I konsekwencje

384 19 10
                                    

Ostatnio co widzę to moje łóżko i te jebane antydepresanty. Oczywiście nikt nie wie o tym,że je biorę, bo co by sobie pomyśleli? Że zielony ninja ma depresje i jest swoim cieniem? Że ma wyrzuty,bo umarła przez niego jego ukochana? No co sobie kurwa pomyślą ? Mam 17 lat,a przeżyłem Tyle,że czasem sobie czym zgrzeszyłem,że Tyle mnie złego spotkało..od roku prawie nie wychodzę z mojego pokoju, nie rozmawiam z nikim,bo nie czuje takiej potrzeby. Wiem,że się martwią,ale naprawdę nie ma czym. Świetnie sobie radzę nie ? Patrzę w lustro i nawet nie robi to na mnie wrażenia. Blady o wiele chudszy i z worami pod oczami patrze na swoje odbicie. Kai próbuje się do mnie dobijać,ale drzwi mam zamknięte na klucz, a okno otwieram gdy czuje,że już naprawdę mi duszno. Ostatnio dużo mdleje,a przynajmniej tak sądzę po tym jak randomowo budze się na podłodze w środku dnia albo  nocy? Zasłony mam zazwyczaj zasłonięte,więc gówno widzę. Dużo wychodzę przez okno i przylatuje gdy trenują..no właśnie trening ja już dawno tego nie robiłem. Takie są konsekwencje coś za coś nie ? Chciałbym wyjść z depresji,ale nie mam na to siły. Poprawka ja siły nie mam na nic. Nie jem nic,a jak chcę coś w siebie wcisnąć to zaraz wymiotuje. Chyba czas na moje przechadzki po ninjago. Otwieram okno i...


Kai ~
Dość tego. Ja rozumiem,że jest mu ciężko,ale minął już rok odkąd Harumi umarła,a on jest liderem i musi się ogarnąć, może i teraz nie ma wielkich przestępstw to w końcu coś się stanie i on musi być gotowy. Jest moim liderem,ale też co najważniejsze moim przyjacielem i bratem. Wiem,że mi nie otworzy, próbowałem już wiele razy i nic. Obserwowałem jego pokój w nocy i zauważyłem,że wychodzi w nocy. Chociaż tyle,że wychodzi z pokoju. Postanowiłem,że poczekam przy jego oknie i wezmę go z zaskoczki, a w tedy nie będzie miał jak uciec. Dawno go nie widziałem...rozmyślam i słyszę,że otwiera okno

Lloyd~
Wychodze i widzę..
- Kai? Chyba dawno nie używałem głosu,bo brunet chyba był zdziwiony moim wyglądem i zachrypiałym głosem,ale wcale mu się nie dziwię. Próbuje się wycofać,ale łapie mnie za rękę. Poczułem drgawki,bo nikt mnie dawno nie dotykał
- Gdzie się wybierasz ? Jego głos był spokojny,ale stanowczy
- Kai nie mam ochoty na..
- na gadanie? Ty na nic nie masz ochoty przez ostatni rok. Może czas najwyższy wyjść z nory ?
-Właśnie wychodziłem- bruknąłem
- Chodzi mi do nas i nie w nocy nie wiadomo gdzie tylko w dzień
- Nie mam zamiaru się wam tłumaczyć. Nie potrzebuje niańki- Próbuje się mu wyrwać swoją rękę,ale najwidoczniej brak treningu dały o sobie znać.
- Zrobiłeś się słaby
- Dzięki,że wypominasz,ale mógłbyś mnie puścić?
- Nie do póki nie porozmawiamy
- Kai..proszę
- Nie Lloyd. Jesteś moim przyjacielem i nie chcę dla ciebie źle
- Ale ja nie potrzebuje pomocy ! Ona potrzebowała rozumiesz ?! A co zrobiłem? Nic ! KURWA NIC !
- Więc dalej o niej myślisz?
- A ty byś nie myślał gdyby to Skaylor była na jej miejscu ?
- Ale to co innego. Ona cię zdradziła i skrzywdziła,a teraz sam sobie to robisz
- I co ?! Ja ją kocham! Ona się napewno,by zmieniła! Skoro uciekła na inny budynek to znaczy,że postanowiła się zmienić! Napewno tak było!
- Lloyd..może dokończmy rozmowę u ciebie w pokoju?
- Nie ! Wyrwałem mu swoją rękę i uciekłem przez okno do swojego pokoju. Patrzałem mu w twarz już przez okno i Chodź widzę w nim troskę i chęć tylko rozmowy to i tak mnie nie zrozumie. Nie mamy o czym gadać!

Hej

Echa Przeszłości- llorumi Where stories live. Discover now