Czternasty rozdział

17 1 0
                                    

Hejka, zapraszam na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba! Kocham i do następnego<33 🤍✨.

Tomek ' s pov
( Ciąg dalszy ostatniego rozdziału )
- Miło się gadało, muszę lecieć. Czeka na mnie ktoś w mieszkaniu - rzucił zagadkowo.
- Czyżby mój casanova się ustatkował, niemożliwe. Kto to taki?
- Poznasz tę osobę niedługo. Spodoba ci się. Miło było poznać, Aniu - rzucił na odchodne.
Poszedł w swoją stronę.
- Radek jest milutki no i całkiem ładny - stwierdziła moja ukochana.
- Mam ładnych kolegów co mogę powiedzieć. Zbieramy się?
- Tak, weźmy płaszcze.
Większość osób wyglądała na żywe zombie. Byli zmęczeni z trudem trzymając się na nogach.
Pomogłem ubrać płaszcz mojej kobiecie i ubrałem się sam. Udaliśmy się do wozu.
- Świetnie się bawiłem. Nie obyło się bez dziwnych akcji, które zapamiętam na długo. Wyjdźmy jeszcze przed i zróbmy sobie zdjęcie na pamiątkę.
Ustawiliśmy się w uroczej pozie uwieczniając ten moment.

Wsiedliśmy do środka kierując się w stronę mieszkania

Йой! Нажаль, це зображення не відповідає нашим правилам. Щоб продовжити публікацію, будь ласка, видаліть його або завантажте інше.

Wsiedliśmy do środka kierując się w stronę mieszkania.
Gdy wpadliśmy do środka od razu zrzuciliśmy płaszcze i buty. Ania westchnęła z ulgą, że koniec szpilek. Słońce padało na jej twarz gdy schyliła się by podnieść buty. Wyglądała pięknie w swojej prostocie.
- Błagam, chodźmy spać. Jestem taka zmęczona.
- Najpierw dokończymy spełniając obietnicę, okej? Będę ostrożny i tak powolny, że będzie cię to doprowadzało do szału uniesień.
Jej postawa mówiła sama za siebie. Wypchnęła jedno biodro w moją stronę pochylając się. Sukienka opadła na podłogę. Została w halce i butach na obcasie, bo założyła je z powrotem. Wspięła się na stół spoglądając zmysłowo na mnie. Zdjęła jedno ramiączko halki a ja prawie oszalałem. Podbiegłem do niej. Ona wykorzystała to i oplotła mnie biodrami. Pocałowała mnie mocno w usta stwierdzając:
- Zmiana ról, mam dość czekania. Jestem władcza gdy czegoś chcę.
- Zaskakujesz mnie, przejmujesz inicjatywę. Dobrze, tylko pozwól się odwdzięczyć.
W odpowiedzi sunęła swoimi dłońmi po moim ciele zaciskając palce na bardziej strategicznych miejscach. Halka podzieliła los innych rzeczy i znalazła się na lampie, ale to nie ważne. Siedziała przede mną w bieliźnie, czarnej.
- Koronkowa - wychrypiałem, nie byłem w stanie mówić normalnie.
- To było zamierzone. Jestem jak femme fatale, skarbie.
- Zgadzam się całkowicie. Jesteś piękna gdy tak mnie dominujesz.
Nie odpowiedziała tylko pocałowała mocno w szyję. Byłem pewien, że będzie tam ślad.
Nasze zabawy trwały dość długo. Skończyła a ja byłem cholernie szczęśliwy.
- Teraz moja kolej.
- Ja idę pod prysznic a potem spać. Gdy wstanę możemy przekonać się co masz na myśli.
Poszła w stronę łazienki. Ja usiadłem na łóżku w sypialni walcząc ze sobą, żeby nie iść za nią. Pożądanie nie ucichło, wciąż mi towarzyszyło.
Przyszła i przykryła się kołdrą. Całowałem ją po szyi natrafiając na złote v, którego nigdy nie zdejmowała. Chłód metalu nieco ostudził moje pragnienia.
- Skąd masz ten naszyjnik? Nigdy go nie zdejmujesz.
- To prezent od rodziców. Mój tata mówił mi całe życie, że jestem zwycięzcą. Stąd v od victorii czyli zwycięstwa. Ile razy ta zawieszka mi pomogła , rany. To mój talizman. Masz jakiś?
- Mam, zegarek po ojcu i puderniczkę matki. Ten zegarek noszę często. Dużo dla mnie znaczy. Jest tam grawer: idź za głosem serca, zawsze będę cię kochał.
- Urocze. Dobranoc, nie mogę się doczekać twojego rewanżu.
- Dobranoc, skarbie. Jest na co czekać. Śpij dobrze. Ciekawe, czy będziesz mieć sny.

&quot;Jak pokochałam gangstera&quot;Where stories live. Discover now