Drugi rozdział

47 2 2
                                    

Anna's pov
Spotkałam się z Tomkiem na kolejnej randce. Tym razem poszliśmy do klubu potańczyć. Byłam ubrana w czarną koronkową sukienkę i szpilki. Wyglądałam naprawdę kobieco i byłam z tego zadowolna.
Przyszedł i przywitał się ze mną przytulaniem, co nieco mnie zaskoczyło, ale odwzajemniłam gest.
- Czego się napijesz?
- Poproszę białe wino.
Siedzieliśmy przy barze. Napiłam się śmiejąc się z żartu, który powiedział.
Z głośników klubu spłynęła na nas melodia "Be my baby" zespołu The Ronettes.
- Zatańczysz ze mną?
- Jasne.
Poprowadził nas na parkiet a ja zarzuciłam mu ręce na szyję. Zrobiłam to, żeby między nami zrobiło się bardziej intymnie. Zaczęliśmy tańczyć. Moje serce przyspieszyło gdy położył dłoń na moim biodrze a jego oczy pociemniały, a może była to wina wypitego alkoholu?
Refren wybrzmiał bardziej niż wcześniej:
" So won't you, please (be my, be my baby)
"Be my little baby? (My one and only baby)
Say you'll be my darlin' (be my, be my baby)
Be my baby now (my one and only baby)
Whoa-oh-oh-oh".
- Mogę zostać twoim kochaniem? - mruknęłam mu do ucha.
Po alkoholu zawsze flirtowałam z mężczyznami.
Widziałam po jego twarzy, że podoba mu się to co robię.
- Nie odmawiam flirtu z pięknymi kobietami, a ty zdecydowanie do nich należysz.
Uśmiechnęłam się szeroko. Podobał mi się ton naszej rozmowy.
- Dziękuję, ty też jesteś przystojny i to nawet bardzo.
Uśmiechnął się uwodzicielsko w odpowiedzi.
- Gdy zobaczyłem cię w tej sukience o mało nie oszalałem, wyglądasz jak bogini piękna.
- Masz kilka twarzy, byłeś tajemniczy a teraz jesteś flirciarzem. Skłamała bym mówiąc, że mi się to nie podoba.
- Widzisz, potrafię zaskoczyć.
- A od razu jaki skromny.
Zaśmiał się z głębi gardła, było to pociągające.
Piosenka dobiegła końca i zaczęła się kolejna. Tym razem było to "Someone like you" Vana Morrisona. Łagodna melodia i cudowny głos wokalisty otuliły nas niczym ciepły koc.
Tomek przyciągnął mnie jeszcze bardziej do siebie. Jego oddech owiał moje ucho gdy powiedział:
- Chyba się w tobie zakochałem.
- Ja w tobie też.
Wzięłam go za poły koszuli i pocałowałam w usta. Jak na drugą randkę był to bardzo odważny gest, ale miałam to gdzieś. Jego usta były delikatne, przypominały skrzydła motyla.
W tamtej chwili byliśmy tylko my, czas się zatrzymał.
- To było wow. Grzeczne dziewczynki tak nie całują.
- Potraktuje to jako komplement. Masz ochotę na powtórkę?
Miał, pocałował mnie ponownie. Jego kilkudniowy zarost drapał moją twarz. Świat wokół nas przestał istnieć. Byliśmy tylko my, nasze złączone usta i ta cudowna, romantyczna ballada w tle.
Dopiero zaczynałam się z nim spotykać, ale już wiedziałam, że będzie to coś wyjątkowego.

Hejka, no i mamy kolejny rozdział! Mam nadzieję, że wam się spodoba. Miłego czytania<33 🤍✨.

&quot;Jak pokochałam gangstera&quot;Where stories live. Discover now