Ale nie jest rewelacyjnie...

42 4 0
                                    

Jest już kolejny dzień wieczór. Wczoraj pokłóciłam się z Ethanem, nie lubiłam jak ktoś mnie naciskał abym coś zrobiła. A on wręcz błagał mnie abym pogadała z Neymarem, jest dorosły ja nie będę ich wszystkich niańczyć.

Davi już spał a ja kończyłam swój serial którego od dłuższego czasu nie umiałam dokończyć, mój telefon zaczął wibrować. Więc znudzona spojrzałam na ekran telefonu aby dowiedzieć się kto zakłóca tym razem znowu mój spokój.

Ethan 🙈❤️

Wywróciłam oczami i za nic nie odebrałam.

Dzwonił tak jeszcze trzy raz. Aż po chwili ktoś zaczął walić do moich drzwi, nie powiem że nie. Na początku się wystraszyłam, wyciszyłam telewizor i poleciałam do przedpokoju.

Otworzyłam drzwi i się zdziwiłam. Mój młodszy brat stał w drzwiach zabijając mnie wzrokiem.

- Ciężko odebrać ten cholerny telefon?

- zamknij się. Davi śpi, a po drugie wejdź do środka. Chcesz aby media i sąsiedzi mieli nowy powód do plotek - Uniosłam się i wciągnęłam go do środka. Zamknęłam drzwi i odwróciłam się w jego stronę - no na co czekasz idź - machnęłam ręką w stronę salonu.

Kiedy usiedliśmy on westchnął. A później zaczął gadać.

- Neymar jest w szpitalu - otworzyłam lekko usta na słowa mojego młodszego brata - w stanie ciężkim. Dlatego do cholery próbowałem się do ciebie dodzwonić - westchnął.

- co się stało? - zapytałam na co on jedynie wywrócił oczami. O co temu człowiekowi chodzi?

- sam niewiem. Ja nic niewiem.

- chcę do niego pojechać - Powiedziałam bez jakiejkolwiek zastanowienia. Brunet spojrzał na mnie a potem skinął głową.

- dobrze zostanę z Davim. Na zewnątrz czeka szofer i ochroniarz którzy zawiozą cię pod sam szpital.

Po pięciu minutach szybkiego ubierania się, wyszłam z domu zamykając drzwi.

- Dobry wieczór - uśmiechnął się ochroniarz i otworzył mi drzwi samochodu. Odpowiedziałam i wsiadłam do środka, zapięłam pasy i nerwowo zacisnęłam swoją dłoń w pięść.

Samochód ruszył, nie była mi to znana prędkość. Jechał szybko, jakby wiedział że mi zależy, aby być tam jak najszybciej.

Mijaliśmy budynki, ulice Paryża bardzo szybko. Aczkolwiek widziałam że jadą przepisowo, w momencie kiedy zobaczyłam duży budynek odpięłam pasy bezpieczeństwa. Drzwi się otworzyły a ja jak torpeda wyleciałam z samochodu.

Ochroniarz bardzo szybko dorównał mi kroku. Więc wspólnie weszliśmy do środka.

- Dobry wieczór - Powiedziałam zerkając na recepcjonistke, która miała minę jakby zmuszali ja do tej pracy. Naprawdę nawet w prywatnym szpitalu mają takie Jędze?

- Dobry wieczór - Cmoknęła żując gumę i nakręcając na palca pasmo sowich włosów.

O boże.

- w której sali możemy znaleźć Neymara Da Silva?

- a kim pani...

- w której - powiedziałam nieco ostrzej, niż miałam to w planach.

- Dwieście czterdzieści - Odpowiedziała zdezorientowana. - Ode mnie więcej się pani nie dowie - Odchrząknęła. Odrazu po jej słowach ruszyłam w stronę windy.

Kiedy wchodziłam do windy usłyszałam jej krzyk który informował mnie na którym piętrze dokładnie mam szukać. Wyszłam z windy idąc nadal z Ochroniarzem, na końcu zauważyłam Antonelle która siedziała z twarzą schowana w dłoniach. A Leo ja obejmował, naprzeciw nich stał Kylian, z dłonią na ustach z oczami wbitymi w ścianę.

- co z nim? - uniosłam się kiedy Kylian skierował na mnie swój wzrok.

- lekarz teraz jest w sali. Ale nie jest rewelacyjnie...

- dlaczego w ogóle on tu wylądował? - spytałam już nieco spokojniej.

- Nic nie chcą nam powiedzieć - wzruszył ramionami francuz, co oznaczało że mój młodszy brat miał rację.

- Kurde. Rafaella będzie dopiero za cztery godziny - westchnęłam na słowa brunetki - gdyby był jakiś sposób aby się dowiedzieć...

W tamtym momencie trzy pary oczu wylądowały na mojej osobie. Z początku nie wiedziałam o co im chodzi, ale dopiero po chwili zaczęłam się domyślać.

- nie - odpowiedziałam odrazu. Jak zdałam sobie sprawę co mieli w planach.

- ale przecież to nie byłaby prawda. Żebyśmy tylko wiedzieli co z nim jest. Nie wytrzymam tutaj czterech godzin, bez jakiejkolwiek wiedzy na jego temat - odezwał się naburmuszony Leo. Spojrzałam na Kyliana który również patrzył na mnie z nadzieją w oczach.

Niech was szlak.

🎀🎀
Zasypiam...

Seus olhos | Neymar JrNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ