1-nowa siostra

6.6K 121 52
                                    

*perspektywa Willa*

Siedziałem w salonie do kiedy Vince do mnie napisał że mam przyjść do jego gabinetu. To musiał być coś ważnego ponieważ nigdy mnie tam nie wzywał. Poszedłem tam od razu. Gdy dotarłem Vince robił coś na telefonie. Usiadłem na kanapie a Vince odłożył telefon.
- dobrze Will. Mam bardzo ważną informacje. -westchnął- mamy siostrę
-co?!
- mamy siostrę. Nazywa się Hailie i ma 4 lata
- przecież między nami jest 20 lat różnicy a między wami 24!
- Will ona wczoraj straciła mamę i babcie nie ma innej rodziny niż my. Jutro po nią pojedziesz. Będzie czekać na lotnisku. Zamieszka razem z nami. Będe jej prawnym opiekunem a ty zamów jej ubrania. Ma rozmiar 104.
- dobrze. Trzeba powiedzieć chłopakom. - powiedziałem i skierowaliśmy się w stronę salonu. Oni grali w strzelanki. Vince wyłączył im grę a oni krzyknęli.
- mamy dla was informacje- zaczął mój starszy brat
- mamy siostrę i z nami zamieszka- do kończyłem
- cooooo?!!!!! - krzyknęli wszyscy na raz.
- nazywa się Hailie i ma 4 lata.
- nie chce tu przedszkola! - Tony krzyknął
- będzie nam się pod nogami kręcić! - tym razem krzyknął Dylan.
- uspokójcie się. Hailie straciła rodzinę która ją wychowywała. Musimy ją przyjąć. - mówiłem.
-to tyle na dzisiaj. - powiedział Vince i poszedł do swojego gabinetu. Chłopaki włączyli znowu grę a ja poszłem zamówić jej ubrania tak jak kazał mi Vince. Nie wiedziałem co noszą 4 latki więc kupowałem prawie wszystko. Za godzinę mają przyjechać robotnicy żeby zrobić pokój dla naszej nowej siostry. Miał być obok pokoju Shane'a. Ona miała mieć mniejszy pokój od naszych. Był już wieczór. Vince wyjaśnił mi kilka rzeczy. Pokój Hailie był prawie gotowy. Ubrania mają przyjść jutro rano. Poprosiłem Eugienie żeby to jutro rano zrobiła. Tam nie miało być garderoby ponieważ jeszcze się tam zatrzaśnie i nikt jej nie usłyszy. Po pracowałem trochę. Była już 23. Postanowiłem że już pójde spać. Umyłem się. Ubrałem w piżamę i poszedłem spać.

*perspektywa Hailie*

Wczoraj z przedszkola odebrała mnie moja opiekunka która zajmowała się mną czasem gdy mama i babcia były bardzo zajęte. Wczoraj i dzisiaj spędziłam z nią cały dzień. Nie wiem po co ale ona mnie spakowała. Wieczorem pomogła mi się umyć i mnie uśpiła. Obudziłam się a potem obudziłam Alinę bo tak miała na imię. Ubrała mnie i zjedliśmy śniadanie. Alina ubrała mnie cieplej i wyszliśmy. W usiedliśmy do jej auta. Chyba jej. Zasnęłam w foteliku. Obudziłam się w samolocie. Obok mnie siedziała moja opiekunka. Gdzie mama? Dawno jej nie widziałam. Zasnęłam znowu. Kiedy się obudziłam nadal byliśmy w samolocie.
- ile jeście?- zapytałam
- jeszcze 2 godzinki słoneczko- powiedziała a ja już nie zasnęłam.

*perspektywa Willa*

Jechałem autem na lotnisko. 2 godziny drogi. Miałem odjechać na 16.wszystko dla Hailie było gotowe. W 3 autach fotelik, pokój gotowy a w nim ubrania. Został mi już 10 minut drogi. Kiedy dojechałem zobaczyłem panią trzymającą dziewczynke za ręke idącą w moją stronę. Kiedy była obok zapytała:
- dzień dobry, pan William Monet?
- dzień dobry, tak to ja- odpowiedziałem grzecznie. Popatrzyłem na dziewczynke chowając się za nogami tej pani.
- to jest Hailie- pokazała palcem na dziewczynke a ja kucnęłem.
- hej Hailie jestem Will i zabieram cię do domu, dobrze? - ona pokiwałam głową i wzieła mnie za ręke
- dowiedzenia- porzegnała się ze mną pani a ja zrobiłem to samo. Szedłem z Hailie za ręke do auta. Była słodka. Była podobna do Dylana. Gdy byliśmy obok auta wzięłem ją na ręce i włożyłem do fotelik a z tyłu. Zapiąłem jej pas i usiadłem za kierownicą. Jechaliśmy do domu. Mało rozmawialiśmy przez drugą częšć podróży. Przez pierwszą część Hailie spała. Gdy dotarliśmy pod dom wyjąłem Hailie i wzięłem ją za ręke. Weszliśmy do domu. Zdjęłem buty i kurtkę sobie a potem Hailie. W salonie siedziała święta trójca. Dziwne. Była 18 w piątek A oni nie są na imprezie. Pewnie Idą później. Hailie przytuliła się do nich nóg. Gdy Shane mnie zobaczył podszedł.
- gdzie Hailie?- zapytał a ja pokazałem ręką na moje nogi. Kucnął koło niej.
- hej jestem Shane . Nie musisz się bać. Ja nie gryze- zaśmiał się a Hailie wyszła zza mich nóg. Przytulili się. To był słodki widok.
- Hailie chcesz coś zjeść? - zapytałem a ona pokiwałam głową. Poszliśmy do kuchni. Hailie usiadła na krześle. Eugenia zrobiła makaron z serem. Podgrzałem go w mikrofali i dałem Hailie. Shane poszedł do swojego pokoju. Ja siedziałem w kuchni obok Hailie. Miałem ją oprowadzić po domu. Ona była chyba trochę zmęczona. Ziewała. Gdy zjadła o prowadziłem ją po domu. Gdy już było po sprawie pomogłem się jej umyć i przebrałem ją w piżamę. Na dobranoc przeczytałem jej bajkę. Zasnęła po 2 minutach. Przynajmniej nie będzie problemu z usypianiem jej. Pocałowałem ją w czółko i poszedłem do siebie.

*perspektywa Dylana*

Kiedy wychodziłem z sypialni usłyszałem płacz. To na pewno z pokoju Hailie. Weszłam po cichu. Zobaczyłem że siedzi skulona na łóżku. Podeszłem.
- hej jestem Dylan. Czemu płaczesz? - zapytałem. Ona wytarła nos i na mnie popatrzyła. Nagle mnie przytuliła. Odwzajemniłem uścisk.
- chcesz spać ze mną?- ona tylko pokiwała głową. Wziełem ją na ręce i poszedłem do mnie do pokoju. Położyłem ją na łóżku a potem położyłem się koło niej. Zasnęliśmy po chwili.

************************************

Mam nadzieję że się podoba. Pisze taką historie 2 raz ponieważ pierwsza mi się za bardzo nie podobała. Jak chcecie przeczytać to jest na moim koncie opublikowane. Pomysły mile widziane w komentarzach🤗

RODZINA MONET - mała siostra  ZAWIESZONE Where stories live. Discover now