33

142 10 2
                                    



...


"Nina?" 

"Hm?"- mruknęła dziewczyna, nadal tuląc się do mojej piersi.

"Chodźmy na spacer. Jeśli nie chcesz, nie musimy rozmawiać. Poprostu pójdźmy się przejść."- powiedziałam.

Brunetka spojrzała mi prosto w oczy i po paru sekundach, odwracając wzrok przytaknęła. 

Wyszliśmy w kabiny toalety.

W salonie, tak, jak od paru dni zresztą nikogo nie było.

Ta rodzinna atmosfera była chyba tylko po to, bym przez pewien okres czasu przynajmniej pomyślała że nie jest tu tak źle.

Bym nie próbowała uciec.

Teraz nie ma to już znaczenia ani sensu.

Nie spiesząc się zrobiłyśmy rundkę po rezydencji, witając ściany naszych pokoi.

Jest już prawie listopad.

Robi się coraz chłodniej, a my potrzebujemy coraz grubszych ubrań.

Nina zmieniła swoje zajebiste futro na puchowa kurtkę, uprzednio na top zakładając obcisłą bluzkę z długim rękawem.

Wcisnęła, kolorowe legginsy na nogi i wzięła ocieplane platformy.

Nie mam pojęcia po co się tak stroić.

W sensie, idziemy do lasu. 

Wątpię że będzie tam nawet jakąś prostsza ścieżka, a co dopiero jakiś wybieg.

Spakowała do torebki kolejna paczkę papierosów, a do ręki wzięła swój ulubiony nóż.

"Spokojnie, raczej nie zamierzam cię zabić, ani kogokolwiek dzisiaj, ale trzeba być przygotowanym. Nie mam zbytnio humoru na robotę." - dodała ze smętnym uśmiechem.

Potem odwiedziłyśmy mój pokój.

Niezbyt chętnie zdjęłam bluzę, którą dostałam od Jack'a.

Jest ciepła, ale z drugiej strony nie będę mogła założyć na nią kurtki, a też nie wiem jak czuje się z tym Nina.

Wspomniana wcześniej koleżanka, rozłożyła się na łóżku i zaczęła skrobać nożem w ścianie.

Wyryła tam napis.

"niebo runęło"

Widać go tylko pod kątem, ze względu na kolor ściany.

"Masz może jakaś kredkę?"- zapytała wymachując nożem, chyba próbując zobrazować kredkę.

"Poszukaj w biurku." - i odkręciłam się w stronę szafy.

Wyjęłam czarną bluzkę z długim rękawem, związaną jakby sznurkiem w mostku by powstał dekolt.

Wzrok zatrzymał mi się na kurtce Tobiasa.

Szybko go jednak oderwałam bo usłyszałam trzask.

"Ty chuju pierdolony"- usłyszałam wiązankę Niny.

Odwracam się i znajduje obraz dziewczyny wypinającej dupę w moją stronę, szukającej czegoś pod łóżkiem.

"Ty się dobrze czujesz?"- zapytałam, widząc ten obrazek, plus fakt że mam rozpierdolone kurwa całe biurko.

"Nie."- mruknęła.

No. 

Widać.

Sięgam po granatową kurtkę z szafy.

divine feeling ~// ticci toby// creepypastaWhere stories live. Discover now