~ 4 ~

77 7 1
                                        

Pov: Jungkook

Widząc całe to zdarzenie, byłem szczęśliwy. Już nie będzie wojny pomiędzy Taeminem, a Jiminem.

- Jungkook pamiętaj. Narazie wszystkim - odszedł. Wszyscy spojrzeli na mnie, a później na jimina, który był zajęty składaniem wózka.

- Odprowadzić was czy jeszcze do mnie idziemy? - powiedział Jimin biorąc Synka na ręce.

- Do hotelu może co? Za rogiem jest. - oznajmił suga

Szedłem z Jiminem z tyłu. Trzymał małe dzieciontko na rękach. Postanowiłem mu zadać jedno pytanie. Cały czas ono chodziło mi po głowie.

- Ciacio. - usłyszałem głos miesięcznego dziecka. Jimin go mocno przytulił.

- Brwo synku jestem z ciebie dumny. - pocałował go w czoło. Tak cholernie mi zazdrościłem. Miał żonę, dziecko był szczęśliwy, a ja? - a ja nie miałem nic. Co ja moge zrobić.

- To tu do jutra Jimin. O Yeonjun ty też do jutro haha. - powiedział suga. Jimin się tylko zaśmiał. Każdy z nas poszedł w swoją stronę.

Pov: Jimin

Po przyjściu do domu odrazu poszedłem do wanny. Może to zabrzmieć obrzydliwie, ale kąpałem się czasem z Yeonjunem. Dziś mały pierwszy szedł się kąpać. Świezi i czyści położyliśmy się w łóżku. Yeonjun spał czasem z nami. Wystarczała nam jedna kołdra. Gdy yeonjun spał. Ja również zasnąłem...

Next day

Wstałem o 7:20 nasza pobudka zwykle jest o 8:00. Yeonjun zwykle wstaje o 8, albo gdzieś koło tego. Przebrałem mu pieluszkę, obmylem jego i siebie. Przebrałem w Świerże ubrania. Zeszliśmy na dół. Yeonjun miał swój posiłek na stole. Nakarmiłem go, a następnie oglądaliśmy bajki. Po całym domu rozległ się dźwięk dzwonka przecież jest 8:20 co jest? Poszedłem otworzyć drzwi, a tam chłopaki.

- He... - nie dokończył namjoon, bo usłyszeliśmy głośny płacz yeonjuna. Szybko tam podbiegłem. Yeonjun spadł z kanapy. Szybko go podniosłem, i zaniosłem do łazienki. Sprawdzałem każda cząstkę jego ciała. Nie chciałem, aby coś mu się stało. Gdy się uspokoił wziąłem go na ręce. Wyszliśmy z łazienki. Reszta siedziała przy stole.

- Nic mu nie jest? - zapytał zmartwiony jin.

- Na szczęście nic mu się nie stało.

- Czemu go zostawiłeś samego na kanapie? - zapytaj Jungkook

- Oglądał bajki. Był zaciekawiony bardzo. Chciałem zobaczyć kto to i wrócić do niego. Muszę mieć oko na niego. Chcecie coś do jedzenia, picia? - bardzo żałowałem, że zostawiałem yeonjuna samego na kanapie.

- nie nic nie trzeba. - oznajmił tae. - Jimin mam pytanie. To może być dość dziwne, ale mogę ponosić yeonjuna?

- Jasne trzymaj. - podałem mu syna. Yeonjun nie był przyzwyczajony do noszenia przez innych. Już po chwili wybuchł płaczem.

- Nic nie zrobiłem. - Taehyung zaczął panikować

- Daj mi go. - podał mi dziecko, które momentalnie przestało płakać. - nie jest przyzwyczajony do noszenia przez innych. Czekaj. - podeszlem do Taehyunga - potrzymaj go. - mały zaczął płakać. Pogłaskałem go po głowie, zaczął się śmiać.

- Boziu jaki słodki. Jimin zabieram ci go. - zażartował Taehyung.

- Daj mi go bo puścisz zaraz. - powiedział jin. - no dajjjjjjjjjjjjjjjj - tae się oburzył, ale dał jinowi dziecko.

Pov: Jungkook:

Przyglądałem się całej sytuacji. Jimin latał na dzieckiem. Cały czas głaskał dziecko po głowie, i przestało płakać.

I'm not sure ~jikook ~kookmin Where stories live. Discover now