od nienawiści do miłości

93 4 0
                                    

- siema - Kylian zbił piątkę z Neymarem. Brazylijczyk lekko się uśmiechnął i przywitał z moim młodszym bratem.

- cześć mały - poczohrał małego blondyna po włosach a następnie jego wzrok przeniósł się na moją osobę, to sprawiło szybsze bicie mojego serca. - cześć - kiwnął głową z moim kierunku a następnie uciął nasz kontakt wzrokowy.

- Chodźcie - Achraf stojący już w samolocie krzyknął. Nie powiem że nie ale ledwo go usłyszałam.

Powoli każdy z nas wszedł na pokład samolotu. Po kilku minutach drzwi się zamknęły a my wszyscy zajęliśmy swoje miejsca.

Okazało się że drużyna Psg nie leciała z nami bo było by wielkie zamieszanie. Ale wydaje mi się że wyszło to na dobre, nie lubię jak jest taki tłum ludzi, szczególniej w samolocie. Mimo tego że samolot neymara robi wrażenie denerwowało by mnie takie zgromadzenie.

Wkoncu po trzech minutach mogliśmy wstać. Niemal odrazu zajęłam jedna łazienkę i zmyłam swój makijaż którego i tak było bardzo mało przez drzemkę i cały dzień. Zrobiłam krótka pielęgnacje a następnie przebrałam się w piżamę. Dokładniej krótkie czarne spodenki i czarną koszulkę. Wyszłam z łazienki prawie na kogoś wpadając.

- przepraszam - zaśmiałam się widząc Kyliana który łapie się za małego palca u nogi. Jest to wielki ból, ale mam nadzieję że nie będzie miał mi tego za złe.

- nic się nie stało - powiedział po kilku sekundach i Spojrzał na mnie z sarkastycznym uśmiechem.

Poszłam do salonu gdzie wszyscy siedzieli. Okazało się że w międzyczasie kiedy ja się ogarniałam moi bracia zajęli się małym.

- Chcieliśmy żebyś trochę odpoczęła - młodszy brat ucałował czubek mojej głowy a ja parsknełam śmiechem. Ethan oparł głowę o moje ramię i wygodniej rozłożył sie na jasnej sofie.

- Dziękuję - trzepnelam go w tył głowy i oparłam swój bok głowy o jego.

- Rodzinka - Prychnął Neymar mierząc mnie wzrokiem. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem. Ten facet mnie rozwalał, dosłownie miał problem o wszystko. Dopiero co witał się zemną z uśmiechem a teraz jest chamem. Istna Dwubiegunowość.

- O co ci chodzi? - spytałam patrząc na niego wściekłym wzrokiem - O co masz znowu problem? - Podniosłam lekko głos. Poczułam na swoim ramieniu dłoń Ethana ale kompletnie to zignorowałam. - jeżeli masz jakiś problem to w tej chwili niech samolot wyląduje i ja wracam do Domu. Nie widzi mi się z wami lecieć, a szczególniej z tobą - Prychnelam i wstałam z sofy idąc do małej kuchni gdzie leżały Croissanty. Byłam niezmiernie głodna.

- Bruna - Zamknęłam oczy słysząc że ktoś stoi za mną. Odwróciłam się w stronę swojego brata z pytającym wzrokiem. - Olej go, znaczy nie nie olewaj. Od nienawiści do miłości - zaćwierkał Ethan. Pokazałam mu środkowy palec i wróciłam na swoje miejsce.

- oho, kolejny oberwał - Marokańczyk zaczął bawić się swoim sygnetami nie patrząc na mnie. Ma szczęście.

- Dlaczego nie tak nienawidzisz? - To pytanie zadał Neymar. Z miłą chęcią bym teraz wszystko wykrzyczała. Ale tego nie zrobię. Wstałam i poszłam do swojego pokoju.

★★★★
Miłego!

Seus olhos | Neymar JrWhere stories live. Discover now