leo czekają na ciebie

111 6 1
                                    

MAVIE SIĘ URODZIŁA!
DLATEGO TEŻ WRZUCAM DWA ROZDZIAŁY!

Doszliśmy na sektor VIP-ów. Dostrzegłam tylko jedna Blondynke oraz jakąś brunetke. Reszta to jacyś mężczyźni.

Blondynka odwróciła się w naszą stronę. Uśmiechnęła się i odrazu do nas podeszła.

- cześć - przywitała się z Antonella całusem w polik a mi podała dłoń - Carol, żona Marquinhosa - posłała mi szczery uśmiech.

- Bruna, Siostra Kyliana.

- to ty? Pamiętasz kilka lat temu na imprezie? - zrobiło mi się słabo - tam się poznaliśmy - Zachichotała.

- a no tak - przeciągnęłam - pamiętam.

- mama, wujek - Spojrzałam na Daviego a następnie podążyłam za nim wzrokiem. Zobaczyłam swojego brata który kuca a dosłownie kilka sekund później Mały wleciał w jego ramiona. Uśmiechnęłam się, widzę że bardzo za nim tęsknił.

- powodzenia - klepnelam mojego brata w ramię. Uśmiechnął się poczochrał mnie po włosach i poszedł machając do Daviego. - siadaj - wskazałam głowa miejsce najbliżej barierek bo to właśnie tam mieliśmy siedzieć, aby chłopcy mieli jak najlepszy widok na mecz.

- thiago, tata tam jest - Antonella machnęła głowa z kierunku wejścia na strefę VIP-ów. Leo widząc że Argentynka nawet nie drgnie by do niego pójść. - fajnie mi się siedzi - zaśmiała się. Pokrecił głowa z rozbawieniem i wtulił się w thiago.

- Leo, czekają na ciebie - odchrząknęlam widząc że wszyscy już wyszli tylko nie on. Brunet cmoknął swojego syna w polik, swojej żonie posłał całusa i poszedł.

Minutę później zobaczyłam kyliana który wpatrywal się w wejście na murawę śmiejąc się bez przerwy. Poklepał lionela po ramieniu i wspólnie ruszyli do zdjęcia.

Po zdjęciu kapitanowie obu drużyn podeszli do sędziego.

Reszta ustawiła się już na swoich miejscach. Leo kilka razy podskoczył w miejscu, Kylian stał jak jakaś laska na wybiegu. Dwie dłonie oparte na swoich biodrach a na twarzy zażenowanie. Neymar, Neymar jeszcze rozciągał się w miejscu. Jak sędzia podał piłkę wskazał palcem lionela. Ten podszedł bliżej, gwizdek sędziego rozpoczął pierwszą połowę meczu.

Lens wcale nie było trudnym przeciwnikiem. I z racji tego że nie dawali sobie rady nie obyło by się bez przerywanej rozgrywki ponieważ co chwilę ktoś leżał na murawie i co chwilę sypały się żółte kartki. Teraz leżał Neymar, chwycił się za kostkę krzywiąc się. Prychnełam, nagle wstał i popchnął mężczyznę który kilka sekund przed tym go sfaulował.

Rzut wolny, dla PSG rzecz jasna. Neymar uznał że nie chce go strzelać co wyraźnie mnie zdziwiło, Kylian oraz Leo stanęli przy piłce zakrywając usta i rozmawiając. Jak już gwizdek sędziego wydał z siebie charakterystyczny dźwięk Leo ominął piłkę a Kylian wystrzelił ja prosto do bramki.

Kiedy piłka odbiła się od siatki tym samym ukazując że wygrywamy dwoma punktami Kylian podleciał pod trybuny. Jestem w stanie się założyć że w tym momencie chciał się zemnie pośmiać, ponieważ podleciał pod trybuny dokładnie jak ja biegałam będąc w podstawówce.

Spojrzał w moją stronę puścił mi oczko a następnie jak jakaś najlepsza przyjaciółka całusa. Odwrócił się do chłopaków i zaczął zbijać piątki.

Zaczęłam się śmiać, to samo uczyniła Antonella. Zdecydowanie chwilowo zapomniałam o tej nieprzyjemnej sytuacji.

★★★★
Miłego!

Seus olhos | Neymar JrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz