1.

94 6 4
                                    

Jestem Park Seeun, mam siedemnaście lat i chodzę do trzeciej klasy liceum. Jestem najwyższy w klasie - zresztą zawsze byłem, a teraz mam już sto dziewięćdziesiąt centymetrów, więc to trochę dużo. Mniejsza z tym, mieszkam w domu z rodzicami i bardzo dobrze się z nimi dogaduję, rzadko zdarzało się, żebyśmy się jakoś mocno pokłócili, a nawet jeśli, po paru dniach od razu się godziliśmy. Nienawidzę, kiedy rodzice są na mnie źli, ponieważ bardzo ich kocham i zawsze po prostu źle czuję się z faktem, że przeze mnie coś się stało, więc i ja, i oni staramy się być dla siebie mili i nie mieć żadnych sekretów. Nie mam żadnych kolegów czy koleżanek z poza szkoły, znam się tylko z osobami z mojej klasy, ale większość po prostu udaje, że mnie lubi, bo za plecami zawsze mnie obgadują. Mam tylko jednego dobrego przyjaciela, którym jest Junmin, ale on jest ode mnie starszy o dwa lata i niestety już nie będę mógł się z nim widywać w szkole, bo ja idę do trzeciej klasy, a on właśnie skończył szkołę i pójdzie na studia. Na pewno będzie mi trochę trudniej w szkole bez niego, ale na pewno będziemy się spotykać poza szkołą - on zaczyna dopiero w październiku, a poza tym zawsze pomoże mi z jakimś materiałem, którego nie będę umiał, bo już go miał. Poznaliśmy się jeszcze w podstawówce, jak on był w ósmej klasie, a ja w szóstej, więc długo nie chodziliśmy razem do szkoły, ale kiedy przyszedłem do liceum on zaczynał trzecią klasę, więc przez dwa lata chodziliśmy razem. Teraz jednak on skończył szkołę jak już wspomninałem wcześniej, więc nie widujemy się tam, ale często spotykamy się w różnych kawiarniach, w parkach, na spacerach lub gdzieś razem wychodzimy, jak przyjaciele. Jednak wychodząc z tematu moich znajomości, w okolicy mojego rodzinnego domu jest sierociniec. Nie duży, ale rzadko widuję dzieci, które tam mieszkają na dworze, więc to najprawdopodobniej oznacza, że nie chcą spędzać na nim dużo czasu, lub osoby opiekujące się nie pozwalają... Nie wiem, więc teoretycznie nie powinienem stwierdzać tego od razu.
Przynajmniej dzisiaj był piękny, sierpniowy dzień. Był to siedemnasty sierpnia, akurat moje urodziny, więc oczywiście wcześniej odwiedził mnie Junmin i spędziliśmy miło dzień, a po jego wyjściu postanowiłem przejść się na spacer, ponieważ była szesnasta, więc moi rodzice byli jeszcze w pracy. Przez ten tydzień nie było za ciepło, ale dzisiaj akurat zrobiło się wręcz gorąco, więc jedyne co musiałem założyć to inne buty, po czym udałem się na spacer. Oczywiście nie na długi, ponieważ jak rodzice wrócą z pracy, obiecali mi, że wyjdą gdzieś ze mną i Junminem. Nie wiem jeszcze gdzie, bo to ma być niespodzianka, ale mniejsza z tym. Szedłem sobie po prostu po chodniku, był dość duży ruch, ale tak to dosłownie nic się nie działo, oprócz większego natężenia przechodniów z powodu wakacji. Dzisiaj wybrałem akurat trasę, która prowadziła obok domu dziecka, o którym już wcześniej wspominałem, ale nie tam również nie spodziewałem się nikogo, tak jak zresztą zawsze. Jednak kiedy byłem niedaleko wspomnianej wcześniej placówki, zauważyłem na ławce samotnie siedzącego chłopaka. Wyglądał na takiego w moim wieku, może trochę młodszego, miał on na sobie luźne dżinsy, białą bluzkę z krótkim rękawem i czerwone w białe kropki szelki, miał również blond włosy z niebieskimi i różowymi pasemkami i nie był zbyt zadbany. Siedział na tej ławce jak już wspomniałem samotnie, więc kiedy doszedłem tam wolnym spacerkiem postanowiłem po prostu się do niego dosiąść, aby nie czuł się taki samotny (chociaż jak było nie mogłem stwierdzić, iż nie znałem całej historii i chociażby przyczyny czemu tu siedzał).

-Mogę się dosiąść? -kiedy podszedłem tam zapytałem go, a on, że niczego nie słuchał ani nie robił, po prostu kiwnął głową miło się uśmiechając

Wspomniany przeze mnie jego uśmiech niestety nie wyglądał na szczery, był po prostu wymuszony, żebym chyba nie uznał, że jest on niemiły. Siedzieliśmy tak potem przez chwilę w ciszy, po czym znowu zacząłem

-Czemu jesteś taki niezadbany?

Może to i nie było stosowne pytanie, ale chciałem wiedzieć, jaka jest dokładna przyczyna.

-A co taki podejrzliwy, śmierdzę? -chłopak powąchał się -Od trzech dni znowu nie ma wody u nas.

-Ah, rozumiem. -odparłem -A co w ogóle tu robisz?

-Siedzę. -chłopak nie był zbyt miły -Nie możemy zbytnio wychodzić na dwór, więc skoro jest okazja to korzystam.

-Ile masz lat? -zmieniłem temat -A tak przy okazji, ładne szelki.

-Szesnaście. -powiedział obojętnie chłopak -Znaczy no jeszcze piętnaście, w październiku skończę szesnacie. A Ty?

-Osiemnaście, dzisiaj skończyłem. -uśmiechnąłem się do niego -A jak masz na imię?

-Yujun. -nie był on zbyt pozytywnie do mnie nastawiony

-A, ja jestem Seeun. -po czym znowu zacząłem patrzeć się na ulicę która była przed nami -Chcesz się ze mną zakolegować?

-Nie wiem czy mi pozwolą. -Yujun posmutniał -Ale w sumie, czemu nie.

-To gdzie mieszkasz? -nie wiedziałem jakie pytania zadawač tak szczerze

-Tam. -Yujun wskazał placem na sierociniec który znajdował się niedaleko nas

-Ojej, współczuję... -podejrzewałem, że on jest z tamtąd, ale nie chciałem być nie miły -Masz rodzeństwo?

-Tak, Hyunwoo to mój brat, razem tam jesteśmy. -odparł Yujun -No, razem z wieloma innymi osobami...

-Rozumiem.  -pokiwałem głową -Masz jakiś przyjaciół, kolegów chociaż?

-Tylko Hyunwoo. -Yujun na to pytanie zrobił się smutny -A Ty?

-Mam jednego przyjaciela takiego dobrego. -dziwnie mi się z nim rozmawiało -Reszta ludzi z mojej klasy tylko udaje, że mnie lubi.

-Ale zazdro, że chodzisz do szkoły... -Yujun zaczął wpatrywać się we mnie jak w obrazek -Że masz dom, rodziców, wszystko czego Ci tylko potrzeba...

-No niestety, los tak chciał... -próbowałem go pocieszyć, ale chyba mi to nie wyszło, bo muszę przyznać, iż nie jestem w tym zbyt dobry -Masz chociaż jakieś ubrania, jedzenie i schorenie, oraz swojego brata.

-Tak, mam tylko to ubranie co mam na sobie i drugie, ale jest brudne a jak już mówiłem nie ma wody, więc na tę chwilę mam tylko to. -powiedział -Wszyscy mamy po dwa outfity, ale jedne są brudne no więc na razie mamy po jednym.

-Chciałbym Ci jakoś pomóc, ale nie wiem jak... -jak wspomniałem, naprawdę nie wiedziałem jak tego dokonać

HOMEBOYWhere stories live. Discover now