| Seson 10 - Rozdział 29 |

468 27 35
                                    

– Amber, skup się. – polecił jej Mistrz Wu, kiedy dziewczynie po raz kolejny nie udało się użyć swojej mocy. – Co się dzieje?

Ignorując pytanie Mistrza, ponownie zapaliła swoje oczy na różowo i przyłożyła rękę do rany kobiety, jednak nic się nie stało.

– Nie wiem.. Może tracę kontrolę? – spytała, odwracając wzrok w stronę starca. – Czy to możliwe?

– Nie, Amber. Musisz się skupić. Coś cię męczy i nie wiesz co z tym zrobić. Czy coś cię niepokoi?

Ciemnowłosa westchnęła cicho, czując kłębiące w jej brzuchu mrowienie. Zaraz potem pokręciła głową z determinacją i po raz kolejny aktywowała swoją moc.

Skupiła swoje spojrzenie na nadal krwawiącej ranie Wiary, a na ramieniu dziewczyny pojawił się dawno niewidziany przez nią symbol rombu z dwiema kropkami ku górze. Tym razem po ranie kobiety nie pozostało żadnego śladu, dzięki mocy Amber.

– Sama sobie stawiasz mury, Amber.

Gdy pozostali czekali pod lecznicą na Amber i Wu, dołączył do nich Lloyd, który na wezwanie ojca stawił się u niego w więzieniu wraz z Pixal oraz Zane'm, którzy przywieźli ze sobą odbudowaną Perłę.

– I co z nią? – zapytała Izira, kiedy tylko dwójka wcześniej wspomnianych Ninja wyszli z lecznicy, w jakiej Wiara została pod opieką Misako.

– Będzie dobrze, ale potrzebuje czasu. – Amber uśmiechnęła się słabo w jej stronę, by wyminąć całą grupkę i stanąć obok Lloyda.

Wyraz jego twarzy złagodniał, gdy tylko ich oczy spotkały się na równej linii.

– Ale co tam się wydarzyło? – zadał następne pytanie Cole, kierując pytanie do Mistrza Wu.

– Mówiła, że siły ciemności wdarły się do ich krainy. Próbowała z nimi walczyć, ale stawały się coraz potężniejsze. Ci, których dotknęła ich moc, zamieniali się w kamień.

Lloyd zmarszczył brwi, przypominając sobie jego sen.

– Byłem dzisiaj u ojca. – zaczął, zwracając na siebie uwagę. – Mówił o tym samym. Ostrzegał, że nadciągają siły ciemności.

Jay stojący najbliżej Wu zdmuchnął palący się w kubku mistrza dym, mówiąc.

– Aż przeszły mnie dreszcze.

– Mówił coś jeszcze? – Wu wyminął go, patrząc na Lloyda.

– Nazwał ich „Legionem Zagłady".

Mężczyzna zastanowił się na chwilę, po czym przypominając sobie o zwojach swojego ojca, ruszył przed siebie, ciągnąc pozostałych Ninja za sobą.

– Pójdę sprawdzić co z Młotem. – stwierdziła Izira, kierując te słowa do Cole'a, który skinął jej głową.

– Czekaj, pójdę z tobą. – Izira spojrzała zmieszana na Amber, proponującą jej towarzystwo. – Przydam ci się. Uzdrowię go.

Izira spojrzała na Brookstone'a w poszukiwaniu ratunku, ale ten jedynie uśmiechnął się w jej stronę, oznajmiając.

– Tylko się nie pozabijajcie.

Zarówno jak i Amber, tak i Izira wywróciły równocześnie oczami. Udały się do stajni, w jakiej umieszczono Młota, który na widok fioletowowłosej podniósł głowę w górę.

– Hej, młody. Znowu ci się urosło. – Izira pogłaskała jego mordkę, przytulając się do niej. – Dziękuję za Wiarę.

Młot prychnął, wypuszczając z nosa parę, po czym spojrzał na stojąca w oddali Amber.

Saga Mistrzów Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang