-Ale co jest takie śmieszne? -nie wiedziałem, o co chodzi
-Nic, przepraszam. -w jego głosie słychać było duże rozbawienie -Przypomniało mi się coś śmiesznego.
-A, rozumiem. -pokiwałem głową -No to, wiesz coś o tym może? Nie wiem, widziałeś, że gdzieś wyszedł?
-Nie, nic nie wiem o tym. -Junmin wzruszył ramionami -To pewnie ten Twój Yujun, albo sam z nim coś zrobiłeś i udajesz.
-A, czyli ty też jesteś tego zdania, ok. -zrobiło mi się przykro, że mój najlepszy przyjaciel osądzał mnie o porwanie Hyunwoo -Yujun też tak myśli.
-Co masz tu na szyi? -Junmin dotknął mojego zadrapania, z którego już nie leciała krew, ale na szyi miałem zaschnięty strumień krwi, który leciał jeszcze wczoraj wieczorem
-To Yujun, chciał mnie zabić. -przeszły mnie lekkie dreszcze
-Co? -zapytał -Czemu chciał Cię zabić?
-No, bo twierdził, że zrobiłem coś z Hyunwoo. -odpowiedziałem obojętnie -Więc potem go przywiązałem do krzesła i przespał tak całą noc, dziś już mu przeszło.
-A, no to super. -Junmin uśmiechnął się -To mam nadzieję, że będziemy się już spotykać, jak wcześniej, tak?
-Nie wiem, najpierw musimy znaleźć Hyunwoo. -jego pytania mnie denerwowały -Potem będziemy myśleć o spotkaniach.
-Aha, czyli wystawiasz mnie dla jakiegoś głupka, którego sobie przygarnąłeś, bo tak. -Junmin uderzył rękami o swoje nogi -To fajnie.
-No nie, po prostu ja się chcę nim zająć. -powiedziałem -Stary, przecież sam się z tego cieszyłeś, a teraz nagle jesteś cholernie zazdrosny, że nie poświęcam Ci sto procent uwagi!
-Wiesz, co? -Junmin z niewiadomych przyczyn też się wkurzył -Za taką rozmowę to ja dziękuję, możesz sobie iść.
-A teraz co, obrazisz się na mnie? -zaśmiałem się, ale prawie z łzami w oczach -Czyli nie mogę poświęcać nikomu uwagi, tylko Tobie?
-Dobra, już nie gadaj tyle. -Junmin zaczął wypychać nie na zewnątrz -Pa.
-Pa. -odpowiedziałem, kiedy zamknął mi drzwi przed nosem
Poszedłem do domu bardzo szybko, jedyne co chciałem zrobić to pójść wypłakać się w poduszkę. Kiedy wróciłem, udałem się do swojego pokoju i bez słowa trzasnąłem drzwiami od swojego pokoju, po czym położyłem się twarzą w poduszkę i zacząłem płakać. Miałem ochotę komuś się wygadać, ale mama była w pracy, Yujun był na mnie obrażony, a przez Junmina właściwie płakałem, więc musiałem kotłować to w sobie. Po dłuższej chwili usłyszałem pukanie do drzwi, więc jedynie krzyknąłem ,,Nie" i dalej chciałem zatopić się w łzach, jednak usłyszałem, że drzwi się otwierają, a po chwili ktoś usiadł obok mnie na łóżku. Podniosłem się, a był to Yujun.
-Seeun, wszystko dobrze? -Yujun nie brzmiał już na obrażonego
Ja tylko pokręciłem głową i schowałem twarz w dłoniach.
-O jejku, powiesz mi co się stało? -Yujun przytulił mnie -Jeśli nie jesteś na mnie zły za to wszystko...
-Nie jestem na Ciebie zły. -wziąłem ręce ze swojej twarzy -Po prostu pokłóciłem się trochę z Junminem...
-O co? -Yujun przestał mnie przytulać
-Nie wiem, on się na mnie obraził, bo nie mogłem się z nim spotykać. -pokręciłem głową -A potem był jeszcze zazdrosny o Ciebie i Hyunwoo...
-Ah, to może nie płacz z tego powodu? -Yujun sugerował jakieś rozwiązanie -Za parę dni po prostu pójdź go przeproś, a potem wszystko się ułoży.
-W sumie, masz rację. -wytarłem się z łez -A Ty, jak tam?
-Niepokoi mnie to zniknięcie... -Yujun był trochę wystraszony -Już drugi dzień go nie ma, a na noc nie wrócił...
-To wiesz, co? -powiedziałem -Za te parę dni, jak dalej się nie znajdzie, to po prostu zgłosimy zaginięcie na policję, dobra?
Yujun pokwiał twierdząco głową z odgłosem ,,Mh". Porozmawaliśmy jeszcze chwilę, po czym Yujun poszedł do siebie, a ja zostałem u siebie.
Dni mijały, a Hyunwoo dalej nie było w domu. Sam nie wiedziałem, gdzie go szukać lub po prostu co mogło się stać, bo to wręcz niemożliwe, że ktoś włamał nam się do domu, a ja nie szłyszałem. Postanowiłem dziś jednak zostawić sprawę Hyunwoo i poczekać, aż Yujun sobie o tym nie przypomni. Jednakże zamiast tego postanowiłem iść do Junmina, żeby wyrównać jakoś nasze relacje i powrócić do dawnej przyjaźni. Myślałem, że będzie dość łatwo odzyskać go, jednak bardzo się myliłem. Otóż dziś z samego rana w zasadzie udałem się do Junmina. Oczywiście przed wyjściem powiadomiłem Yujuna, który nie miał żadnych uwag do tego. Poszedłem wtedy do niego jak już wspomniałem i gdy zapukałem otworzył mi.-Czego tu jeszcze szukasz? -Junmin był na mnie obrażony
-Chcę pogadać. -podszedłem bliżej niego -Mogę wejść?
-Ta, wchodź. -otworzył drzwi, więc wszedłem i udałem się z nim do salonu
-No, to chciałbym Cię przeprosić za to co ostatnio powiedziałem, że nie będę miał czasu się z Tobą spotykać. -udawałem poczucie winy, jednak w rzeczywistości byłem zły
-A, no to nie ma za co, ja też się jednak nie będę mógł spotykać. -odparł obojętnie Junmin
-Uh, a czemu? -to akurat mnie dość zmieszało
-Mam innych znajomych. -Junmin miał taki wyraz twarzy bez żadnych emocji -Poza tym, przecież Ty też masz.
-Tak, fałszywych ze szkoły. -zaśmiałem się nerwowo
-Wiesz czemu? -Junmin wydawał się mieć uśmiech satysfakcji -Bo wszystkie te głupie rzeczy, które przy mnie robiłeś, co do jednej wszystkim mówiłem.
-Co? -myślałem, że się przesłyszałem, ale to była prawda
-Nie pytaj się co, tylko tak. -wstał -Miło mi.
-No kurde, Junmin! -byłem zdenerwowany, ale miałem łzy w oczach -Ty głupi ćpunie!
-Ej, no ale sobie nie pozwalaj, dobra? -Junmin podniósł rękę, jakby chciał się zamachnąć -Nie jesteśmy już przyjaciółmi.
Wtedy chciałem już po prostu wyjść i nigdy go już nie widzieć na oczy, ale wtedy zauważyłem blisko jakiś drzwiczek na podłodze krew.
-Co to jest za krew? -podbiegłem do tamtego miejsca i wskazalem na plamę
-Jaka krew? -Junmin też tam podszedł -O czym Ty w ogóle mówisz?
-No krew, a tu są jakieś drzwiczki... -jakimś cudem zaczęło mi się to układać -Junmin...
Miałem ochotę rzucić się na niego i rozszarpać, jednak dalej stałem na plamą.
-Wyjdź. -Junmin chciał wypchać mnie z domu, jednak stałem zawzięcie w tym samym miejscu -Nie potrzebuję tu Twojego towarzystwa.
-Otwórz te drzwi. -wskazałem na wymienione wcześniej brązowe drzwiczki na podłodze
-Nie, wyjdź. -Junmin ewidentnie coś tam ukrywał, dlatego nie pozwalał mi w ogóle tam wejść
![](https://img.wattpad.com/cover/348785352-288-k291853.jpg)
YOU ARE READING
HOMEBOY
FanfictionSeeun to osiemnastoletni chłopak, który mieszka w domu ze swoimi rodzicami. Bardzo dobrze się dogadują, często wychodzą gdzieś razem. W okolicy chłopaka jest sierociniec, przy którym często przechodzi kiedy wybiera się na spacer - sam lub z rodzicam...