś co nas łączy. On nie rozumiał słowa nie. Zaczął mnie całować o mało by mnie nie skrzywdził. W odpowiednim momencie zmiażdzyłam mu stopę obcasem buta. Wyniósł się i zostawił klucz. Od tamtej pory go nie widziałam. - zakończyła smutno, płakała.
- Bardzo mi przykro. Cieszę się, że zakończyłaś ten kontakt, związek to nie był. Z pewnością nie zdrowy. Dobrze, że cię nie skrzywdził. W przeciwnym razie połamał bym mu łapy albo coś gorszego. Takie typy są okropne, to najgorszy rodzaj faceta jaki istnieje. Po takich relacjach milion razy bardziej docenia się te zdrowe, wiesz? Sam byłem w kilku toksycznych znajomościach i jednym "związku". To jest tragiczne, druga osoba ma taki wpływ na ciebie. Ma wpływ na twój humor, ciągle coś chce, obraża się wiecznie o wszystko. Tylko cię denerwuje albo sprawia, że jesteś smutna albo zła.
- To fakt, masz absolutną rację. Dobrze, że się od niego odcięłam, bo w końcu znalazłam ciebie - pocałowała mnie w usta a ja niemalże roztopiłem się w środku.
- Mówiłem ci już, że cię kocham?
- Mówiłeś, ale z twoich ust mogę tego słuchać do końca świata - rzuciła flirtem.
- Milutko.
Zaśmiałem się ciepło i ochryple.
- Skarbie, masz pięćdziesiąt lat. Słowo milutko zabrzmiało tak zabawnie, wybacz że się śmiałem.
- Nie no co ty, nie przepraszaj.
- Powiedz mi coś o czym nikt inny nie wie.
- Bawimy się w sekrety, no dobrze. Raz, gdy miałem 18 lat to poszliśmy z kolegami na piwo zamiast siedzieć na lekcjach. Poznaliśmy wtedy hm, panią lekkich obyczajów. Była bardzo ładna. Miała na imię Josefine. Mój kumpel, Oliwier tak się w niej zauroczył, że się umówili. Dziś są małżeństwem. Ona oczywiście już nie pracuje w zawodzie. Tylko ja i kilku znajomych wiemy jak naprawdę się poznali. Reszcie znajomych wcisnęli jakiś kit.
- O jeju, nie spodziewałam się tego. Ciekawa i barwna opowieść.
- Teraz twoja kolej.
- Okej, no to możesz się śmiać, ale raz spotykałam się z nauczycielem. W liceum, to było w trzeciej klasie. Nazywał się Thomas. Był tak ładny, że wszystkie dziewczyny do niego lgnęły. Na szczęście mnie polubił szczególnie. Wyszłam z nim na parę kaw w ukryciu, nikt nic nie wiedział. Było miło, sympatycznie. Pocałowaliśmy się nawet parę razy w jakimś zaułku. Co to była za przygoda! Spełnienie moich marzeń. Niestety potem zrezygnował z pracy i nigdy go nie widziałam. Cały ten romans był płomienny i zakazany. Oh, młodość i głupie pomysły - zakończyła ze śmiechem.
- Miałaś romans z nauczycielem w liceum? O mój boże, niczym bohaterka jednej z mojej ulubionych książek "Kochając pana Danielsa". Cóż za przeżycie - podniosłem głos prawie piszcząc, podekscytowałem się tym.
- Ty serio masz w sobie jakiegoś nastolatka, który czasem z ciebie wychodzi. Wariat, ale mój - pocałowała mnie w usta.
- Mówiłam ci już, że jesteś przeuroczy? Chociaż nie muszę tego nawet mówić, bo wiesz o tym - cmoknąła mnie w usta po raz milionowy tego wieczoru. Nie miałem nic przeciwko, bo uwielbiałem to.

&quot;Jak pokochałam gangstera&quot;Where stories live. Discover now