3-buuu

5.1K 123 28
                                    

*perspektywa Hailie*

Przytulałam się do Willa. To zdecydowanie mój ulubiony brat. On wziął mnie na ręce. Szliśmy jakimś nieznanym mi korytarzem. Przed jednymi drzwiami stał jakiś pan. W tuliłam się bardziej do Willa. Weszliśmy do środka pokoju. Przy biurku siedział Vini a na kanapie... Tony... Siedział naburmuszony.
- Will idź powiedz chłopakom żeby się przygotowali na 17. Mamy zarezerwowany stolik na kolacje z Adrienem.- Will odstawił mnie na ziemię i poszedł.
- Hailie usiądź na kanapie. Tony chce ci coś powiedzieć- powiedział Vini.
- nie mam za co ją przepraszać- wrzasnął chyba na cały dom. Ja wycofałam się i uciekłam. Po drodze do pokoju wpadłam na Dylana. Mocno przytuliłam się do jego nogi. On zdezorientowany mnie wziął na ręce i przytulił. Zaczęłam płakać. On mnie uspokajał.
- spokojnie- powtarzał w kółko. Przytulałam się do niego mocno. Poszedł do swojego pokoju ze mną. Położył mnie na łóżko i zapytał:
- co się stało?
- bo Tony...- znowu go przytuliłam i się popłakałam.
- co Tony? Zrobił ci coś?!!
- nie
- to co się stało?
- Tony.. - nie wiedziałam za bardzo. Po prostu mi przykro. przestraszyłam się go. Trudno mi to ująć w słowa. 
- jak nie chcesz to nie mów. A wiesz że dzisiaj idziemy do restauracji? - do restauracji? Po co? Pokiwałam głową na nie.
- Vince chce cię z kimś poznać
- a usiądziesz kolo mnie? - zapytałam bo na pewno po drugiej stronie będzie Will. Nie chce siedzieć obok Tony'ego.
- postaram się- zaśmiał się. Nagle do pokoju wbiegł zdyszany Will.
- boże Hailie tu jesteś. Szukałem cię z Vince' em. - powiedział zmęczony. Przytulił mnie.
- Nie możesz nam tak uciekać. Wiesz jak ja się przestraszyłem? - odczepił mnie od siebie. Głupio mi było.
- przepraszam- powiedziałam
- nic się nie stało a teraz idziesz że mną- wziął mnie na ręce i skierowaliśmy się do mojego pokoju. Położył mnie na podłodze. On zaczął szukać czegoś w szafce. Ubrał mnie w biały kombinezon. Taki miękki i wygodny. Zeszliśmy na dół. On ubrał mi kurtkę. Butów nie. Miałam jechać z Vini'm i Willem. Na szczęście. Will włożył mnie do fotelika. Byłam już zmęczona. Nie miałam dzisiaj drzemki. Jechaliśmy a Vini i Will o czymś rozmawiali. Gdy dojechaliśmy Vini dał komuś kluczyki. Reszta braci już była. Will miał mnie na rękach. Weszliśmy wszyscy do środka. Ziewnęłam. Skierowaliśmy się w stronę stolika gdzie był jakiś pan. Najpierw Will włożył nie w krzesełko dla dzieci a potem przywitał się z tym panem. Wszyscy się z nim przywitali. Dylan usiadł koło mnie tak jak go prosiłam a Will jak zawsze usiadł koło mnie. Gdy wszyscy zajęli miejsca Vini się odezwał.
- Adrianie to jest nasza mała siostra Hailie
- Dzień dobry Hailie- powiedział do mnie ten pan.
- Hailie powiedz dzień dobry- szepnął mi do ucha Will.
- dzień dobly- odpowiedziałam cicho ale słyszalnie. Wszyscy o czymś gadali a ja tylko od czasu do czasu ziewałam. Gdy przyszło jedzenie wszyscy wzięli się do jedzenia. Ja miałam frytki. Byłam już bardzo zmęczona.
- Will spać- szepnęłam do niego. On mnie usłyszał. Wyjął z fotelik a i wziął mnie na ręce. Przytulałam się do niego. Po chwili zasnęłam.

*perspektywa Willa*

- Will spać- szepnęła do mnie malutka. Wziąłem ją na ręce żeby zasnęła. Po chwili usnęła. Była bardzo zmęczona. Zapomnieliśmy o jej drzemce i jej nie miała. Shane sięgnął po frytki Hailie. Niech je zje. Rozmawialiśmy z Vince'em i Adrienem o organizacji. Coś huknęła a Hailie się obudziła przestraszona.
- zaraz wrócimy- Wstałem i wyszliśmy na dwór. Ona cicho płakała. Kołysałem ją i się uspokoiła. Znowu zasnęła. Weszliśmy do środka i zajęło swoje miejsce.
- ej Will ktoś wrzucił twoje zdjęcie z Hailie na insta - zawołał do mnie Shane i pokazał mi to zdjęcie:

- trudno- nie interesowało mnie to za bardzo. Po godzinie Hailie się obudziła. Przytulała się do mnie. Gdy wracaliśmy do domu zaczęła się burza. Musieliśmy się zatrzymać bo Hailie się bała i miałem mieć ją na kolanach. Gdy znowu jechaliśmy Vince zaczął coś do mnie gadać ja nie słuchałem go. Hailie się dziwnie zachowywała. Za każdym razem ziewała kiedy walnął piorun a jednocześnie podskakiwała.
- Vince patrz na Hailie gdy piorun uderzy gdzieś- szepnąłem . Po minucie walnął a Hailie znowu zrobiła to samo.
- Hailie co się dzieję- zapytał Vince
- nic- odpowiedziała i się mocniej do mnie przytuliła. Po kilku minutach zaparkowaliśmy myślę pod domem. Szybko przebiegliśmy myślę bo padało. Weszliśmy do domu. Młodsi bracia siedzieli na kanapie.
- co tak długo? Byliśmy tu już 20 minut temu- zaśmiał się Dylan.
- w takim razie zobaczymy jak szybko będziecie jechać gdy będzie burza z Hailie na pokładzie. - powiedziałem.
- my zaraz idziemy- poinformował nas Shane. Ja poszedłem na górę przebrać malutką. Ubrałem ją w piżamkę. Była 19. Gdy chłopaki wyszli miałem obejrzeć z Hailie bajkę. Włączyłem minionki. Kiedy byłem mały lubiłem tą bajkę. Vince do nas zajrzał 1 raz. To było w połowie filmu. O dziwo Hailie dotrwała do końca bajki. Miałem ją zanieść do jej pokoju ale ona chciała spać u mnie. Zaniosłem ją do mnie.
- połóż się ja zaraz przyjdę.- powiedziałem i poszedłem do Vinca. Siedział w gabinecie. Zapukałem i wszedłem.
- hej Vince - przywitałem się.
- dobry wieczór Will- ten jak zwykle formalnie.
- dokończę pracę jutro, dobrze?
- jasne Will- powiedział a ja wyszedłem. Wróciłem do pokoju Hailie tam na mnie czekała. Wszedłem do garderoby się przebrać. Spałem w samych spodniach dresowych. Położyłem się koło malutkiej. Zasnęła po chwili a ja byłem następny.

* perspektywa Dylana *

Nieźle się z bliźniakami trochę się nawaliliśmy. Wróciliśmy o 2 w nocy. Postanowiliśmy zrobić Willowi żart. Chcieliśmy go przestraszyć. Najpierw zaczęli my pukać w jego drzwi. Potem zaczęli my tuptać. Otwieraliśmy cicho drzwi. Will spał. Lekko go szturchnęliśmy. Trochę się rozbudził a wtedy krzyknęliśmy:
- buuu!!!! - Hailie podskoczyła, krzyknęła i się popłakała. Will też podskoczył. Od razu wziął Hailie na ręce. Kołysał ją i chodził po pokoju. Vince przybiegł.
- co się dzieje?! - zapytał trochę przejęty.
- nie wiedzieliśmy że jest tu Hailie! - rzucił od razy Shane.
- przestraszyli nas kiedy spaliśmy- powiedział Will nadal kołysząc Hailie.
- czy wy jesteście normalni? Do biblioteki! Już- niechętnie poszliśmy za Vincentem. Nadal słyszeliśmy płacz Hailie. Usiedliśmy na kanapie.
- dlaczego to zrobiliście? - zapytał siadając na krzesło.
- jak już mówiłem: nie wiedzieliśmy że Hailie śpi z Willem! - powtórzył Shane
- nie podnoś na mnie głosu. Macie przeprosić jutro Hailie i Willa. - westchnął- ciekawe czy Willowi uda się uspokoić Hailie- powiedział bardziej do siebie. Mówił nam że mamy tak nie robić itd. Wracaliśmy do pokoi a Hailie nadal się nie uspokoiła. Zajrzałem do pokoju. Widziałem mała Hailie na rękach bardzo zmęczonego Willa kołysającego ją. Poszedłem do siebie i zasnęłam od razu.

************************************
Wasze pomysły będe wykorzystywać w następnym rozdziale. Mam nadzieje że się podoba. To jest jak na razie najdłuższy rozdział bo ma aż 1072 słowa. Proszę o gwiazdki i o pomysły. Miłego dnia/ miłej nocy😁

RODZINA MONET - mała siostra  ZAWIESZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz