30.

28 4 0
                                    

-No, może chociaż mnie wyleczą, jeżeli coś poważnego mi jest. -westchnął -Znaczy, jeżeli jest mi coś innego niż to co zawsze.

-Ok, a teraz zmieniając temat. -chciałem jak najszybciej dowiedzieć się jak z jego punktu widzenia wyglądała sytuacja z Yujunem -To... Dlaczego znęcałeś się nad Yujunem?

Kiedy zadałem to pytanie spojrzałem się na Yujuna, który panikująco spojrzał się na mnie, po czym zwrócił wzrok ku ścianie i nabierał nerwowo powietrza.

-Yyy... Wiesz co... Muszę kończyć. -Jinsik szybko to powiedział i nie czekając na moją odpowiedź rozłączył się

-Aha. -powiedziałem w zasadzie do siebie i odłożyłem telefon na stolik przed kanapą

Popatrzyłem wtedy na Yujuna, który z ulgą odetchnął.

-Tak bardzo się przestraszyłeś tego tematu? -zapytałem patrząc na niego

-Boję się po prostu, bo zawsze, jak ta osoba, która się nade mną znęcała dowiadywała się, że komuś powiedziałem to chce się zemścić... -Yujun był naprawdę przestraszony

-Przecież on Ci nic nie zrobi, dopóki jesteś tutaj, nie wiesz? -poczochrałem mu włosy ze śmiechem -Nawet jakby przyszedł po Ciebie to najpierw by się ze mną zmierzył.

-Ah, no wiem, ale i tak nie umiem się pozbyć tego uczucia. -Yujun nie był z tego zadowolony -Te osoby zawsze jakoś mnie znajdują.

-Tutaj naprawdę nic Ci się stanie, przysięgam. -po tej wypowiedzi zamknąłem jego drobnę ciało w mocnym uścisku -Ja też się postaram.

Yujun w odpowiedzi pogłaskał mnie po jednej z rąk i uśmiechnął się sztucznym uśmiechem. Widać było, że nie był szczęśliwy, jednak nie mogłem temu jakkolwiek zapobiec. Przez niedługi czas jeszcze przytulałem go, a kiedy przestałem znowu patrzył się w ścianę. Postanowiłem więc powrócić do temau jego internetowej znajomości.

-Yujun, to z kim w końcu pisałeś? -zapytałem po chwili ciszy, a kiedy spojrzałem na niego widać było w jego oczach niepokój

Milczał.

-Proszę, chcę tylko wiedzieć. -powiedziałem i przysunąłem się do niego -Nic Ci nie zrobię.

Yujun natomiast wstał i miał pójść, jednak złapałem go mocno za nadgarstek.

-Czemu nie chcesz mi powiedzieć? -pomyślałem, że jeśli zapytam wprost, będzie bardziej otwarty, jednak on wyszarpnął się i pobiegł na górę

Westchnąłem tylko i spojrzałem się na schody, po czym wziąłem swój telefon ze stolika i znowu oglądałem tiktoki. Przez resztę wieczoru nic się nie działo, a ok. godziny dwuciestej trzeciej poszedłem się umyć. W nocy wyjątkowo mogłem spać i przespałem ją całą, a o godzinie siódmej trzydzieści obudziła mnie mama.

-Seeun, wstawaj, bo musisz zaraz iść do szkoły. -powiedziała wychylając się zza rogu

-Pójdę w przyszłym tygodniu. -odpowiedziałem zaspanym głosem i przekręciłem się na drugi bok -Dobranoc.

Mama tylko westchnęła i wyszła z pokoju, ja jednak nie mogłem już zasnąć, ale w końcu mi się to udało i obudziłem się ok. godziny dziewiątej. Kiedy się już ogarnąłem, Yujuna nie było w salonie, dlatego poszedłem do jego pokoju. Kiedy tylko podszedłem bliżej łóżka Yujun spojrzał się na mnie zaspanym  wzrokiem. Zdziwiłem się jednak, ponieważ miał on zaschniętą krew pod nosem i w tamtych okolicach.

-Yujun, wszystko dobrze? -przywitałem go tymi słowami

On nerwowo dotknął ręką miejsca, w którym miał zaschniętą krew, a wtedy dało się zauważyć, że ma ją również na dłoni. Zaniepokoiło mnie to.

-Coś się stało? -zapytałem znów

Yujun przecząco pokręcił głową.

-To wstawaj, bo już po dziewiątej. -po tym wyszedłem z jego pokoju i poszedłem z powrotem do swojego

Kiedy Yujun już wstał i poszedł do łazienki, zauważyłem u niego pod nosem świeży strumień krwi, co mnie jeszcze bardziej zaniepokoiło i z tej racji udałem się znowu do jego pokoju. Na łóżku było dużo krwi, która co prawda wsiąknęła już w prześcieradło i poduszkę, ale na podłodze zauważyłem również kropi krwi. Szczerze mówiąc przestraszyłem się trochę tego, bo nie znałem przyczyny tak dużej ilości krwi w pokoju. Chwilę jeszcze rozglądałem się po pokoju, a potem wyszedłem i chciałem udać się do salonu, jednak zatrzymałem się przy drzwiach łazienki, ponieważ dało się z jej wnętrza słyszeć głos Yujuna, który zadawał pytanie, dlaczego z czegoś nie może przestać lecieć krew. Postanowiłem jednak nie komentować tej wypowiedzi i udałem się do salonu z nadzieją, że za niedługo Yujun tam przyjdzie i wszystko mi wyjaśni. Po jakimś czasie tak się jednak nie stało - Yujun, kiedy tylko wyszedł szybko zamknął za sobą drzwi i zatykając sobie nos dłonią szybko poszedł do siebie. Po wejściu do pokoju zatrzasnął za sobą drzwi, dlatego odczekałem chwilę i udałem się do jego pokoju. Kiedy wszedłem, Yujun spojrzał się na mnie, ale był bardzo blady, miał czerwone i podkrążone oczy oraz dalej próbował dłonią zatamować najprawdopodobniej krwotok z nosa. Widać było, że nie czuł się za dobrze.

-Yujun, dobrze się czujesz? -zapytałem chwilę po wejściu

W odpowiedzi pokręcił przecząco głową.

-W takim razie, dlaczego masz krew na łóżku? -zapytałem znów udając, że nie widzę krwotoku z jego nosa

-Ah, w nocy mi strasznie krew z nosa leciała. -odpowiedział -Potem przestała, ale kiedy tylko wstałem to znowu mi leci cały czas.

-O boże, a coś Ci jeszcze jest? -naprawdę byłem zaniepokojony jego stanem

-No źle się czuję i kręci mi się w głowie... -Yujun nie był pewny swojej wypowiedzi

-Dobra, usiądź i odchyl głowę do tyłu, zaraz przyniosę Ci jakiś zimny okład to sobie przyłożysz i powinno przestać. -kończąc pobiegłem do kuchni

Wyjąłem z zamrażalnika pierwszy lepszy kompres, owinąłem go w ręcznik i pobiegłem z powrotem na górę. Yujun popatrzył się na mnie ledwo przytomnym wzrokiem i posłusznie przyłożył kompres do nosa, który wepchnąłem mu w ręce. Jego nos nie przstawał krwawić, ale on wyglądał, jakby miał zaraz zemdleć. Był jeszcze bledszy niż wcześniej, a jego usta zrobiły się sine. Po chwili przyglądania się mu usiadłem obok niego na łóżku.

-Yujun, nie czujesz się inaczej niż zwykle? -zapytałem, bo jego stan naprawdę mnie nie pokoił

W odpowiedzi pokręcił przecząco głową, ale zamknął oczy i oparł swoją brodę na rękach, jednocześnie wypuszczając z nich zimny okład. Krew z nosa przestała już w zasadzie lecieć, jedynie co jakiś czas pojedyncze jej kropki kapały na jego palce. W związku z tym złapałem go za ramiona i potrząsnąłem nim, ale w odpowiedzi Yujun upadł bezwładnie na łóżko, co oznaczało, że po prostu zemdlał. Nie wiedziałem co robić...

HOMEBOYWhere stories live. Discover now