18

174 14 8
                                    






...


Oglądam się, by zobaczyć Tobiasa.

Ma na sobie szarą, dla niego obcisłą, koszulkę, przez którą widać jego mięśnie.

Nie powiem, jego budowa ciała jest niemal boska.

Identyczna koszulka była dzisiaj rano u mnie w pokoju.

Do tego spodnie moro, wyglądające niczym z żołnierza zdjęte, oraz czarne glany.

Ma roztrzepane włosy, i swój klasyczny niezadowolony wyraz twarzy.

Ciężkim krokiem wychodzi na trawę, zasuwając drzwi.

Smiley podbiegł do niego na początku, w zamiarze przywitać się z człowiekiem.

Zauważył że to on i się cofnął.

Wrócił do biegania.

"Masz zamiar patrzeć jak ćwiczę ?"- prychnął, przechodząc mi przed nosem.

"Nie schlebiaj sobie, przyszłam wypuścić psa na dwór." - odpowiedziałam tym samym tonem, którym on odezwał się do mnie.

"Mhm." - mruknął z poranną chrypą.

Poszedł na prawą stronę dębu.

Jak tak się zastanawiam to myślę, że trudno jest ćwiczyć samemu.

Ale to tylko i wyłącznie jego wina.

Gdyby wziął leki, ćwiczyłby wczoraj z kolegami.

Smiley podbiegł do mnie niosąc w pysku kota.

Martwego kota.

"Eww, Smiley!! Co ty wyczyniasz?"- zapytałam z obrzydzeniem psa.

Ten tylko przekręcił głowę w bok.

Położył zwierzę pod moimi nogami, jakby w geście prezentu.

Eww.

Co ja mam z tym zrobić ?

Tobias wychylił się zza drzewa słysząc mój krzyk.

"Czeka aż go zjesz."- zasmial się.

Jeszcze czego.

"Ty się nie śmiej, tylko zrób coś z tym kotem!"- wstałam ze skrzyni oddalając się od zmarłego zwierzęcia.

Tobias nadal śmiejąc się, westchnął, po czym podszedł do mnie.

Chwycił zwłoki za kark, zamachnął się, i wyrzucił je daleko w las.

Obtrzepal dłonie, i spojrzał na mnie.

"Zadowolona ?" - zapytał, kładąc ręce na biodra.

Jasne.

Pokiwałam mu głową na tak.

Wrócił do tego co robił.

Pies widząc że kot zniknął pobiegł szukać czegos jeszcze.

Fantastycznie.

Złożyłam i rozłożyłam lśniące, lakierowane buty.

W sumie to mi się nudzi.

Nie mam przy sobie broni, więc nie mam jak poćwiczyć.

Wzdycham.

Może patrzenie na Tobiasa, gdy ćwiczy nie jest najgorszym pomysłem ?

Ruszam się w stronę dębu.

divine feeling ~// ticci toby// creepypastaWhere stories live. Discover now