10. Sory, nie lubię czekoladowych

24 3 2
                                    



Hejka misie, po przerwie wstawiam wam kolejny rozdział z perspektywy Sincera. 

Mam nadzieję, że wam się spodoba!! 




Sincere

Jej dłonie wplecione w moje włosy i jej nierówny oddech. Wspomnienie tej dziewczyny obejmującej mnie i bez chwili zastanowienia oddającej pocałunek prześladowały mnie przez resztę wieczoru. Myślałem, że wyjdę z siebie i stanę obok jak Benjamin wyszedł przez drzwi wejściowe i powiedział, że myślał, że się zgubiliśmy.

Kilka godzin później siedziałem na fotelu w salonie i wpatrywałem się w obraz za oknem. Było chwilę przed czwartą nad ranem. W domu panowała idealna cisza, którą zakłócało jedynie tykanie zegara i wiejący na zewnątrz wiatr. Czułem, że cały alkohol wyparował ze mnie już w momencie, w którym ją pocałowałem. Po raz kolejny. Być może był to największy błąd mojego życia, który w szczególności może zaszkodzić mi. Chyba już zaszkodził, bo za każdym razem kiedy zamykam oczy widzę tą denerwującą, młodą dziewczynę z czerwonymi z zawstydzenia policzkami i rozwianymi włosami stojącą pod dużym czerwonym neonem.

Z moich rozmyślań wyrwało mnie skrzypnięcie podłogi na piętrze. Szybko odwróciłem głowę w tamtą stronę. Na początku nikogo nie widziałem ale po chwili na schodach pojawiła się Astoria.

Kurwa serio?
Kiedy dziewczyna mnie zobaczyła wyglądała na przerażoną, ale szybko przybrała swój neutralny wyraz twarzy.

- Czemu nie śpisz? - zapytała po chwili ciszy.

- Teoretycznie mógłbym zapytać cię o to samo - na moje słowa skrzywiła się prawie niezauważalnie.

- Nie mogłam zasnąć - skłamała gładko. Dobrze wiem, że spała bo zasnęła w samochodzie Adeline w drodze powrotnej.

- Ja też - odpowiedziałem jej, tylko ja w przeciwieństwie do niej nie kłamałem.

Cisza między nami z każdą sekundą robiła się coraz bardziej niezręczna. Po chwili dziewczyna zeszła ze schodów i weszła do kuchni. Mam szczerą nadzieję, że zrobi to co ma zrobić i wróci na górę.

Po chwili szamotania się w pomieszczeniu obok Astoria wróciła z dwoma opakowaniami lodów w ręku. Mi dała czekoladowe, a sobie wzięła pistacjowe i bez słowa usiadła w fotelu na przeciwko mnie.

- Sory, nie lubię czekoladowych - powiedziała chwilę przed jak włożyła sobie do buzi całą łyżkę lodów.

Zaśmiałem się po usłyszeniu jej słów. Zrobiłem to naprawdę głośno jak na mnie.

- Czemu mnie dziś pocałowałeś? - zapytała, a po jej słowach uleciało ze mnie całe rozbawienie.

- Byłem pijany - prychnąłem, a ona pokręciła z politowaniem głową.

- Alkohol to żadne wytłumaczenie - jeśli spojrzenie mogłoby zabić to właśnie skończyłbym z przynajmniej pięcioma nożami w czaszce.

Czemu ją pocałowałem? Kurwa, sam nie wiem. Takie pytania to coś, co mnie zdecydowanie przerasta.

Zawsze tyle mówisz? - zapytałem zanurzając łyżkę w lodach.

- A ty zawsze jesteś taki opryskliwy? - odbiła piłeczkę.

- Tylko dla ciebie - uśmiechnąłem się ciepło. Dziewczyna wywróciła tylko oczami.

- Powiedziałabym ci, że życzę ci dobrej nocy, ale mama uczyła mnie nie kłamać w żywe oczy - wyszczerzyła się w uśmiechu, poklepała mnie po ramieniu i szybko weszła po schodach. Zanim się odwróciłem była już w swoim pokoju.

Fallen angelsWhere stories live. Discover now