Pov: Jungkook
Gdy Jimin usłyszał mój glos jego oczy się rozszerzyły. Po chwili spojrzał na mnie. Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Oczy Jimina były wypełnione pustka. Nasze spojrzenie przerwała jak się domyślam asystentka jimina, która przyniosła jakieś papki dla bobasów.
- Proszę. Życzę miłego dnia panie Park. - kobieta podarowała kilka słoików oraz naczynia plastikowe.
- Dziękuję Caroline. Tobie również życzę miłego dnia. - Jimin zmielił się bardzo, nie tylko z wyglądu, ale i z charakteru.
- Chodź Yeonjun musisz zjeść coś. - zaczął odkręcać słoiki, a przyglądałem się wszystkiemu. - Jak mam dać ci pracę, jak nie ma twojej karty? - zapytał
- Nie przyszedłem tu żeby rozmawiać o pracy.
- Ta to o co chodzi?
- Przyjechaliśmy cię odwiedzić chłopaki nalegali.
- Alice wyjeżdża dziś w delegację. Możecie dziś przyjść. - zaczął karmić małe stworzenie.
- Emm kto to Alice i to dziecko? - zapytałem nie rozumiejąc nic powoli. Gubiłem się w własnych myślach
- Alice to moja żona, a Yeonjun to mój syn. - oznajmił. ON KURWA MA JUZ RODZINE? A MNIE ZOSTAWIŁ.
- a rozumiem. Tae prosił żebyś się z nim skontaktował. - powiedziałem. Czułem jak serce mi pęka, miał już nawet syna, a ja byłem sam.
Pov: Jimin
Skończyłem dziś Odrazu po Jungkooku. Razem postanowiliśmy iść po chłopaków i iść do mnie. Yeonjun spał, więc mogłem trochę ochłonąć.
- Jun... AAAAAA JIMINNNNNNNNNN - tae jak powalony się na mnie zucil
- Co ty pieprzysz JEZU JIMIN, ALE WYDOROŚLAŁEŚ - jin taki sam jin jakiego znałem nic się nie zmienił
- O Jimin hej co... to? - suga spojrzał na transport dla dzieci jakoś podejrzanie dziwnie. - NO NIE GADAJ, ŻE OJCEM JESTEŚ
- CO JIMIN JEST OJCEM. BOZEEEE DAJ TO DZIECKO. - namjoon kochał dzieci dlatego tak zareagował. Zaśmiałem się cicho
- A gdzie jhope? - zapytałem
- pod twoim domem. Chodzimy już. Uprzedzając twoje pytanie masz firmę każdy wie gdzie mieszkasz. Idziemy. - zarządził Jin.
- emm właściwie możemy iść na chwilę pod firmę auta zapomniałem... - podrapałem się po karku. Reszta osób się zgodziła. Już po chwili wszyscy siedzieli z tyłu, a ja z synem z przodu.
- no myśla... JIMIN NIE GADAJ, ZE OJCEM JESTES AAA JAKIE BOBO. - jhope cały Jhope.
Weszliśmy do Willi w, której mieszkałem. Służące były tylko wtedy, kiedy ich potrzebowaliśmy, a tak to sami staraliśmy się wszystko robić.
- Usiądziecie na kanapie. - nakazałem. Reszta osób rozglądała się. Rozłożyłem rzeczy dla dziecka, mate, klocki, pluszaki, a następnie położyłem tam syna. Cały czas byłem koło niego.
- ej, a on umie już chodzić? - zapytał jhope, kiwnąłem głową, że nie umie. - nauczmy go może co? - ten pomysł był najlepszy
- Tak pewnie, czemu nie. - podałem i dziecko, a sam ustawiłem się na końcu salonu. Yeonjun stawiał małe kroczki, w razie czego chwytał się za kanapę. Po może jakiś 15 próbach szło mu dobrze, ale dalej upadał na podłogę.
- Teraz musi się udać. - yeonjun puścił się kanapy. Szedł do mnie powolnym krokiem. W końcu poczułem jak wpada w moje ramiona. Udało mu się. Udało mu się. Mocno go przytuliłem. Znajomi zaczęli klaskać
KAMU SEDANG MEMBACA
I'm not sure ~jikook ~kookmin
Fiksi RemajaPIERWSZE ROZDZIAŁY SA CRINGOWE ( od 10 są normalne) druga część książki ,,You are messing with my head" Jimin to 24-latek wiedzący spokojne życie z żoną oraz kilku miesięcznym synem. Jungkook za wszelką cenę chce odnaleźć stara miłość. Opuszcza K...
