2

335 20 0
                                    




...

Moim oczom ukazuje się zadbany dość okaźny salon i korytarz wzdłuż pomieszczenia.

Ilość drzwi jest przytłaczająca.

Niczym hotel.

W porównaniu z wyglądem tego budynku z zewnątrz, w środku wygląda na zamieszkany.

Mimo tego wszystkiego, gdy jestem wewnątrz tej rezydencji nade mną pojawia się tajemnicza aura.

Jakby zmuszająca do strachu o własne życie.

Podążając korytarzem, mogę zauważyć jeszcze kuchnie, która jest połączona z salonem. 

Ona też nie posiada drzwi.

Na końcu korytarza znajduję schody.

Na parterze jest wiele okien. 

Wszystkie są odsłonięte, dzięki temu cała ta przestrzeń jest owita blaskiem promieni słonecznych.

Na krańcu schodów widzę, jednak jedynie ciemność.

Jest tu tak cicho.

Powoli zaczynam się bać.


   ....


Schody skrzypiały, gdy po nich wchodziłam.

Jest tu strasznie ciemno.

Prawie nic nie widać.

"Aah!!"

Aż podskoczyłam, gdy usłyszałam, że jakiś przedmiot najpierw spada, a potem turla się po podłodze, by w rezultacie odbić się delikatnie od mojego buta.

Schyliłam się i wyciągnęłam po to dłoń.

To latarka!!

Ale skąd ona się tu wzięła?

Staję na proste nogi i włączam nowo nabyty przedmiot.

Wow...

To miejsce wygląda przerażająco.

Jakby niekończący się korytarz drzwi.

Wszystko owite cieniem.

Obracam się, by spojrzeć za siebie.

Za mną, obok schodów stoi kawałek komody.

Wygląda jakby miała z 80 lat.

To pewnie z niej sturlała się latarka.

Podchodzę i robię tak zwany "test białej rękawiczki".

Mimo tego, że wygląda na super starą, nie ma na niej ani grama kurzu.

Jakby ktoś jeszcze przez godziną ją wycierał.

Ruszam korytarzem.

Podłoga skrzypi za każdym moim krokiem.

Jeśli ktokolwiek tu mieszka, 

        wie że tu jestem.



divine feeling ~// ticci toby// creepypastaOnde histórias criam vida. Descubra agora