12 ‐ butki

2.2K 56 15
                                    

Przepraszam że tak długo ale nie miałam weny, ale teraz zapraszam do czytania:

Szłam za tym Panem ale nadal nie widziałam moich braci. Wyszliśmy na dwór jakimś innym wyjściem którego nie znałam ale były tam moje butki.
- Gdzie bracia?- zapytałam zdziwiona, ubierając butki, ponieważ nie słyszałam wcześniej otwieranych drzwi ale ten pan mi nie odpowiedział. Wsiedliśmy do samochodu i jechaliśmy dość długo więc postanowiłam że czas na drzemkę. Obudziłam się w jakimś strasznym miejscu. Nigdzie nie widziałam mojego rodzeństwo. Nie chciałam tu być. Nagle...

* perspektywa Willa *

Przechodziłem obok pokoju Hailie więc postanowiłem że zajrzę do niej. Gdy jej nie zobaczyłem to poszedłem fo salonu i kuchni ale jej też tam nie było. Postanowiłem zadzwonić do Vincenta. Po trzech sygnałach usłyszałem głos:
-halo
- Hailie zniknęła
- słucham?
- Nie ma jej. Szukałem jej wszędzie. Nie ma.
- czekaj- powiedział i się rozłączył. Po chwili zobaczyłem go z masą ochroniarzy.
- wiesz coś?
- tak
- No to mów
- w aucie- po tych słowach wsiedliśmy do auta. Vince powiedział mi szczegóły i pojechaliśmy do galerii w mieście bo tam pokazywał lokalizator w butach Hailie o którym nawet nie wiedziałem. Szliśmy na dół. Było tam ciemno. Usłyszeliśmy dużo krzyków...

* perspektywa Shane'a *

Czułem się okropnie. Liny ściskały mi nadgarstki. Chciało mi się wymiotować. Siedziałem w ciemnym, cichym miejscu ale nagle usłyszałem krzyki.....dziecka? Co za potwór porywa dzieci?! Ale skąd kojarzyłem ten głos..... Nie wiem. Słyszałem ten głos coraz lepiej. Na pewno go znam. Dziewczęcy głos dziecka którego znam????? Hailie... Tylko nie ona... zobaczyłem otwierane drzwi. Stała tam zapłakana Hailie z siniakiem na twarzy która prowadzi większy ode mnie chłopak. Gdy mnie zobaczyła zaczęła do mnie biec i coraz mocniej płakać.
- ucisz tą gówniarę- wydarł się ten typ a ja nic na to nie odpowiedziałem tylko ona mocniej zaczeła się przytulać. Bałem się że zaraz będzie po nas i to będzie ostatni nasz przytulas.... Po chwili przestała płakać i dokładnie przyjrzałem się jej twarzy. Robił jej się siniak na pół twarzy... biedna mała.
- bolo?- zapytałem delikatnie dotykając jej policzka
- T-tak.. - wyjąkała

* perspektywa Hailie *

Bałam się ogromnie ale przy Shane'nie czułam się troszkę lepiej. Zxnowu przyszedł ten pan który mnie tu zabrał i uderzył...i trzymał pistolet przy głowie Willa....
- No Hailie Monet kogo strata zabolała by cię bardziej?- Powiedział z uśmieszkiem.....

***********************************
Przepraszam jeszcze raz ale dałam radę napisać ten rozdział. Robiłam to chyba z 2 miesiące. Następnego rozdziału nie wiem kiedy będziecie mogli się spodziewać więc wyczekujcie cierpliwe bo będzie ciekawie. MIŁEGO DNIA MIŁEJ NOCY

RODZINA MONET - mała siostra  ZAWIESZONE Where stories live. Discover now