zabawa

138 8 8
                                    

- Japierdole to nie możliwe! Jay zaczął krążyć po pomieszczeniu

-Na dodatek mają Lloyda, jest ich więcej i..

- Cisza ! Wu przerwał Jay'owi

- Ale mistrzu to ważne. Nawet bardzo ważne!

- Wiem wszystko Jay i krzyczenie nic tu nie pomoże

- Jak mamy go pokonać? Przecież mistrzu Wu ostatnio ledwo co się udało! A teraz ma Lloyda i Oni do pomocy

- Podumowując, Nye jesteśmy w dupie - Cole postanowił iść zjeść ciasto na uspokojenie

- Dajcie mi pomyśleć. Hmm nie wiemy gdzie są,ale wiemy po co im Lloyd. Skoro raz im uciekł to znaczy,że albo użył mocy oni lub słabo go pilnowali. Jeśli to pierwsze to nie dobrze i mamy mało czasu

- czyli nie wiemy nic istotnego w sprawie- Do pokoju weszła Mistako z herbatą

- Proszę zrobiłam melisę na uspokojenie - Każdy wziął filiżankę i podziękował

- Więc co robimy ?

- Chyba pozostaje nam czekać co się wydarzy, a narazie musimy powiadomić mieszkańców o nowym..starym źle




- Prosze bardzo bijcie mnie dowoli,ale w końcu moja cierpliwość się skończy- Lloyd był przywiązany do filara,a ONI w formie "kary" postanowił go podręczyć

Oni tylko na jego słowa się zaśmiali

- Jednak nie nadejdzie to tak szybko, wiem że tego chcecie. Bym stracił kontrole co ? Nie uda wam się słyszycie ?! Mu też się nie uda !

- Masz cięty język - Do pokoju gdzie trzymali Lloyda wszedł ktoś kogo zna aż za dobrze

- Pewnie zapytasz po co mi ty - zaśmiał się

- wręcz przeciwnie dobrze wiem po co ci ja. Sam nie umiałeś nas pokonać,a ja mam moc, która mogłaby zniszczyć wszystko dookoła w tym ciebie- Teraz to on się zaśmiał

- Bystry z ciebie dzieciak. Tak samo jak ja nie uważasz,że pasujemy do siebie jako zespół?

- Nie. Ja nie jestem zły, a to że pierwszy mistrz spinizju pokarał mnie tą mocą muszę jakoś zdzierżyć

- Nie chciałbyś zemsty na tych którzy cię źle potraktowali? Tych którzy cię zostawili ? Pomyśl tylko ile możesz dzięki tej mocy

- Między innymi to twoja wina,że tak było- powiedział z pogardą

-Ja nie kazałem twojej matce zostawić cie w szkole dla niegrzecznych chłopców- zaprzeczył

- Czy ty próbujesz namieszać mi w głowie? Nie, po co ja pytam. Oczywiście,że chcesz namieszać mi w głowie! Zaczął szarpał kajdanki

- Dobrze wiesz,że bez użycia mocy oni nie wydostaniesz się z tąd

- Jeśli użyje jej teraz najprawdopodobniej stracę kontrolę,a w tedy będę łatwiejszym celem dla ciebie - prawie wykrzyczał

- Ja chce Ci się pomóc wykluć z tego gniazdka. Sam jak byłeś młody otworzyłeś grobowce węży. Naprawdę się do tego nadajesz

- Jakoś niedawno chciałeś mnie zniszczyć- przymrużył oczy

- Oj tam stare czasy. Zastanów się nad tym Lloyd, a teraz żegnam i wy zostawcie go już. Nie chcemy nie potrzebnych bujek - I wyszedł zostawiając ich samych

Pov Lloyd
Go pojebało. Normalnie odekleja na całego naprawdę myślą,że ja do nich dołączę? Co by sobie pomyśleli " wielki zielony ninja dołącza się do oni i staje się na podobieństwo ojca" chyba prędzej ich wszystkich pozabijam
Muszę się jakoś wydostać albo chociaż jakoś zawiadomić ninja o mojej lokalizacji,ale mi pozabierali wszystko co ewentualnie mogłoby mi pomóc. Rozglądam się więc po pomieszczeniu i na początku tracę wiarę w powodzenie wydostania się stąd,jednak...TAK NA STOLE LEŻY MÓJ LOKALIZATOR ! tylko jak,by ich tu stąd na chwile wykurzyć..a no tak

- Dobra wygraliście- momentalnie Spoważniałem

- Idźcie mu powiedzieć,że dołączę do was. Nie chce mi się dłużej tu tak siedzieć. No na co się jeszcze gapicie? Jakieś specjalnie zaproszenie wam wysłać? I wszyscy chcąc oznajmić o tym,że się "skruszyłem" wybiegli z pokoju. No dobra Lloyd dasz rade
Uaktywniłem moc i udało się mi wydostać! Dobra dobra szybko. Nie ma czasu na świętowanie!

Dobra włączone. Czy jest tu gdzieś..

-Moja słuchawka ! W tym samym czasie weszli..

- I głąby zostawiliście go samego ?! Widziałem,że kłamie! Brać go !

- Dziękuje za tak miłe przyjęcie. Nawet zostanie mi pamiątka na ciele,ale serio musze już lecieć- użył mocy,by ich odepchnąć i zaczął uciekać..

- Gdzie ja właściwie jestem ?! Czemu  świątynie muszą być takie..obce !

- Ninja odbiór!

- Lloyd ?! Słyszymy cię powiedz gdzie jesteś! Sam nie wiem. Wysłałem wam pineske. Nie wiem jak długo jeszcze pobędę na tym świecie, a przynajmniej na świecie po waszej stronie,ale wiedzcie,że was kocham

- Miło z twojej strony,że pożegnałeś się z przyjaciółmi,ale to - zabrał mu słuchawkę
- Musi zrobić dowiedzienia - i jednym ruchem zniszczył to co trzymał w ręce

- Dobra poddaje się! Pokazał gest poddania

- Teraz już trochę za późno na poddanie. Oboje wiemy,że bez przymusu nie będziesz po mojej stronie, więc użyjemy starych metod - zaśmiał się i zaczął prowadzić go do jednych z drzwi

- puść M N I E ! Uaktywniłem moc w wolnej ręce

-Ani mi się waż. Chyba nie chcesz,by oni znów się z tobą pobawili nie ?

- Gówno mi zrobią ! Wszystkich was spale ! Zaatakowałem go. Na początku miałem przewagę nawet parę razy dostał,ale przyszła ta jego brygada i złapała mnie od tyłu. Teraz przywiązali mnie do Jakieś maszyny

- Czemu to zawsze muszę być ja - wywróciłem oczami

- Bo jesteś najlepszy- wstał i zaczął się śmiać

Echa Przeszłości- llorumi Where stories live. Discover now