9.

34 5 21
                                    

Ja też już nic nie odpowiedziałem i wyszedłem z pokoju. Zszedłem na dół, gdzie na kanapie dalej spał Yujun, ale zrzucił z siebie ten koc i wcale się mu nie dziwię, bo zapomniałem totalnie, że jest sierpień i jest dość ciepło na dworze, jednak on całe szczęście sam sobie z tym poradził. Poszedłem potem rozejrzeć się po kuchni, po czym usiadłem na kanapie obok śpiącego Yujuna. Siedziałem tak oglądając tiktoki, aż w końcu po ok. pół godziny Yujun obudził się, co zasygnalizował głośnym przeciągnięciem się.

-Boże, zasnąłem? -Yujun zapytał zaspanym głosem -Przepraszam, ale to pewnie przez wrażenia dzisiaj.

-Nic się nie stało, tylko Ci lepiej zrobi. -uśmiechnąłem się -Hyunwoo chyba trochę się do mnie otworzył.

-Naprawdę? -Yujun znowu się przeciągnął -To super!

-Właśnie, nawet przytulił się do mnie. -pokiwałem głową -Ale najpierw wystraszył się, że coś się z Tobą stało.

-Wiem, on zawsze się boi, że mnie straci. -odpowiedział -Ma okropne zaburzenia psychiczne.

Tylko pokiwałem głową. Yujun jednak przekręcił się na drugi bok i zamknął oczy, układając się na poduszce.

-To dobranoc. -Yujun trochę wiercił się na kanapie

Wyjąłem telefon z kieszeni i zacząłem przeglądać rzeczy w internecie, kiedy za ok. piętnaście minut do domu przyszła moja mama. Kiedy weszła, poszedłem do kuchni gdzie usiadła na krześle.

-No cześć, Hyunwoo trzebaby zawieźć na prześwietlenie. -oznajmiłem siadając na krześle obok

-Dlaczego? -zapytała

-Chyba złamał rękę, ale tam w domu dziecka to nikogo to nie obchodziło. -odparłem -Mówiłem Ci już.

-Ah, no tak. -pokiwała głową -To możemy już pojechać.

-A Yujuna zostawimy? -zapytałem

-Chyba tak, przecież jest już duży. -powiedziała -Nic mu się raczej nie stanie.

-No dobra, tylko naprawdę bądź bardzo delikatna do Hyunwoo. -ostrzegłem ją -Nie dotykaj go nawet bez zapytania, bo on czuje wtedy straszny dyskomfort.

-To idź po niego i możemy jechać. -po jej wypowiedzi udałem się do Hyunwoo

Wszedłem po schodach i udałem się do jego pokoju. Tym razem leżał na łóżku a twarz miał zatopioną w poduszce, więc nie widział, że wszedłem.

-Hyunwoo, co Ty robisz? -usiadłem obok niego i złapałem go za ramię, na co on gwałtownie odwrócił się -Wszystko dobrze?

W odpowiedzi dostałem tylko przeczące kręcenie głową.

-Ojej, co się stało? -Hyunwoo podniósł się do siadu, więc objąłem go

-T-tak czy siak t-to nie będzie n-nikogo obchodziło. -Hyunwoo najpierw z przerażeniem spojrzał się na mnie a potem spuścił głowę

-Coś Ty, możesz mi powiedzieć. -spojrzałem się na niego -Źle się czujesz?

On pokiwał głową. Widać było, że nie czuje się za dobrze, ponieważ dalej miał te okropne wypieki, bladą twarz oraz poczochrane włosy.

-A dasz radę pojechać do szpitala? -zapytałem po krótkiej chwili -Musimy prześwietlić Ci rękę.

-A-ale tam b-będą i-inni ludzie? -Hyunwoo na tę myśl się przeraził

-Tak, ale nic Ci nie zrobią. -schyliłem się, żeby zobaczyć jego twarz -Ja pojadę z Tobą, ale na prześwietleniu nie będę mógł być w tamtej sali, ale wtedy będziesz tylko grzecznie stał i robił co Ci powiedzą, dobrze?

Pokiwał głową.

-Nikt tam Ci nic nie zrobi, więc się nie wyrywaj, albo nie próbuj uciekać, proszę. -pogłaskałem go po ramieniu (tą ręką, którą go obiąłem, miałem ją na ramieniu) -To chodź.

Puściłem go i wyciągnąłem rękę, żeby złapał ją i, żebyśmy zeszli na dół. Hyunwoo złapał ją jak chciałem, więc podtrzymałem go, żeby spokojnie wstał, po czym zeszliśmy powoli na dół. Yujun już się obudził i wymieniał zdania z moją mamą, więc kiedy zeszliśmy i podszeliśmy  do stołu, przy którym siedzieli.

-O, Hyunwoo. -moja mama wyciągnęła do niego rękę -Dzień dobry.

On w odpowiedzi jednak próbował wyrwać swoją rękę z mojego uścisku i chyba chciał uciec z powrotem na górę.

-Poczekaj, wyciągnij po prostu rękę i się przywitaj. -zrobiłem to samo, co zrobił Yujun, kiedy poznawał mnie z Hyunwoo -Nic Ci się nie stanie.

Hyunwoo po jakimś czasie uścisnął rękę mojej mamy, ale był bliski płaczu. Potem poszliśmy do samochodu i pojechaliśmy do szpitala, doga zajęła nam dobre pół godziny lub więcej. Kiedy samochód już się zatrzymał i mieliśmy wysiąść zobaczyłem, że Hyunwoo przez całą drogę spał w fotelu i wyglądał bardzo słodko, jednak musiałem go obudzić, poprzez szturchnięcie, na co on się gwałtownie wzdrygnął. Przebudził się trochę, wyszliśmy z samochodu i poszliśmy do szpitala. Hyunwoo szedł dość powoli, ponieważ nie czuł się dobrze oraz czuł się bardzo niepewnie wchodząc do pomieszczenia, gdzie było dużo ludzi. Chciał uciec, ale całe szczęście trzymałem go mocno za rękę, więc nie miał takiej możliwości. Poszliśmy na prześwietlenie i całe szczęście Hyunwoo był grzeczny, a na prześwietleniu wyszło, że jest tylko pęknieta, ale to możliwe, że po prostu przez ten czas się zrosła, ale przynajmniej musiał mieć tylko ortezę. W drodze powrotnej Hyunwoo też poszedł spać, ale widać było, że dziwnie czuł się z ortezę na ręce, bo nigdy pewnie nie miał i nie wiedział, co to jest, ale nie ważne. Przynajmniej nie było nas w domu ok. dwóch godzin, a kiedy wróciliśmy Yujun leżał na kanapie i oglądał coś w telefonie, a kiedy usłyszał, że już jesteśmy podbiegł z milionem pytań, a po udzieleniu na nie odpowiedzi Hyunwoo udał się na kanapę, a ja usiadłem razem z nim. Jakoś nam ten dzień przeleciał,  Yujun poszedł się wykąpać pierwszy, potem ja a na końcu Hyunwoo, co zrobił po godzinie dwudziestej trzeciej, Yujun też położył się spać jako pierwszy, chwilę po północy, ja drugi jakoś w pół do pierwszej, a Hyunwoo o pierwszej. Cała noc mi przeminęła bardzo dobrze, bo dzisiaj o dziwo mogłem zasnąć i nawet się nie obudziłem w nocy. Następnego dnia, około godziny ósmej trzydzieści obudził mnie Yujun, który wparował do mojego pokoju.

-Gdzie jest Hyunwo? -Yujun mówił to z przerwami pomiędzy słowami, oraz słychać było złość i niepokój w jego tonie

-Jak to, gdzie? -nie kontaktowałem jeszcze w stu procentach, bo Yujun gwałtownie obudził mnie -Nie wiem, powinien być w swoim pokoju, albo w salonie.

-Teraz udajesz, że nie wiesz? -parsknął Yujun -Wiedziałem, żeby Ci nie ufać, że będzie Ci przeszkadzał Hyunwoo i coś z nim zrobisz. Mogłem się domyślić.

-Ale Yujun, o czym Ty mówisz? -nie wiedziałem o co mu chodzi

HOMEBOYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz