- Może masz ra… GDZIE MACIE ŁAZIENKĘ!! - wykrzyczał Jimin. Suga pokazał mu palcem gdzie jest łazienka. Ten jak postrzelony pobiegł do niej. Nie zamknął drzwi więc było słychać jak ktoś wymiotuję.

Po 15 minutach Jimin wyszedł z Yeonjunem, który płakał.

- co się stało? - zapytał taemin

- Ostatnio… TAEMIN?! - nic dziwnego, że się zdziwił na widok Taemina.

- Hej. Jak z tym małym? - Taemin wstał, aby podejść do Jimina.

- Mam nadzieję, że dobrze. Nie rozumiem dlaczego ostatnio wymiotuję. -  odpowiedział Jimin. - mogę go tu na chwilę zostawić? Muszę poważnie z Alice porozmawiać.

- Tak jasne. - tae wziął małe dziecko na ręce, Jimin w tym czasie wyszedł w z apartamentu.

Pov: Jimin

Miałem dość muszę to zakończyć. Skoczyłem z paleniem, bo alice prosiła, a sama robiła sobie gorsze świństwo. Będąc pod Domem stresowałem się bardzo jak to powiedzieć.

- O hej. Emm gdzie yeonjun? - zapytała.

- Jesteś nienormalna. A gdyby wziął to do buzi? Nie masz rozumu? - spojrzała na mnie jak na idiotę

- Nie rozumiem.

- Kurwa dałaś mu do przetrzymania narkotyki pojebało cię? - byłem naprawdę wkurzony. Bezmyślne zachowanie mogło doprowadzić do tragedii.

- Jimin… ja… poprostu nie dawałam rady już. Tak szczerze nigdy nie kochałam yeonjuna… zawsze chciałam dziewczynkę. - ZE CO?

- że co kurwa?! Ty siebie słyszysz?! Nie to jebany koniec nie będę z kobietą, która nie kocha własnego syna. -  straciłem cierpliwość, zacząłem rozrzucać rzeczy,  tłuc naczynia.

- Jimin uspokój się. JIMIN. Prosze przestań. - próbowała mnie uspokoić, ale ja nie mogłem się opanować. -

- Wypierdalaj stąd. Jak się tutaj kurwa chociaż raz pokażesz to kurwa wylądujesz za kratami. Wypierdalaj I nie pokazuj się tu nigdy.

- Ale czego ty nie rozumiesz?! Yeonjun to już nie mój syn. Nie kochałam i nie kocham go. - ona nie mogła mówić poważnie

- Posłuchaj ćpuno jeszcze raz kurwa cię tu zobaczę nie masz już życia. Zucilem palanie, bo chciałaś, a ty co? Robiłaś coś znacznie gorszego. Jesteś pier…

- Ciacio ciemu ksycys na mame? - odwróciłem się gwałtownie. Na korytarzu stali chłopaki i Yeonjun, który podbiegł do mnie. Co oni tu robią?

- Przecież miał być z wami co wy do cholery robicie? - waknąłem

- Zapomniałeś telefonu, a Yeonjun chciał klocki. Postanowiliśmy przyjechać dać ci telefon i wziąć zabawki. - odpowiedział ze spokojem Jin

- Ciacio ale mamjusia nic nje zrobila. - powiedział. - boje sje cjebie.

Co? Bał się mnie? Nie rozumiałem dlaczego. Nic mu nigdy nie zrobiłem i nie zrobię. Dlaczego się mnie bał? Ocknąłem się po chwili, a Yeonjun stał za nogami jina.

I'm not sure ~jikook ~kookmin Donde viven las historias. Descúbrelo ahora