Bruna uspokój się

157 8 0
                                    

Weszliśmy do windy która miała nas zawieść na górne piętro gdzie mieszkał Mój brat. Mimo że mieszkał w takim trochę bogatszym bloku, miał dwa piętra oraz duży taras. Więc dla jego samego to wcale nie mało miejsca.

Wyciągnęłam walizki stając przed jego drzwiami. Mimowolnie wszystkie ostatnie wspomnienia wróciły. Jedna niekontrolowana lza spłynęła po moim policzku. Szybko ją starłam.

Zapukałam do drzwi. Poczułam jak Davi obejmuje moja nogę i szczelnie się przytula.

Usłyszałam śmiechy dochodzące z apartamentu mojego brata. Naprawdę przyszłam w taką nie porę? Drzwi się otworzyły a ja zobaczylam swojego brata, uśmiechnięty. Ale widząc mnie, jego uśmiech zniknął, a jedyne co szło wyczytać z jego twarzy to szok, niedowierzanie oraz smutek.

- co ty tutaj robisz? - zapytał a następnie spojrzał na daviego - cześć mały - Uśmiechnął się i przykucnął. Blondyn wpadł w jego ramiona.

- pomożemy porozmawiać? - spytałam ścierając łzy z swojej twarzy.

- Kylian coś się stało? - w przedpokoju pojawił się Leo Messi. Odrazu mnie rozpoznał, uśmiechnął się i spojrzał na blondyna który wisiał na szyi swojego wujka.

- mógłbyś go wziąć i iść do chłopaków? Muszę pogadać z moją siostrą - Brunet odrazu skinął głowa i przejął Daviego. Blondyn pisnął gdy Leo przerzucił go przez swoje ramie.

Kylian pomógł mi z walizkami. Zostawił je w przedpokoju. Ściągnęłam skórzana kurtkę i swoje air Force.

- chodź - poczułam jego dłoń na swoich plecach.  Skierowaliśmy się do kuchni, oparłam się o blat kuchenny. Kylian był cierpliwy, dlatego nie wypytywał mnie do się stało.

- Gabriel mnie zdradził - starałam jedną łzę która po moich słowach spłynęła po moim policzku. Odrazu zamknął mnie w swoich objęciach podczas gdy ja płakałam w jego koszulkę.

- mówiłem ci że to kretyn - westchnął. Odsunęłam się od niego.

- czy... - zaciełam się myśląc jak poprawie skonstruować zdanie - czy będę mogła na kilka dni zamieszkać u ciebie, dosłownie daj mi tydzień tylko żebym sobie coś znalazła.

- Bruna uspokój się. Przecież to logiczne że nie zostawię ani ciebie, ani Daviego - Uśmiechnął ale.

- Mama - usłyszałam pisk Daviego. W biegu podążyłam tam skąd słyszałam jego głos. Wił się i wierzgał nogami Lionela który do łaskotał. Oparłam się o ścianę głęboko oddychając, zdecydowanie w tej chwili nie powinni tak robić.

Przeskanowałam cała sofę wzrokiem.

Neymar.

Odrazu poczułam obrzydzenie a jednocześnie wstyd. Przeklnełam nerwowo ślinę po tym jak jego oczu zatopiły się w moich.

- Neymar - wstał i podał mi swoją dłoń.

- Bruna - Uśmiechnęłam się sztucznie. Widział mnie raz w życiu, nie ma szans że mnie rozpozna.

- Marquinhos - szatyn w loczkach pojawił się obok mnie.

- Bruna.

Niech cię szlag junior.


Buzi!

Seus olhos | Neymar JrWhere stories live. Discover now