Wrócisz jeszcze?

474 14 4
                                    

Spędziłam jeszcze kilka godzin u Michała. Chciałam się upewnić, że wszystko jest z nim okej. Mam zamiar odwiedzać go częściej. Miałam wiele do opowiedzenia Natalii. Sama już nie wiem jaki ona miała do tego stosunek. Ale szczerze byłam przygotowana na wielkie krzyki i darcia się na mnie, że jestem idiotką. Nic dziwnego, nie wiedziałam czy mogę powiedzieć o tym co robi sobie Michał. Nie wiem nawet czy chłopaki wiedzieli, ani czy go odwiedzali. Jakby tak nie było byłabym mocno zdziwiona. No chyba, że pomiędzy nimi też powstała jakaś kłótnia.

Weszłam jeszcze szybko do łazienki spojrzeć jak wyglądam. Zaśmiałam się z ironią z tego, jak wyglądałam. Miałam mu pokazać co stracił, a wyszło na to, że wcale nic, bo nie stracił.

Bywa

Wyszłam z łazienki kierując się do salonu w którym był Michał. Leżał oglądając coś na telefonie. Gdy weszłam oderwał wzrok od ekranu i spojrzał się na mnie.

- Co się dzieje? - spytał podnosząc brwi do góry.

- Idę już. - podeszłam do kanapy i na niej usiadłam. Chłopak odrazu podniósł się do siadu.

- Wrócisz jeszcze? - spytał się cicho wpatrując się we mnie.

- Wrócę, ale na tą chwilę wracam już do Natalii. - spojrzałam się na ekran swojego ekranu. Dziewiętnasta dziesięć. Trochę bardzo się zasiedziałam.

- Przez ten cały czas mieszkałaś u niej? - patrzył się na mnie.

Kiwnęłam głową.

- Idę Michał. - wstałam powoli kierując się do drzwi.

Chłopak odrazu poszedł za mną. Szybko mnie dogonił i zamknął w uścisku. Byłam zaskoczona ale oddałam uścisk. Był ciepły. Zapomniałam jakie jest to przyjemne uczucie. Szczególnie od niego. Staliśmy tak dłuższą chwilę. Nikt z nas nie chciał się od siebie oderwać. Jednak po chwili stwierdziłam, że to skończę i się odsunęłam od chłopaka.

Uśmiechnęłam się do niego ówcześnie biorąc kurtkę do rąk. Oddał uśmiech. Założyłam buty i kurtkę.

- Pa Michał.

Wyszłam z mieszkania i zaczęłam schodzić na dół. Zanim zdążyłam wyjść, schodząc schodami zauważyłam chłopaka. Bruneta.

- Melania? Co ty tu robisz? - Szczepan nic się nie zmienił, nie widziałam go sporo więcej od Michała. Miał jak zawsze miły wyraz twarzy. Z całej paczki chłopaków był najrozsądniejszy. Lubiłam w nim ten spokój oraz opanowanie. To, że umiał zapanować nad każdą sytuacją.

- Wpadłam oddać Michałowi kluczę, ale trochę się przedłużył ten pobyt. Z resztą sam ci opowie. - patrzyłam się na chłopaka. Tak naprawdę to nie wiedziałam czy chłopak w ogóle nadal mnie lubi.

- A okej. - uśmiechnął się do mnie. Czyli wszystko jest po staremu. - Tęsknił za tobą, naprawdę.

Uśmiechnęłam się lekko.

- Tak wiem. - odpowiedziałam.

Chłopak oddał uśmiech. Wchodząc coraz bardziej wyżej.

- No to idę do niego, trzymaj się Melania. - chłopak dał mi ostatnie spojrzenie i zniknął w głębi schodów.

P O V M I C H A L

Wyszła, nadal do dziś nie dowierzałem, że w ogóle tu przyszła. Szczerą mam nadzieję, że serio wróci. Tak jak obiecała. Niedługo po tem usłyszałem jak ktoś wchodzi do mieszkania. Spojrzałem się tam, a do mieszkania wszedł Szczepan. Odrazu zauważyłem, że miał jakiś inny humor. Coś się stało.

- Zgadnij kogo przed chwilą minąłem. - powiedział zdejmując płaszcz i wieszając go na wieszaku.

- Kogo? - spytałem marszcząc brwi.

- Melanie, czemu mi nie powiedziałeś, że macie znowu kontakt? - skierował się do salonu uważnie się we mnie wpatrując.

- To wyszło tak jakoś. - mruknąłem. - przyszła oddać kluczę.

- Ile tu była? - spytał podchodząc do kanapy na której siedziałem.

- Została na noc.

Chłopak podniósł brwi do góry.

- Tak po prostu przyszła? I tak po prostu została na noc? - przyjaciel zdążył w tym czasie pójść do kuchni.

- No tak jakby.

Usłyszałem tylko jakieś mruknięcia ze strony Szczepana zanim wrócił do salonu.

P O V   M E L A N I A

Nie wiele szłam do mieszkania Natalii. Jak zawsze w sumie. Nie była to duża odległość. Lekko się bałam jej reakcji, ale no bywa. Życie jest pełne zaskakiwań. Zanim się obejrzałam byłam już pod blokiem. Szybko weszłam na górę bo było nadal na dworzu zimno. Weszłam do mieszkania i odrazu spotkałam się ze wzorkiem przyjaciółki.

- Więc?

Patrzyłam się na nią przez dłuższą chwile. Szczerze w chuj mi się nie chciało tego opowiadać od początku, ale wiedziałam, że Natalia nie da mi spokoju.

- No poszłam oddać te klucze, zaprosił mnie do środka. W chuj w tym mieszkaniu menelownia była powiem ci szczerze. W ogóle nie tak jak ja to zostawiłam no i co no, widziałam w jakim jest stanie więc zostałam, tyle. - opowiedziałam pomijając parę szczegółów, nie sądziłam, że było by to odpowiednie. W międzyczasie rozebrałam się i poszłam zrobić sobie herbatę.

- Ty jesteś głupia. - stwierdziła machając rękami. - wziął cię na ładne oczka i teraz ślepo mu wierzysz, że się zmienił. Kurwa będziesz tego żałować. Przypomnisz sobie te słowa. - Natalia skończyła machać rękami i wyszła z kuchni. Wiedziałam jak z nią będzie. Ale ją rozumiałam. Na jej miejscu bym postąpiła tak samo.

Patrzyłam się tylko na nią z wytrzeszczonymi oczami lejąc sobie herbatę. Wypuściłam głęboko powietrze patrząc jak jej sylwetka wychodzi z pomieszczenia wkurzona.

- Bez komentarza.




Witam!
Kurde mam teraz serio zagwostke, czy to zle czy dobre zakonczenie (nie mam nawet pomyslu na dobre) i wydaje mi sie, ze niedlugo koniec tej przygody z tym ff..

Jula<3

TEN CZAS | MATAWhere stories live. Discover now