...
Podniosłam dłoń w jej stronę.
Ona złapała mnie splatając nasze palce.
Dotyk jej dłoni...
Jakbym już to kiedyś czuła.
Delikatna skóra, niczym matki muska moją dłoń.
Poczułam się jak mała dziewczynka.
Podniosłam się z kanapy, a ona pociągnęła mnie lekko za sobą.
Odwróciła się do mnie wdzięcznie zarzucając bujnymi blond lokami.
"Skarbie, spróbowałabym na twoim miejscu, czegoś co łączyłoby się kolorem z twymi włosami."- powiedziała podnosząc wieszak z krwiście czerwoną sukienką.
Ta ma podobny krój do tej Jane.
"Przymierz ją pijaweczko." - podała mi suknie i popchnęła delikatnie za zasłonę.
Ehh.
Wygląda na to że nie mam zbytnio wyboru.
Rozpielam spódnice i przewiesiłam ją przez wolny wieszak który znalazłam w tej przebieralni.
To samo zrobiłam z bluzą Toby'ego.
Zawiesiłam na niej wzrok.
Czy na pewno powinnam ją w ogóle mieć dzisiaj na sobie?
Nie znam go praktycznie.
Wydawał się taki oschły, a teraz z każdą chwilą którą mi poświęca stwierdzam że zachowuje się dość dziwnie.
Jakby już dawno mnie poznał.
Ugh.
O czym ja teraz myślę?
Mam się przebierać.
Zdjęłam z siebie bluzkę.
Moje rany zamieniły się w ledwo widoczne strupki i blizny.
Sięgam po sukienkę.
Jest na cienkich ramiączkach z dekoltem w stylu woda, mocno opina mnie na talii.
Również posiada rozciencie na udzie.
Opina górę nóg rozchodząc się na luźno w łydkach.
Jest wykonana z satyny.
"Vivienne, skończyłaś!?"- usłyszałam głos Niny.
"Oh, tak."- mruknęłam.
Zasłona została gwałtownie odsunięta przez panią Oktawię.
Właścicielka ma plakietkę z tym właśnie imieniem na lewej piersi.
Złapałam za luźną część spódnicy i zarzucilam nią lekko.
"No dobrze, wyglądasz fenomenalnie. Jest troszkę za długa ale myślę że jeśli założysz te szpilki będzie lepiej."- powiedziała podając mi czarne lakierowane szpilki.
Schylilam się by ściągnąć moje botki i białe skarpetki, ale nim zdążyłam się do końca schylić pani Oktawia mnie wyprostowała i zrobiła to za mnie.
Podstawiła mi buty pod nogi i podała ramię żebym się oparła.
Założyłam sprawnie buty i rozprostowalam sukienkę.
Przeszłam się wzdłuż sklepu.
"Jest dobrze, ale spróbuj czegoś co kontrastuje z włosami."- podpowiedziała Jill.
"Noooo, ja biorę dwie. Co mnie obchodzą czyjeś finanse, sam dał."- Nina przerzucila włosy na plecy.
"Skąd wiesz że nie płakał oddając tę kartę, hm?"- zaśmiała się Ann.
Uśmiechnęłam się do nich.
Są wspaniałe, nadal nie rozumiem dlaczego mordują.
Kto je tak złamał ?
Wiem że Nina poszla w ślady Jeffa z własnej woli.
Sama dumnie to przyznała.
"Oh tak."- powiedziałam, odwrajac się do p. Oktawii.
Rozejrzałam się za wieszakami.
Moją uwagę przykuła błękitna suknia.
Jest do ziemi i napewno będzie ciągnąć się za mną delikatnie.
Błyska blaskiem.
Na dole ma przeplatanie błękitu z granatem.
Tak jakby była malowana akwarelami.
"Może ta?"- zapytałam wskazując dłonią.
"Oh, jasne skarbie."- ekspedientka wyjęła wieszak z suknia ze stojaka.
Teraz mogę zobaczyć że ma owalne wycięcie na plecach, oraz dekoltem serduszko.
Rękawki niezbyt krótkie powiewające.
Nie ma rozciencia, za to jest rozkloszowana.
Niczym z księżniczki zdjęta.
Biorę od Oktawii wieszak i wracam za kurtynke.
...
Okej, musiałam poprosić o pomoc w zdjęciu czerwonej sukienki, ale mam na sobie już te niebieską.
Ta też pięknie opina talię, i prezentuje mój jakże mały biust, którego wręcz nie ma.
Odsłaniam zasłonę, a za nią widzę zdziwione miny dziewczyn.
"Laska wyglądasz jak ksiazniczka!!!"- Nina zerwała się z fotela i podbiegła mnie uściskać.
Mhm, ciekawe ile ten cosplay księżniczki kosztuje.
"Obie mi się podobają tak samo."- stwierdzam do p. Oktawii.
"Złociutka, możesz wziąć dwie jak twoja koleżanka."- puściła mi oczko.
Niby tak.
A jebać to.
...
I tak właśnie skończyłam z dwoma sukienkami na kolanach i gratisem, który przysłała siostra pani Oktawii dla nas.
Problem w tym że siostra pani Oktawii pracuje w sklepie z bielizną.
Ehh.
Dziś z karty niejakiego Erina Rogersa uleciało bezpowrotnie 1329 zł.
A zresztą.
Rzeczywiście.
Nina ma rację.
Co mnie obchodzi czyjaś kasa, sam dał.
Jill siedząc obok kierowcy odsunęła dach, a zatem wszystkie poczulysmy wiatr we włosach.
Byłyśmy jeszcze w drogerii.
Więc, nabyłam piękna brązową pomadkę i parę cieni do oczu.
Jutro siedem godzin przed przyjęciem zacznie się taka sama akcja jak przed wczorajszą imprezą.
Po drodze do auta z drogerii Jane wypłaciła sobie jeszcze cztery stówki.
Powiedziała że Jeffrey i tak potrafi zarobić dziennie więcej niż to co dziś wydała i przez chwilą sobie wypłaciła łącznie.
I tak właśnie obładowane torbami wróciliśmy do rezydencji, a chłopaki kończąc obiad prawie popłakali się, patrząc na ilość toreb, gdy kładłyśmy po kolei karty na stole.
YOU ARE READING
divine feeling ~// ticci toby// creepypasta
同人小说Jestem Vivienne Etna Khanow, mam 20 lat, ale nie w momencie gdzie zaczyna się powieść, ani gdzie powinna się zacząć. 27 października 2018 roku poznam kogoś kto zna mnie od dawna, sprawi, że zapomnę samej siebie, a jednocześnie opowie mi moją histori...